http://dzieciom.pl/wp-content/uploads/2015/07/FDZzP_logo.jpg

Rok 2004 i pierwsze ponownie wypowiedziane słowa

W 2004 r. Łukasz funkcjonował lepiej i na pewno był sprawniejszy, ale sporo krzyczał . Współpraca była słaba i wszystkiego się bał np. autek uruchamianych na monety, dyskotek, stołówki, ubierania nowych butów, korzystania z toalety, mycia włosów, odkurzacza, miksera, większych sklepów ... Gdy coś chciał to popiskując lub krzycząc ciągnął mnie za rękę, ale bez większego przekonania . 

W czerwcu 2004 r. miał miejsce pierwszy wyjazd na turnus rehabilitacyjny, który był organizowany przez PCTP Koszalin i był to nasz pierwszy wyjazd bez wózka.  Łukasz nie chciał chodzić i aby go zmotywować do tej czynności na plaży uciekałam od niego, a on mnie łapał chcąc wdrapać się na moje plecy  .  Podczas zajęć Łukasz pierwszy raz ponownie zaczął mówić powtarzając słowa wypowiadane przez Panią : lala, miś, klocki, auto i był to dzień w którym odzyskaliśmy wiarę, że Łukasz będzie z powrotem mówił. Turnus tak bardzo mi się spodobał, że  w sierpniu pojechałam z Łukaszem jeszcze raz,  ale autobusem w nocy . Gdy autobus odjeżdżał to płakałam, bo nie czułam się wystarczająco samodzielna . Rano wysiadłam jak wielbłąd : z jednej strony moja torba, z drugiej duża walizka w której był nawet nocnik, a na niej ulubiony kocyk i na plecach Łukasz . Samej łatwo nie było i czasami nawet musieliśmy rezygnować z posiłków, bo z Łukaszem nie dało rady wejść na stołówkę . Również z krzykiem ściągał buty i rzucał nimi tak jakby mu przeszkadzały . W domu kontynuowaliśmy zapoznanego na turnusie Knilla i naukę słów Metodą Domana . 7 lipca Łukasz pierwszy raz udzielił świadomej odpowiedzi na zadane pytanie "kakao czy herbatka" - powiedział "BATKA" .

2004 r. był trudny, bo po postawionej diagnozie w 2003 r. próbowaliśmy po prostu odnaleźć się i układaliśmy nasz świat od nowa . Był to czas kiedy sprzęty typu kamera i aparat przestały istnieć, dlatego też z całego roku mamy tylko krótkie filmiki z turnusu i zdjęć też nie za dużo .

Najtrudniejsze jest pogodzenie się z chorobą i zaakceptowanie jej, co udało mi się dopiero niedawno .

                                                                                                                                                                           Agnieszka        (skończone 27.08.2014 r.)

 

 

Rocznik: 
Diagnoza postawiona wcześniej niczego by nie zmieniła, bo pracowałem z mamą
2. Nasza górka przed domem. Świetnie się sunęło na sankach ,a potem Tato został Radnym i zaczęli nam posypywać ją piaskiem, no i skończyło się rumakowanie.
2.
3.
4.
5.  Uwielbiałem tą kredkę . Doskonała na wyrobienie sobie nadgarstka i myśli twórczych. Mama kupiła mi ją, bo nie umiałem trzymać zwykłych kredek. Ta magiczna kredka była z firmy SES Creative.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
47.
51.
52.
53.
54.