http://dzieciom.pl/wp-content/uploads/2015/07/FDZzP_logo.jpg

_

Sierpień, wrzesień i październik

14.IX Niestety nie wyrabiam się i być może jest to wina słabej organizacji, ale nie potrafię tego zmienić. Jestem z typu osób, które nie umieją wykonywać kilka czynności jednocześńnie więc gdy np. robię zadania z Łukaszem i gotuję zupę to mam jak w banku, że wygotuję wodę i spalę garnek wink. Opisywanie wypraw górskich przejął Włodek, z kilku powodów m.in. moje bardzo wolne tempo pisania (ja jeden opis robię kilka dni, a mąż w 2-3 godziny),  po drugie byłaby to powtórka tego co jest opisane w albumie Łukasza i ostatni powód to tworzenie filmów, czyli nowe moje zajęcie, które pochłania bardzo dużą ilość godzin . Kolejny filmik będzie z puzzlami, które aktualnie układamy. 

SIERPIEŃ 

02.VIII Dzień nudny i ospały . Łukasz na śniadanie robi cheeseburgery, a gdy mówię "hamburgery" to poprawia mnie mówiąc "czisburgery". Potem układa puzzle -niebo . Niestety wyczuwam napięcie, więc zmiana zajęć, czyli uzupełniamy krzyżówki i album z wyjazdów "Morze 2014 r" dzięki czemu odzyskujemy stabilność w nastroju . Podczas pracy standardowo słuchamy muzyki i są utwory, które Łukasz słucha głośno, ale czasami upomina o ściszenie, więc nadwrażliwość słuchowa jest na jakieś konkretne dźwięki . Koniec pracy godz. 21-sza i siadamy do komputerów. Godz. 1:14 -cie uzupełniam jeszcze notatki.  Ja opadłam z sił, a za tydzień wyjazd w góry, ale być może wina w ciśnieniu, które utrzymuje się ok. 100 więc podczas chodzenia powinno być lepiej .

03-06.VIII W ostatnim czasie pracuję z Łukaszem, sprawdzam jego albumy, uzupełniam naszą stronkę i prowadzę liczne rozmowy z córką. A z doskoku sprzątanie przed wyjazdem plus trochę odwiedzin towarzyskich więc tradycyjny haos.

03.VIII Mamy drobny poranny kryzys z gryzieniem rąk więc w zamian Łukasz dzielnie samodzielnie przepisuje tekst z książki z historii. W międzyczasie wyjazd na zakupy.

04.VIII Łukasz dnia poprzedniego pracował do póżnej godziny, więc rano ma pozwolenie na komputer, ale nie chce (prawdopodobnie uznał, że najpierw musi popracować) więc kąpiel i siadamy do pracy m.in. puzzle, które układa nerwowo więc przechodzimy do kuchni, gdzie chętnie obiera ogórki robiąc mizerię i pomaga w obieraniu ziemniaków . Po obiedzie widzę, że szykuje się na komputer więc mówię "Zadaj pytanie" i słyszę "Mamo czy dasz mi komputer", upominam "inne" więc poprawia "Mamo czy mogę komputer".

Łukasz w ostatnim czasie:
-zauważalne zwiększone zainteresowanie tym co się dzieje wokoło (niesiony dzidziuś przez mamę, chłopiec z nogą w gipsie, kto przyjechał?)
-lepsze rozumienie mowy podsłyszanej np. wyłapał informację o nowym aucie, pomimo tego że była to tylka wzmianka i ogólnie dopytuje o szczegóły tego co mówimy
-chodzi cały czas z książką pt. "Domowe ciasta" (wydawnictwo Olesiejuk). W łóżku przegląda i czyta przepisy, a nawet ma zaplanowany tort na swoje urodziny
- zapytany czy mogę zjeść jego Kinder King -odpowiada zdecydowane "NIE", ale gdy pytam o Kinder Kanapkę to zjada pół a resztę mi oddaje
-powróciły pojedyncze drobne kombinacje, czyli krzyki, przykładanie ręki do buzi a nawet sporadyczne ugryzienia

Łukasz mówi :
"mamo zgłośniło się więcej, mniej tak" - upominając o ściszenie lub zgłośnienie muzyki, ale myli pojęcia: głośniej-ciszej, więcej-mniej, zgaś-zaświeć,  (ponieważ określają podobną czynność). W tym przypadku chodziło o ściszenie , ale po chwili miałam sprzęt podgłośnić .   Łukasz również przepisuje tytuły niektórych piosenek np."New kids on the block" i "You got the right stuff"
"Swidnicy łyżwy tak; dzisiaj łyżwy tak" - dopytuje o szczególy planowanego wyjazdu do Świdnicy
"Mamo czy moge komputer" - pytanie wyuczone i bardziej z akcentem  na zdanie oznajmujace niż pytające
"Wody stół tak" - i trzeba zgadywać o co chodzi, więc drążę temat i okazuje się, że chce miskę z której robi sobie stolik
"Pene w pomidorach" -kolejna potrawa do zrobienia, a co najdziwniejsze to Łukasz to potem je
 
07.VIII Dzień przed wyjazdem w Bieszczady. Ja sprzątam, a popołudniu mamy jeszcze gości. Łukasz natomiast samodzielnie opisuje pobyt nad morzem i robi to cały dzień ( http://www.wedrujaczautyzmem.pl/edukacja/cwiczenie-mowy-i-samodzielne-op....)

08-21.VIII Bieszczady i wędrówki po górach w ramach DPG . Dzień dojazdu i pierwsze dwa dni trochę kombinacji zakończonych poważniejszym wieczornym kryzysem (również trzy noce słabo przespane). Trzeciego dnia trudna część trasy (podczas wejścia) na Wołosań tzw. próby "Co uda się w taki sposób uzyskać?". Jeszcze w czwarty dzień poranna delikatna dawka złości, a potem ...  super cheekyŁukasz w świetnej kondycji, więc wyjazd zaliczony jako bardzo udany yes . Również zanikły różne stymulacje np. łykanie powietrza i bekanie . Niestety pomimo wieloletnich ćwiczeń wciąż dużą trudnośc sprawia opowiadanie czy opisanie minionego dnia, a nawet uzupełnienie zdań pojedynczymi słowami. 

Powiedziane zdania

"Mama masuj ręka" -chce aby wymasować rękę (związane raczej z niedowrażliwością dotykową)
"Pomaluje ci gór Polskich" -chce do pokolorowania spis DPG
"Śpisz grzecznie Pepsi" -negocjuje
"Mama nerki moczu tak" -informacja wyłapana z naszych rozmów
"Tato kaszle w Ustroniu Morskim" -zainteresowanie kaszlem
"Pepsi tak" -a gdy mówimy "Nie wolno", to dopowiada "Za dużo tak"

22.VIII Powrót do domu ... 

23.VIII Pierwszy dzień w domu spędzamy w altance, gdzie uzupełniamy krzyżówki, powtarzamy godziny i zostaje opisany pobyt w Bieszczadach .Łukasz rozgadany i komunikatywny

-"Padało deszcz; pada deszcz kropi" -mówi gdy siedzimy w altance i pada deszcz
-"Zmęczony tak" -tłumaczy opisujac Bieszczady i być może nie wie co pisać lub mu się nie chce
-"Z głowy tak, tu z głowy tak" i "Moje dziecko" -rodzaj echolali
-"Dym tak" i "Zadymiło się, grill, tak, ciepłe, gorące" -mówi gdy dym z kominka leci w jego stronę . Włodek na to "Wędzone dłużej trzyma",  a Łukasz odpowiada "Orzechy tak" bo tato chwilę wcześniej wrzucił kilka łupin z orzechów do ognia
-"Dla mnie orzechy" -mówi Łukasz podając mi orzechy do zjedzenia, myląc z mało mu znanym pojęciem "Dla ciebie". Niestety są to słowa trudne do przyswojenia, które każde jedno trzeba pojedynczo uczyć
-"Szpilki różowe lakierowane, niezabudowane" -temat z tamtego roku

25.VIII  Godz. 9:30 dzień rozpoczęty bajkami. Potem bawimy się w chowanego udając m.in. jaskinię i górę, czyli Łukasz chowa się pod kołdrę, ja go szukam wchodząc do jaskini, ale spotykam niedźwiadka więc uciekam i mamy ubaw . Śniadanie szykuje niechętnie, ale bez upomnienia sprząta. Praca rozpoczęta keyboardem godz. 12:15, potem puzzle, ale niechętnie więc ulubione krzyżówki.  Następnie album, ale zmiana na przepisywanie tekstu z opowiadania "Martynka", w którym podkreślamy zdania (każde na inny kolor). Polecenia nie zrozumiał i podkreśla wyrazy z dużymi literami. Następnie przerabiamy pytania i odpowiedzi z przerwą na lody i ćwiczenia ruchowe. Na końcu ustalamy jedną stronę do uzupełnienia w albumie . Koniec 20:30 i telewizor zamiast komputera, ponieważ pierwszego dnia pracy w domu mamy delikatne próby uniknięcia współpracy.

  Wakacje ogólnie jedne z lepszych, a być może nawet najbardziej udane smiley

30.08.2015 r. Zapraszam do obejrzenia filmiku z naszego pobytu w Bieszczadach, który przez wiele godzin sama montowałam  https://www.youtube.com/watch?v=Pgl0v5bQLIA  . 

WRZESIEŃ

02.IX.2015 r. uzupełnione zaległe 16 stron w albumie wakacyjnym z 2015 r.   http://www.wedrujaczautyzmem.pl/albumy/rok-2014 , a w najbliższym czasie będą kolejne bo  pracujemy nad tym aby dokończyć :)

Łukasz cały czas stabilny. Nawet myślałam o tym aby chociaż na trochę powrócił na teren szkoły, ale podczas pobytu w Bieszczadach dnia drugiego i trzeciego mieliśmy spory kryzys co odwiodło mnie od tego pomysłu. Pogorszenie nagłe humoru moim zdaniem było spowodowane próbą sprawdzenia czy może akurat da się coś w ten sposób uzyskać . Również wieloletnie obserwacje mówią mi, że ma na to wpływ zmiana otoczenia, czyli na zasadzie inne miejsce to trzeba próbować . Łukasz wciąż ma słabe rozumienie mowy, a tym samym samą mowę co utrudnia bardzo porozumiewanie się . W obecnym czasie często używa zamienne słowa i tylko bardzo dobra znajomość jego pozwala mi ocenić o co mu chodzi  

Dziecko gdy nie potrafi prawidłowo porozumiewać się z otoczeniem słownie to próbuje innych metod na uzyskanie swojego celu. W Łukasza przypadku były i są to różne zachowania zakłócające (np. łykanie powietrza i bekanie), złośliwość oraz wyłączenia i agresja; w przypadku córki wchodzenie w rolę małego dziecka (nawet sepleniła), histeria oraz nadmierna słodycz i niewinność, a gdy to nie działa to wyłączenia "mam to gdzieś" i złośliwość, ale niestety prawidłowo rozwinięta mowa wcale nie gwarantuje unikania konfliktów  smiley .

Ja z Łukaszem mam bardzo dobry kontakt. Nauczyciele również zauważyli, że w domu jest bardziej obecny i Ich przede wszystkim zauważa. Czasami niestety trzeba jednak wyważyć co dla dziecka będzie najlepsze "czy uspołecznianie, które i tak nic nie wnosi ?" a dodatkowo całkowicie wybija dziecko z rytmu, "czy jednak położyć nacisk na edukację i tym samym rozwój mowy?", bo praca jeden na jeden da na pewno lepsze efekty. Jestem za edukacją, ponieważ gdy dziecko będzie słabo rozwinięte słownie to i tak swojego miejsca między ludźmi nie odnajdzie no chyba, że będzie geniuszem w jakiejś dziedzinie. Oczywiście jednocześnie dziecko trzeba uspołeczniać zabierając w różne miejsca publiczne .  W naszym przypadku ja przejęłam na siebie prawie całkowicie naukę Łukasza, a szkoła podstawowa miała tylko uspołeczniać, oraz nauczyć współpracy i niestety nie poradziła sobie . Analizując przeszłość stwierdzam, że szkoła (szczególnie na początku) była bardzo pozytywnie nastawiona do Łukasza, ale niestety Łukasz łatwym dzieckiem nie był ,więc zaczęły się kłopoty i brak zrozumienia. W przypadku gdy rodzic nie ma czasu, czy brakuje mu cierpliwości aby dużo czasu spędzać edukacyjnie z trudnym dzieckiem, to w takim przypadku chyba są lepsze szkoły specjalne, gdzie pracują osoby znające się na problemie, a program jest faktycznie dostosowany do potrzeb dzieci bo zamiast uczyć się bzdurnych pojęć których i tak nigdy nie pojmą, to uczą się samodzielności i tego co jest dla nich na daną chwilę potrzebne.

31.VIII-6.IX (niedz.) Dni umknęły na pracy z Łukaszem przeplatanej z produkcją filmiku z Bieszczad, więc braki w notatkach, ale ogólnie robiliśmy mniej więcej to samo. Tempo pracy bardzo wolne i tu nie ma miejsca na jakiekolwiek przyspieszenia . 

W ostatnim czasie kładę nacisk na rozwinięcie mowy więc np. czytamy różne pytania i odpowiedzi, rozwiązujemy krzyżówki, czytamy opowiadania z książki pt. "Martynka" i omawiamy .

09.IX Dodane kolejne 13 stron w albumie wakacyjnym z 2014 r. i 6 stron w 2015 r. 

Łukasz super :) przede wszystkim nie trzeba go zmuszać do wypowiadania słów tylko sam od siebie próbuje się dogadywać . Również jest coraz lepsze rozumienie mowy które słychać, że idzie zdecydowanie cały czas do przodu. Na plus także ze strony Łukasza bardzo duże zainteresowanie wszystkim co się dzieje dookoła, a nawet z naszej rozmowy wyłapuje informacje i zainteresowany w swoim języku dopytuje o szczegóły. Godz. 01:19, więc rozsądek podpowiada, że trzeba iść spać, bo godz. 7-ma pobudka :)

12.09 -uzupełnione kolejne 24 strony w albumie wakacyjnym z 2014 r.  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/albumy/rok-2014 

Również udało mi się zmontować drugą część filmiku z pobytu w Bieszczadach  https://youtu.be/txZCvqqLsPg

Łukasza wakacje super, a natomiast Andżelika tak różnie . W lipcu było sporo obrażania się i wyłączeń . Sierpień lepiej, ale nadal niestabilnie i dopiero pod koniec wakacji można powiedzieć, że było dobrze . W każdym bądź razie największe osiągnięcie po czterech latach to zdecydowanie mniej obrażania i zaczyna pomalutku działać metoda behawioralna, co było bardzo trudne do osiągnięcia ze względu na mocne wyłączenia podczas, których nie zależało jej na niczym. W obecnym czasie wybiera dla siebie korzystniejsze rozwiązania oraz próbuje negocjować i uzgadniać (wcześniej było tylko obrażanie bez informacji w czym ma problem). W szkole w pierwszym tygodniu narysowała pracę "Deser lodowy i tort" i mówiłam, że jest to nieestetyczne pokazując wszystkie wykonane błędy . Niestety nie poprawiła i zaniosła do szkoły. Na szczęście Pani Joasia ucząca plastyki również powiedziała że ma to poprawić :) Dlaczego "na szczęście", bo gdyby dostała 4-kę to byłoby, że jestem złośliwa. 

Kiedyś czytałam ciekawy artykuł na temat płaczu małego dziecka i reakcji rodzica, czyli że nie jest to ze strony dziecka  żadne wymuszanie, a po prostu informacja dla rodzica "jesteś mi potrzebny" . Niestety tamtego artykułu nie mogę odnaleźć, ale mam coś podobnego http://dziecisawazne.pl/o-placzu-niemowlat-malych-dzieci-czy-potrafia-ni... . drugi ciekawy opis http://psychoterapia-mj.pl/co-sie-moze-wydarzyc-jesli-jako-dzieci-nie-mi... .  Pisze o tym ponieważ uważam, że ma to spory wpływ na to jak potem funkcjonujemy . Obserwując siebie i Andżelikę dostrzegam bardzo dużo podobnych cech charakteru, czy raczej problemów .

13.IX (niedz.) Pobudka przed godz. 10 -tą . Dzień rozpoczęty oglądaniem telewizji. Potem Łukasz chętnie i z zainteresowaniem czyta swój album z 2014 r. Następne w kolejności puzzle, ale brak zaangażowania więc przechodzimy do kuchni, gdzie chętnie obcina końcówki w fasolce . Ok. godz. 15 -ej rowerami jedziemy na lody do Barda. W sklepie proponuję obiecane lody, ale Łukasz woli makaron Lubella, który jest nową pasją w ostatnim czasie. Makaron oczywiście musi być zrobiony według przepisu będącego na opakowaniu . Niestety nie było wymarzonych "Uszek", więc na pocieszenie bierze "Wstążki". Po wyjściu ze sklepu obok nas przejeżdżają hałasujące motory, więc mój chłopak wystraszony zatyka uszy. W domu po powrocie powraca do puzzli, ale tym razem widać zaangażowanie i gdy siadam na jego krześle to mówi "Mama wstań". Wieczorem próbujemy coś pisać, ale nie wychodzi więc bierzemy edukacyjną książeczkę "Zgaduj z CzuCzu" (dla dzieci 3-4 lat), która jest bardzo udaną pomocą do ćwiczenia rozumienia mowy, bo oparta na różnych pytaniach i odpowiedziach podpartych rysunkami. Niestety utknęliśmy na pytaniach "Które warzywo różni się od pozostałych ?" i "Które owoce rosną w lesie ?", więc temat przenieśliśmy do zeszytu (ilustracja z datą 13.IX ). Koniec pracy godz. 23 -cia . Ja robię opis na stronce Łukasza, ale przypadkiem skasowałam :) 

Powiedziane zdania
-"Podwójna, diabelski młyn" -nie wiem o co chodzi
- "Wyrzucona plastelina czerwona tak, i nóż" -dopytuje Łukasz o modelinę, którą bawił się w poprzednich dniach
- "Balsam spali skórę tak; skóra ochroni balsamem tak" - Łukasz dopytuje o opaloną skórę podczas opalania, temat zainteresował go pierwszy raz w tym roku i nawet sam się upominał o nasmarowanie balsamem
-"Kupić uszka z brokułami tak" -chodzi o makaron Lubella (temat opisany powyżej)

14.IX Dzień rozpoczęty od chętnego układania puzzli . Ok. godz. 13 -ej jedziemy kupić 2 rowery, ponieważ mamy co prawda 3, ale jeden z nich popsuty, a drugi za mały dla córki. Łukasz musi cierpliwie czekać, czego nie lubi. W międzyczasie Mc Donald's i sklep obuwniczy, gdzie Łukasz delikatnie okazuje swoje niezadowolenie co przyciąga uwagę Pań obsługujących . W domu (po powrocie) kolejny dzień słyszę "Tarta snikers tak", więc nie ma wyboru i trzeba się w końcu zabrać się za zaplanowane i wymarzone ciasto . Łukasz w pełni zaangażowany pomaga w przygotowaniu rarytasu . Gotowe ciasto je co jest nowością z tego roku . W przeszłości jadł tylko kruche gwiazdki i babeczki . Natomiast żadne masy nie wchodziły w grę. Wieczorem jeszcze piszemy . Ja kończę opis godz. 2-ga i idę spać .

15.IX Godz. 7-ma i siadam do pisania na stronce i notaki w zeszycie. Łukasz ogląda bajki. godz.11-ta kąpiel i godz. 15-ta wyjazd na komisję lekarska. Pani Doktor zagaduje Łukasza, ale on tradycyjnie totalna autystyczna obojętność. 

16.IX  Ok godz. 14-ej wyjazd w góry w celu zdobycia kolejnych górek uwzględnionych w programie Diadem Polskich Gór.  Dojazd spokojny.

17-22.IX  Bardzo udany pobyt w Łodygowicach .17 i 18-y -udane wędrówki górskie. Kolejne dwa dni pogorszenie pogody, więc 19 (sobota) pobyt w galerii (chodzenie po sklepach) i Chlebowa Chata . Dzień typowo sprawdzający cierpliwość i wytrzymałość Łukasza, bo cały czas czekanie i podporządkowanie się od godz. 11:20 do 20:15. Natomiast 20-ego (niedziela)  zwiedzamy muzeum. 21-go zdobyty kolejny zaplanowany szczyt  i 22 dorzucamy dodatkową górkę, po której pakowanie i godz. 16:30 wyjazd do domu .

23.IX Ja mam dzień totalnego wyłączenia, natomiast Łukasz składa papierowe wycinanki kupione podczas wyjazdu . Popołudniu czytamy i omawiamy wierszyki o zwierzątkach . Natomiast zwierzątka zrobione z papieru wykorzystujemy do ułożenia dialogu i Łukasz fajnie wchodzi w rozmowę . 

24.IX odz. 9:30 dłuższa kapiel .Ok godz. 13-ej siadamy do pracy, którą Łukasz rozpoczyna układaniem puzzli . Potem przerabiamy lubianą pomoc edukacyjną "Zgaduj z CzuCzu" (3-4 lat) dzięki której wyłapujemy słabe punkty w rozumieniu mowy . Próba gry w babinktona, ale nie udana więc powrót do pracy stolikowej, która trwała do godz. 22:30 .Pytania z którymi Łukasz miał kłopot to np.

"Jakie zwierze mieszka przy komputerze?" -odpowiedział "wilk"

"Co wprawia te przedmioty w ruch ?" (latawiec, wiatrak, żaglówka) - Łukasz nie umiał odpowiedzieć, że "wiatr" pomio tego, ze wiedział

"Jakie są klocki ?" -Łukasz liczy i odpowiada "cztery" 

"Kto nosi takie ubranie ? (chodziło o Mikołaja) -odpowiedź "choinka", bo dla niego w pierwszym impulsie jest najważniejsze skojarzenie do ilustracji, a nie to co usłyszał

"Jakie zwierzątko lubi miód?" - odp. "pszczoła" więc znowu podaje skojarzenie

"Co tu się nie zgadza ?(pytanie dotyczy dwóch koni ze skrzydłami) i odpowiedź to "pary tak" .

"Co tu się nie zgadza?" (pytanie dotyczy czerwonej zebry w czarne kropki i biedronki w biało-czarne paski) - odpowiedź to "mrówka, biedronka, koń" i dopiero gdy zapytałam "Co tu nie pasuje ?" szybko wyłapał, że są zamienione kolorki na zwierzętach udowadniajac mi, że jest sprytniejszy ode mnie :) 

"Kiedy zakładamy piżame?" -odpowiedzi to "Andżela, pokoju, dzisiaj", więc pytam "Dzisiaj kiedy zakładamy piżamę?" - odp. "noc", więc cisnę temat nadal mówiąc "piżamę zakładamy, gdy idziemy ..." -odp. "nocy, rano, poranek, spać"

Jak widać praca długotrwała i żmudna, bo są to pytania powtarzane i przerabiane w kółko od wielu lat . Efekty pracy są, ale to dzięki temu że znam bardzo dobrze Łukasza . 

Łukasz na dzień obecny jest w stabilnej i świetnej kondycji, czyli : kontaktowy, rozmowny, zainteresowany tym co się dzieje wokoło, potrafiący dogadać się (pomimo ograniczeń w rozumieniu mowy i wysławianiu się) oraz cierpliwie długimi godzinami współpracujący przy stole (tempo standardowo bardzo wolne) . Również prawie całkowicie zanikły różnego rodzaju stymulacje np. dźwiękowe, czy bekanie, odruchy wymiotne lub różne inne dziwactwa . Oczywiście w moich opisach czasami pojawia sie notatka, o drobnych buntach czy niechęciach do współpracy, ale niejeden rodzic zdrowego dziecka ma o wiele większe problemy niż ja z autystą .

25-27.IX (niedz.) Dwa dni uciekły i nie zrobiłam notatek. Niestety czasami nawet tego samego dnia już nie pamiętam co robiliśmy -po prostu wszystko się zlewa :) 25-ego Łukasz miał rano usiąść do komputera w zamian za pracę do póżnych godzin dnia poprzedniego, ale nie wyszło i m.in. uzupełniał album i układał puzzle . Natomiast 26-go dzień luźniejszy więc np. robi robi wafle i standardowo komputer . 

27.IX  Dzień niedzielny bardzo udany bo np. zaliczamy pierwszą rodzinną przejaźdżkę na naszych rowerach (13 km). Łukasz podczas jazdy super i chętnie jedzie pomimo tego, że było delikatnie pod górę -być może spowodował to nowy rower. Wracając jedziemy z górki więc pełen luksus. W domu: myjemy wspólnie naczynia, gra na keyboardzie z metronomem, ale dodatkowo dotykam Jego nogi palcem ( https://www.youtube.com/watch?v=I0TWbSX4zKI .Potem robi mizerię i jemy obiad w altance. Wieczorem przyjeżdża ciocia Paula z prezentem urodzinowym i wszystko w Łukasza temacie, czyli książki z przepisami i super zestaw do dekorowania ciast. Łukasz robi sobie Chococino i towarzysko dołącza do nas, a potem pyta "Mamo czy mogę komputer ?" . Córka trochę pływa, ale nie jest źle bo przede wszystkim jest zdecydowanie mniej obrażania i długotrwałych wyłaczeń.

28.IX Telewizor na rozbudzenie i siadamy do pracy. Omawiamy temat z którym miał problem w książeczce "Zgaduj z CzuCzu", czyli "Co zabierzemy nad morze, a co w góry ?" (do zagadnienia czytamy książeczki obrazkowo-słowne) . Potem dorzucamy "Co powinno być w apteczce" i gramy na keyboardzie, z przerwą na zabawy Łukaszowe . W międzyczasie podjada ususzoną modelinę, więc stanowcze upomnienie i przypomnienie o będących obok liściach laurowych, które ma jeść w zamian za inne dziwne niejadalne rzeczy. Praca wolna bo jesteśmy rozkojarzeni.

Łukasz mówi :
"Łodygowic tak, filmik; wrzucamy tak" -oglądając swój filmik z układania puzzli
"Zgubiłeś" -gdy odpadło kółko z masującego urządzenia
"Nie wiesz, nie wiem ser smażony" -dopytuje co będzie na obiad czując dochodzące zapachy
"Kupić kompas tak" -rysując go w temacie  "Co zabierzemy w góry ?"
"Sosik tak, wołowinka, sosik majonezowy" -temat obiadu
"Telewizja Polska jeden; TVN nowa -TURBO" -nie wiem o co chodzi
"Gdzie jest książka 50 łatwych przepisów"
"zastrugasz, oddajesz, bo ponieważ ..., oddajesz mi ołówek"
-odpowiada na moje pytanie "Dlaczego mam oddać kredkę ?", bo nie potrafi poprawnie sensownie uzasadnić. Dopiero gdyy mówię "Ponieważ muszę ..." to dopowiada "pokolorować".

29.IX  Łukasz kolejny raz upomina się o wycinanki bez kleju, więc spisuje tytuły z internetu . Potem z Panią fizyka i technika. Następnie rysuje znaki BHP i uzupełniamy zaległy niedokończony temat z czerwca "Zdania pojedyncze i zdania złożone"(pozostawiony bo pogubiłam się w nim), ale słyszę niezadowolenie bo pewnie pomyślał że praca z Panią = komputer, więc następny temat to  "Dzienny czas mojej pracy" (rys. 10) i nagle kolejny problem podczas polecenia "wykrzyknik" bo robi znak zapytania więc też omawiamy (rys. 10) i na koniec wykleja atrykułami spożywczymi drewnianą podstawkę pod serwetki . Praca spokojna i bardzo udana w godz. 11-19 -ta. Natomiast Andzelika zalicza znowu wyłączenie .

Jak widać u góry nasze robione zadania są uzależnione od tego co nam wyjdzie podczas pracy bo zatrzymujemy się na tematach, których Łukasz nie rozumie lub jest większe zainteresowanie. Podczas nauki bardzo ważna jest naprowadzająca kolorystyka, kolejność zapisu oraz różne skojarzenia np. myliłam pojęcia podmiot i orzeczenie i okazało się, że skojarzenia do tych słów (rzeczownik-czasownik) miałam zapisane w odwrotnej kolejności i tym samym w innych kolorach . Drugie pomocne skojarzenie to orzeczenie -co robi? "orzeka". Słysząc nowe słowa zdania szukam dla nich obrazu i połaczeń aby je zapamiętać. Andżelika rewelacyjnie zapamiętuje ze słuchu, ale słaba pamięć obrazowa, logiczne myślenie i przyczyna-skutek..  

30.IX Łukasz zajął się malowaniem oraz wyklejaniem drewnianej pozytywki i serwetników używjac farb olejnych i materiałów sypkich np. słonecznika, grysiku,  ...,  więc w tym czasie sprzątam szafki i prasuję mając go na oku. Popołudniu siadamy do "Zgaduj z CzuCzu", uzupełniając w zeszycie nie zrozumiałe zagadnienia i 2 strony w albumie z 2014 r. Mieliśmy wziąść do poczytania zeszyt z historii, ale zbrakło czasu bo była godz. 21 -sza i jeszcze kąpiel .

PAŹDZIERNIK

01.X Powrót do nauki z Nauczycielami i dopiero teraz, ponieważ musieliśmy uzupełnić dokumenty (orzeczenie o niepełnosprawności) . Widok Nauczycieli ucieszył mnie tym bardziej, że Łukasz w bardzo dobrej kondycji więc będę miała czas na inne czynności (np. sprzątanie) bez wyrzutów sumienia, że siedzi bez zajęć. Lekcje w godz.7:50 - 13:47 i bez znaczenia jest, że była długa przerwa, a wręcz przeciwnie bo Łukasz obecny i chętny do  współpracy, bez krzyku, natręctw itp. kombinacji tylko po zajęciach powróciło co 20 minut "siku tak" :) Jak będzie dalej ? Zobaczymy . Ja w tym czasie siedzę z córką ćwicząc liczenie sposobem pisemnym (bo tradycyjnie ma wszy). Niestety Andzia nie daje rady nawet przykładów typu 83-7, więc powracamy do obliczeń typu 17+5 = 17+3+2 = 20+2 = 22 i klęska, bo córka oblicza 25+8 = 25+8+5 = 38+5+8 = 51,. także 2 tygodnie w szkole i zaczynamy od początku, bo ciężko wypracowana współpraca osiągnięta podczas wakacji znowu umknęła i niestety z Łukaszem działo się to samo .

02.X Godz.8-ma j.polski, a potem Łukasz z tatem jedzie do szkoły . Z j. angielskiego nowa Pani, ale Łukaszowi to nie przeszkadza i chętnie współpracuje, a wręcz popisuje się swoimi umiejętnościami. Potem udany w-f z Panem, który bardzo dobrze sobie radzi z Łukaszem. Powód ... być może dlatego że jest to osoba zdecydowana, a do tego swój zawód wykonuje z pasją, ale też i Łukasz w dobrej formie . Powrót do domu przed godz. 15-tą.       

Niestety tak to jest, że jeśli Łukasz jest dobrze zdyscyplinowany to odnajdzie się w każdym miejscu, a gdy następuje wyłaczenie to nic nie pomoże, więc mamy "aby przetrwać i odzyskać przytomność umysłu".

Zdyscyplinowany jest gdy ma ściśle określone reguły i sposób pracy, czyli przede wszystkim cały dzień zajęty, więc nie ma czasu na głupoty. Druga ważna sprawa to "samodzielność w wykonywaniu różnych czynności" bo brak ważnego impulsu "Ja sam"  doprowadza do bardzo szybkich ponownych wyłączeń. W przeszłości wystarczyło kilka dni przerwy i Łukasz od razy wypadał ze swojej stabilności.

03.X Ja od wczesnego poranka do godz. 13 -ej ćwiczę z Andżeliką obliczenia z ropisywaniem liczb, czyli działania 17+5 = 17+3+3 = 20 +3 =23 i obliczenia pisemne. Godz. 14 -ta wyjazd na wesele i zastanawiałam się czy w ramach integracji i sprawdzenia wziąść Łukasza, ale mieliśmy obawy więc został w domu z opiekunką czego żałuję, bo wesele nie było bardzo głośne, muzyka nie dudniła po uszach więc była świetna okazja na nowy egzamin. Chyba zgubiło nas rytualne myślenie ''nie da rady'' . Ja z jesienią mam standardowe huśtawki nastrojowe .

04.X (niedz.) Na weselu nie byliśmy zbyt długo ze względu na moje słabo przespane ostatnie 3 noce więc organizm zmęczony. W niedzielę Łukasz oblicza działania sposobem pisemnym (dodawanie, odejmowanie, mnożenienie i dzielenie) i wykładamy się na odejmowaniu (ilustr.z 4.X.). Obok nas pracuje Andżelika, bo będąc samotnie w swoim pokoju gada sama ze sobą zamiast uzupełniać zadania czy czytać.

05.X  Łukasz je śniadanie, myje naczynia i nadal powtórki z pisemnego liczenia z którym fajnie sobie radzi. Potem "Świat Ucznia kl. 2 i przypomnienie alfabetu, samogłoski, spółgłoski i tematy były dobrze utrwalone więc pamięta. W międzyczasie robimy ulubiony w ostatnim czasie makaron Lubella i tym razem są to "Kolanka". Podczas przygotowania posiłku Łukasz w pełni zaangażowany. Jeszcze liczenie i uzupełniamy stronkę w albumie. Komputer 20 -ta. Dzień stabilny i udany.

06.X Dzień rozpoczety kąpielą. Potem szybkie śniadanie i godz. 11:30 fizyka i technika. Potem kontynuujemy pracę, która jest bardzo wolna więc siedzimy dłużej bo do godz. 20 -ej (obliczenia pisemne, krzyżówki "Supełek", ćwiczenia "Świat ucznia kl. 2", uzupełniamy stronę w albumie z 2014 r.i rozpoczynamy czytanie książki pt. "Gdzie jesteś" standardowo omawiając) . Łukasz w międzyczasie dopytuje o komputer, ale tłumaczę, że leniuchował i nie ma już czasu bo trzeba iść spać, więc pyta o telewizor. Ja idę wyjątkowo spać godz. 23-ia.

7.X Pobudka wcześniejsza bo godz. 9-ta. Łukasz włącza telewizor ale tłumaczę, że jeśli późno zacznie pracę to znowu zbraknie czasu na komputer. Informację rozumie więc schodzi na śniadanie. Potem chętnie myje ze mną naczynia i siadamy do pracy. Standardowo uzupełniamy album (2 strony), pisze, liczy, czyta książkę pt. "Gdzie jesteś". Następnie daję dzieciom kartki do opisu tego co było czytane . Andżelika radzi sobie po pierwszym przeczytaniu, a Łukasz pomimo ponownego czytania i omawiania nadal nie wie co pisać. Ok. godz. 16-ej proponuję malowanie kredkami pastelowymi. Łukasz zapytany o temat pracy rytualnie mówi "morze, góry", więc proponuję kuchnię i gotowanie. Pomysł spodobał się i chętnie wykonał ilustrację według własnego pomysłu.  Upewniajac się o szczegóły mówi  "Gotuje makaron, pomidory, talerzyk tak, pomidory tak, mięso tak, ser parmezan"

Łukasz tego dnia dużo mówi nawiazując przy tym fajny spontaniczny kontakt wzrokowy.

- m.in. przypomina o kupnie kolejnej książki z serii "ACADEMIA BARILLA" więc tłumaczę, że zamówimy w księgarni na co słyszę "Nie zamówimy w księgarni, wydawnictwo Olesiejuk tak" -bo nie zna i nie rozumie słowa "księgarnia"

- "Głośność tak" -chce aby podgłośnić piosenki Whitney Houston, które są odtwarzane w sąsiednimpokoju

- "Whitney Houston" -dopytuje o ostatni utwór, który jest śpiewany męskim głosem

- "Kupić wstążki w śmietanie, jutro tak" -kolejna propozycja obiadowa

- "Ochlał mleko, za dużo" - echolalia powtarzana w kółko, a ja mam za każdym razem potwierdzać

"W góry kabanosy tak, ser miamiusie"

-"Osiemnasta komputer" - przypomina Łukasz o uzgodnionej godzinie 

8.X   Praca z Nauczycielami w godzinach  8- 14-ta . Na pierwszej lekcji Łukasz trochę kombinował,  więc po niej liczne tłumaczenia . Reszta zajęć była ok. W międzyczasie śniadanie i kolorujemy mapę z geografii wpisując nazwy (niziny, wyżyny, góry) . Po zajęciach komputer, od którego samodzielnie odchodzi godz. 20-ta . Ja w tym czasie przygotowuję kuchnię pod malowanie. Godz. 23:00 Łukasz sam od siebie gasi światło, wyłącza telewizor i zupełnie spontanicznie mówi "DOBRANOC".

Szkoła nam bardzo fajnie ułożyła plan lekcji, czyli zajęcia we wtorek, czwartek i piątek smiley

9.X  Godz. 8:20 j.polski . Następnie śniadanie, uzupełniamy album i godz. 12:40 w-f w szkole . Na początku miał kryzys, ale potem ćwiczył. Dlaczego kombinował ? Trudno ocenić . Na pewno krzywda mu się nie działa. Być może nie chciało mu się, albo był rozczarowany brakiem j.angielskiego przed w-fem. Niestety takie Jego  prawo -kombinacje w celu "wymigiwania się od różnych zajęć". Niejednokrotnie pełnosprawne dzieci nie rozumieją po co się uczą, a co dopiero autysta u którego zupełnie zachwiana satysfakcja z osiągnięć i chęć wykazywania się. Godz. 14:30 siadamy do dalszej pracy m.in. uzupełniamy album oraz robimy kartki na Dzień Nauczyciela. Koniec 21-sza i bez komputera. W międzyczasie przychodzą wymarzone książki i wycinanki Łukasza, ale nie daję uzasadniając niewłaściwym zachowaniem w szkole i pogryzioną ręką . Umawiamy się że jak ładnie popracuje to dostanie rano. Paczkę kładę na łóżku i Łukasz do niej zagląda, a gdy wchodzę to chowa .

10.X  Rano poprawiam  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/edukacja/matematyka-zadania-tekstowe . Łukasz ogląda telewizję, a potem kończy kartki . Widząc znudzenie daję nowy temat "Zainteresowania 2015 r.i makarony Lubella" co wyraźnie ożywiła Łukasza, więc chętnie wycina i wkleja nazwy, składniki i przepisy. Popołudniu pomimo chłodnego dnia grill i w domu komputer. 

11.X (niedz.) Spać poszłam godz. 3:57 nastawiając budzik na godz. 9-tą . Niestety nie zdążyłam go włączyć bo zasnęłam :) Dzień odpoczynku, czyli oglądamy bajkę pt. "Minionki 2" i program "Mam talent" . Łukasz dzielnie i chętnie ogląda. Potem bieżnia 2,5 km, obiad, kąpiel perełkowa, uzupełnianie albumu (2014 r.) i godz. 21:00 komputer.

12.X Pobudka godz. 9 -ta i czytamy zeszyt z historii. Na śniadanie ulubiony w tym roku ser żółty MIAMI z małymi bułkami, które pierwszy raz zostały spróbowane ok. VI.2015 r. Potem ćwiczymy grę na keyboardzie z metronomem i uzupełniemy zaległy album z 2014 r., który w końcu ukończyliśmy. W międzyczasie wyjazd na obiad i po okap, gdzie Łukasz nerwowo chodzi tam i z powrotem. W domu powrót do pracy i do godz. 19:30 .

Łukasz ostatnio śpi ze swoimi książkami z serii "ACADEMIA BARILLA", które przed spaniem brzegląda i czyta .

13.X Brak notatki 

14.X Łukasz ma kiepski dzień do pracy z tedencją do kombinowania, więc daję mu dzień luzu, ale w zamian chleb z masłem, herbata bez cukru, zakaz na telewizor i komputer. Włodek zagaduje czy nie za ostro, ale ja chcę szybciutko uciąć niepotrzebne zachowania. Również przykłada rękę do buzi, ale pięknie siebie kontroluje i nie gryzie . Ja wykorzystałam dzień m.in. na zapoznanie się z nowym programem Movie Maker do tworzenia filmów. 

15.X Praca z Nauczycielami w godz. 8:00-14:00. Tempo pracy wolniejsze w towarzystwie stymulacji m.in. katarowej, ale ogólnie jest dobrze.

Godz. 15:30 wyjazd na zakupy, ale u Łukasza zauważalne większe napięcie, więc zastanawiam sie czy aby na pewno można mu ufać ? Najpierw McDonald's, gdzie Łukasz stoi tradycyjnie przy ladzie . Ja jestem z boku i obserwuję Łukasza  i to co widzę jest niesamowite bo ... W pewnym momencie Pan z obsługi pyta o zamówienie... Ja lubię w takich sytuacjach obserwować zachowanie Łukasza i ludzi, więc stoję z boku i czekam . Pan, a raczej młody chłopaczek z niesamowitą cierpliwością zagaduje konsekwentnie Łukasza, a Łukasz ... "NIC" - zero zainteresowania . Chłopak wyraźnie zaintrygowany brakiem reakcji nadal konsekwentnie próbuje dotrzeć do Łukasza, a nawet macha ręką przed oczami aby zwrócić na siebie uwagę, i ..........  nadal "NIC", bo Łukasz zachowuje się tak jakby nikogo nie widział :) Niestety takich reakcji nie można wypracować, usunąć czy w cudowny sposób uleczyć bo są przypisane do Łukasza autyzmu . 

Ja jestem świadoma swoich delikatnych zaburzeń i pomimo wieloletniej pracy wciąż mam kłopot z ogarnięciem swoich zachowań, a co dopiero nieświadome niczego dziecko autystyczne, które nie ma na siebie żadnego wpływu. Moje problemy to np. wyłączenia w nowych miejscach czy w większym gronie ludzi np. patrzę ale błędnym wzrokiem nie rejestrującym twarzy, podczas wypowiedzi używanie liczby mnogiej, próba mówienia tego co ktoś chce usłyszeć  lub blokada i ogólny brak podstawowych słów ... Łukasz dopiero gdy zacznie rozumieć na czym polega Jego problem, to będzie miał możliwość pracy nad sobą i kontrolowania tego co się z nim dzieje, ale jest to praca na całe życie . Wierzę, że tak będzie bo jest bardzo inteligentnym chłopcem i nawet w chwili obecnej przejawia lepsze rozumienie niektórych sytuacji niż Andżelika.

W domu jeszcze pracujemy i koniec godz. 21 -sza.

Andżelika równeż z roku na rok coraz lepiej. Może mi Ktoś wierzyć lub też nie, ale o wiele łatwiej i przyjemniej jest zajmować się małym dzieckiem dając mu poczucie bezpieczeństwa i bardzo dobry fundament do dalszego rozwoju niż potem zmagać się z zupełną obojętnością dziecka na wszystko, czy brakiem zaufania. Andżelika jest odważną i bardzo bystrą dziewczynką . Niestety wyłączenia powodują, że wpada w świat zupełnie obcy, gdzie nie ma miejsca dla rodzica .

17.X (niedz.) Dzieci przygotowują śniadanie -Andzia kanapki, a Łukasz tosty . Potem myją wspólnie naczynia z czego Łukasz niezadowolony powtarza "Łukasz sam". Godz. 14:10 powrót do układania puzzli, które zostały zakryte ze względu na rozwalony komin i malowanie. Następnie z szafki wyciągamy wielką stertę gier, puzzli i różnych innych pomocy w celu przeniesienia w inne miejsce. Potem pokazuję Łukaszowi jak dodać do obrazka ramkę w programie Picasso, czy swój podpis na obrazkach w programie Paint. Zasadę i schemat szybciutko łapie. Godz. 17-ta Andżela czyta łukaszowi książkę pt. "Martynka", a potem zadaje pytania i odpowiada na nie, ćwicząc przy okazji swoją wciąż niepoprawną i słabo rozwiniętą mowę. Łukasz niechętny powtarza "nie", więc ustalamy ilość stron, czyli 5. Godz. 18:30 moje duże dzieci grają w 2 gry planszowe, przy których słyszę "żółty Łukasz, zielony Andżela" bo kolory pionków są ściśle na stałe powiązane z konkretnymi osobami. Łukasz jeszcze czyta i komputer godz. 19:30.

Tego dnia była wyjątkowo prawidłowa współpraca pomiędzy moimi dziećmi na zasadzie dogadywania się i zabawy . Bez zbędnej złośliwości, zazdrości, nadmiernej konkurencji czy innych zbędnych zachowań szczególnie ze strony Andżeliki tylko na zasadzie brat - siostra  smiley

Nieraz słyszę, że zaadoptowaliśmy Andżeliką z nadzieją, że będzie w przyszłości zajmować się za Łukaszem . Nic podobnego przecież dziewczyna dorośnie i pójdzie własną drogą, a nie będzie niańczyć braciszka. Powody adopcji to m.in. moja przeszłość, brak czasu na ponowne wchodzenie w pieluchy czy obawy przed kolejnym autyzmem :)

18.X Telewizor, śniadanie i ok. godz. 13-ej jedziemy na wycieczkę, ale rowerami. Trasa Bardo-Janowiec-Przyłek i Bardo, gdzie zatrzymujemy się na obiad .W drodze powrotnej zimno, więc marzę o odpoczynku przy komputerze. W domu godz. 16:40 i faktycznie chwila z komputerem, gdzie w końcu po wielu próbach udaje mi się utworzyć pierwszy album ze zdjęciami na stronie Google . Godz. 17:30 zabieramy się za ciasto "Oreo" tradycyjnie zaplanowane przez Łukasza, którego przepis znalazł tym razem w Internecie. Łukasz chętnie pomaga i pilnuje wyciągnięcia ciasta mówiąc "włożyć" zamiast "wyciągnąć" bo wciąż myli te wydawało by się, że proste codzienne pojęcia. Niestety zbyt ciepłe ciasto wyrzuciłam z blachy łamiąc na 3 części z czego Łukasz ma ubaw . W międzyczasie puzzle i komputer godz. 19:30. Ja kombinuję ulepszając zdjęcia i opisuję miniony dzień na stronce . Spać godz. 2:30.

W wolnym czasie uzupełniam http://www.wedrujaczautyzmem.pl/txt/pierwsze-kreski i pewnie trochę to potrwa, bo dużo skanowania, potem ramka i podpis . 

19.X  Łukasz chwilę leży, je śniadanie i kąpiel podczas której samodzielnie myje głowę. Potem "Świat ucznia kl.2 -Ćwiczenia usprawniające czytanie i pisanie". Niestety zatrzymuje nas polecenie "Ułóż zdania z podanymi wyrazami", bo Łukasz nie rozumie pomimo już niejednokrotnych tłumaczeń w przeszłości, więc kolejny raz żmudne i długie naprowadzanie. Potem dla lepszego rozumienia wykonuje rysunki do wersów wiersza pt. "U". Wszystko wspieramy obrazami w Internecie lub pokazywaniem (czasami z pomocą Andżeli). Gdy obrazuję słowo "wpada" wpadając do pokoju to Łukasz śmieje się. Kolejne wyrazy to : turla, udrękę, uskarżają się, wpadnie, Ursynów, psoci, Ursus, klasówka, ortografia, staje na uszach, pcha się, rozpycha, wariuje i tym sposobem pół dnia zeszło na tłumaczenie wiersza (ilust. na dole). Godz. 19-ta Gimplus-Matlandia kl. 6, gdzie poległam na wymianie jednostek.

Łukasz w międzyczasie mówi "krzyżówka tak, supełek, panoramiczna", upominając się o krzyżówki, które bardzo lubi uzupełniać i sam od siebie czyta przerabiany tego dnia wiersz przypatrując się ilustracjom . Godz. 19-ta Gimplus -Matlandia kl. 6, gdzie poległam na wymianie jednostek. Łukasz oczywiście nie ma żadnego pojęcia w tym temacie. Koniec zajęć godz. 20-ta.

Podczas pracy tradycyjnie słuchamy piosenek na YouTube i szczególną uwagę przykłuwa George Michael "Careless Whisper" i Cyndi Lauper "Girls Just Want To Have Fun", więc pokazuję Łukaszowi jak utworzyć PLAYLISTĘ . Również spore zainteresowanie czekoladą Milka, a dokładniej brakującą kostką i zapisanym  hasłem "Gdzie jest ostatnia kostka?" Łukasz w kółko powtarza "Ostatnia kostka, Milka, czekolady, fioletowa tak, nie wiesz nie wiem" i "Gdzie jest ostatnia kostka ?"

Łukasz gdy rozpoczynaliśmy prace okazał swoje niezadowolenia, ale potem SUPER ! Ja też w świetnej kondycji. 

20.X  Łukasz godz. 11:30 fizyka i technika z Nauczycielem. Potem siadamy do pracy, ale jestem delikatnie wyłączona, ponieważ córka wczoraj nagle dostała ponownej blokady "wszystko mi obojętne" więc biorę to co łatwiejsze, czyli krzyżówki . Niezrozumiałe wyrazy rysujemy w zeszycie i tłumaczymy (ilustr. na dole) . Również uzupełniamy ćwiczenia "Świat ucznia" kl. 2 i np. mamy odmianę wyrazów przez liczbę pojedynczą i mnogą . Łukasz radzi sobie, ale musi przed wyrazem wypowiedzieć liczbę "jedna...", "dwie..." bez tego nie daje rady.   W międzyczasie Łukasz robi mizerię mówiąc "nie podjadaj". Koniec zajęć godz. 21-sza, ponieważ słabo nam szło.

21.X  Śpię wyjątkowo dłużej do godz. 9:10 . Praca z Łukaszem godz.11-ta i nadal krzyżówki i tłumaczenie nowych słówek (atol, rafa koralowa rys.na dole). Łukasz zapytany o będące (na rysunku) kropelki potu na czole mówi, że są to "łzy". Godz. 14:30 wyjątkowo odwiedza mnie koleżanka, która przyjechała na parę dni  i ... brak notatki :)

22.X Andżelika na szczęście powróciła na Ziemię prawdopodobnie dzięki nałapanym w szkole 1-kom. W przeszłości wyłaczenia były długotrwałe, ale z roku na rok jest coraz lepiej. Ja w takiej sytuacji czuję się tak jakbym odrobiła ważną pracę i nagle ją ktoś zniszczył.

Łukasz dzień z Nauczycielami do godz. 14-ej i super, tyle że trochę leniuszek czyli wolniejsze tempo, udawanie zaspanego, plus trochę śmiechu. Ja w tym czasie sprzątam moje kompletnie rozwalone mieszkanie. Potem ogarniam swoją osobę szczęśliwa z odzyskania Andżeliki i godz. 19-ta siadam jeszcze z Łukaszem do pracy -sylaby, głoski, litery, samogłoski, spółgłoski, dwuznaki i praca z liści . Koniec 21:30. Łukasz kontaktowy i komunikatywny.

Andzia po powrocie ze szkoły zawsze woła "cześć"  informując, że już jest . Łukasz dzisiaj pierwszy raz zupełnie spontanicznie, sam od siebie odpowiedział głośno "CZEŚĆ" i to pomimo bycia przy komputerze. Niestety nawet na ulicu gdy przechodzi kolega mówiąc "Cześć Łukasz", to musimy  go upominać. Podpowiadaliśmy "To co się mówi", ale odpowiadał skojarzeniem "Dziękuję", więc teraz powtarzamy "Cześć Łukasz" i wtedy wie o co chodzi.

Mój strach przed kolejną fazą Łukasza można powiedzieć, ze zniknął . Nawet dziura bedąca z klamki w ścianie została zaklejona i tylko filmy oraz notatki przypominają o tym jak bardzo trudny potrafi być autyzm i ile trzeba wytrwałości aby to przetrwać :) Nawet odgłos np. "kia, kia, ..." słyszany przez cały dzień potrafi niesamowicie drażnić . Ja mogę sobie pisać, ale trudno jest sobie wyobrazić jak duża bezradność towarzyszy w takich momentach . Przeglądam czasami filmiki na YouTube np. z przytrzymaniem autysty w niebezpiecznych sytuacjach i wciśnięte łapki w dół świadczą o braku świadomości z czym musimy się zmierzyć i braku zrozumienia, że  czasami jest to jedyny sposób na przetrwanie . Podaje się jako przyczynę "chorobę jelit" to jak to jest "jelita chore gdy Łukasz chodzi do szkoły, a gdy jest w domu to nagle zdrowieje ???" bo przecież siedzi przy stoliku pracując po 7-9 godzin :) Agresywne zachowania od wielu lat powracały za każdym razem, gdy Łukasz tylko powracał do szkoły . Nasuwa się pytanie "Po co chodził ?". Ponieważ bywały dni, gdy wydawało się, że jest dobrze . Realnie oceniając to prawdopodobnie "nie radził sobie z nadmiarem otaczających go bodźców", więc odreagowywał różnymi stymulacjami.

Pisałabym jeszcze, ale jest 1-sza w nocy więc ... trzeba iść spać :)

23.X Godz. 8-ma bardzo udany j. polski z Panią Marzenką i sprawdzian (sylaby, głoseki, litery, samogłoski, ...)  Łukasz podczas pracy kontaktowy i myślący, ale to raczej dlatego, że temat już dobrze rozpracowany i opanowany (plus bobry humor). Pomimo tego czasami nie wystarczy powiedzieć "wymień samogłoski" tylko trzeba nasuwającej podpowiedzi np. "saaaaamooooogłooooskaaaaa" (ilustracja 3.XI). Podczas nauki bardzo ważna była zasada : sylaby -klaszczemy, głoski -liczymy na palcach, a zapisane litery pokazujemy . Potem w szkole j.angielski i dwa w-fy. W domu godz. 15-ta i składanie wycinanek bez kleju, a potem ...  brak notatki :)

24.X  Wyjazd na zakupy godz. 9:30. Najpierw śniadanie w McDonald"s, a potem ulubione zakupy Łukasza. Na końcu poszukujemy dywanów, więc długie i cierpliwe  czekanie. W domu 13:30 i dzielne układanie puzzli, które konsekwentnie rozpracowuje. Gdy próbuję pomagać to woła "NIE" . Natomiast po każdym włożonym puzzlu mówi "Dobrze tak" upewniając się czy pasuje, a ja muszę potwierdzić . Puzzle są układane w przerwach pomiędzy różnymi zajęciami -szczególnie gdy jestem czymś zajęta.   Łukasz wolny czas wykorzystałby na komputer, co nie byłoby korzystne. Potem obiad, keyboard i godz. 19:30 komputer. Dzień udany bo Łukasz spokojny i współpracujący . Wieczorem chcę skanować, ale mój sprzęt się sprzeciwił :)

25.X (niedz.) Mieliśmy zaplanowaną wycieczkę i zdobycie kolejnego szczytu, ale pogoda taka sobie, moje chęci również więc idziemy na rowery . Wyjazd 11:15 i na początku Łukasz delikatnymi okrzykami akcentuje swoje niezadowolenie więc delikatna reprymenda . A potem ... SUPER yes pomimo tego, że trasa nie była łatwa bo z trzema dość pokażnymi podjazdami . Pokonana odległość to 15,840 km. i krótka przerwa na sklep, gdzie w nagrode Mirinda i batonik (maksymalna prędkośc -21,81, a w górę 279 m). Wycieczka bardzo udana, bo Łukasz ...  przytomny, kontaktowy, ładnie trzymający odległość za tatem, pilnujący prędkości podczas zjazdów z góry i przede wszystkim zrozumiał o co chodzi z wyciąganiem ręki podczas skrętu . Czasami nauczenie prostej banalnej czynności zabiera kilka lat powtórek . Nauka na rowerze również nie była łatwa . Niejednokrotnie kończyła się krzykiem i rzuceniem roweru ale udało się, więc było warto . Pierwsza przejażdżka na dwóch osobnych rowerach miała miejsce w 2012 r. na trasie Ustronie Morskie - Gąski (Łukasz miał 13 lat), wcześniej uprawiałam obok łukasza jogging . Powrót do domu godz.13:20 . Łukasz układa puzzle, a potem miesza ciasto pod sernik. Komputer godz. 16:00 i mieliśmy jeszcze siąść do pracy, ale nie wyszło.

26.X  Pobudka 9:30. Łukasz ścieli łóżko, ale woła mnie do pomocy. Potem śniadanie (pełna samoobsługa) i mycie naczyń, podczas którego Łukasz sprytnie proponuje (pokazując na szafkę) "Kupić Finisz tak, tu zmywarka" . Godz. 11-ta siada do pracy i bierzemy rysowanie naszego miasteczka Bardo - pomysł Pani Marzenki . Próbujemy kończyć zaczętą pracę, ale nie wychodziło . Również postanowiłam z rysowania zmontować filmik, więc zaczęliśmy od początku. Łukasz sam od siebie dokładnie odmierza linijką linie będące na zdjęciu w Internecie przenosząc je na kartkę. Również używa cyrkla. Praca zabrała nam cały dzień i nieskończona . Ok. godz. 16 -ej kończymy wczoraj zaczęty sernik, a w międzyczasie obiad, układanie puzzli, malowanie doniczki i posadzenie roślinki, jak i również rozmowa na temat minionego dnia.

Ja jestem padnięta, ale szczęśliwa i dumna z Łukasza, który wciąż utrzymuje bardzo dobrą kondycję i chęć rozmowy, bo sam często zagaduje o różne sytuacje będące obok niego. Komputer ok. godz. 19-ej. 

27.X Dzień rozpoczęty ścieleniem łóżka i śniadaniem . Godz. 11:30 fizyka i technika, ale moim zdaniem Łukasz zdecydowanie kombinuje i próbuje wyłączać się . Najpierw zagłuszacz w postaci śmiechu, a potem też słyszę okrzyk niezadowolenia i po chwili znowu śmiech. Pani pokazuje mi test, który Łukasz "niby" rozwiązał samodzielnie. Ja oczywiście patrzę na to z niedowierzaniem, a gdy mi go pokazuje, to... oceniam układ literek. Nie mozliwe jest aby dziecko, które nie rozumie słów na poziomie podstawowym nagle rozwiązywało trudny test np. z fizyki. Możliwości to np.

- Pani wcześniej omówiła test pokazując odpowiedzi, więc które zarejestrował wsposób fotograficzny

- Pani podała skojarzenia "pojedyncze " słowa dzięki którym połączył jakieś zdania lub odpowiedzi

- przypadek tzw. szczęście

Potem siadamy do nauki i sprawdzam rozumienie wyrazów. W tym celu zapisuję różne słowa i proszę o dopisanie skojarzeń . Jak widać rewelacji jak na 16-latka to nie ma, ale jak na autystę to jest znakomicie cheeky .

dom - dach, okno, drzwi, dym, komin - są to konkretne rzeczowniki nie ma słów typu "budowla, rodzina, mama, ...itp."
kapuśniaczek - kapusta, marchewka -wyraźnie poszedł w kierunku zupy zamiast deszczu
Morze Bałtyckie - statek, ponton -   podane najbliższe mu słowa "ponton", bo lubi na nim pływać, "statek" -fascynacja z filmu "Życie Pi", słów mógłby podać więcej, ale poszedł w jednym kierunku, czyli to co pływa po morzu
tęcza - błyskawica, najsłabsze 
źródło - rzeka, wisła - rzeka Wisła nie jest raczej źródłem
Warszawa - miasto, województwo -niestety nie wie, że jest to stolica Polski bo informacja nie była zapisana tzw. konkretnym bitem 
bardzo - ciemno, jasny - ulubione słowa tegoroczne, których sens zrozumiał (IX.2015 r.) podczas wyjazdu i wędrówek w Beskidach -ciemno w lesie, jasno na drodze
niezbędna - rzeczy, maluje
zamarza - zamarza, zamarza - tutaj Łukasz nie miał innego pomysłu
życie - pi, miaska -"życie Pi" ulubiony film chyba w 2013/2014 r.
łąka - siano, trawa - słowo utrwalone niedawno podczas rozwiązywania krzyżówki 20.X (rys. na dole)
                                                                                                  -wyrazy przeniesione do http://www.wedrujaczautyzmem.pl/node/235
 
Podczas pracy Łukasz nie wiedząc co pisać sprytnie proponuje "Wikipedia" i mówi "Sam z głowy tak", powtarzając moje słowa które wypowiadam (pokazując na jego głowę) chcąc aby samodzielnie pracował. Niestety jak widać podstawowe słownictwo jest wciąż ubogie i tu nie pomaga zwykłe poczytanie czy omówienie, ale z roku na rok jest coraz lepiej . W tym przypadku prawie każde słowo jest ćwiczone indywidualnie i to czasami nie wystarczy jeden czy dwa razy tylko są potrzebne lata aby umysł dojrzał . Często mówi się o tzw. "Zalewaniu mową" co w tym przypadku jest to bez sensu. Pomocne by były wielkie interaktywne tablice pokazujące całe schematy od podstaw . Niestety zarówno w moim przypadku jak i Łukasza same słowa po prostu często przez nas przelatują . Ja niejednokrotnie chcąc przypomnieć sobie wyraz poszukuję najpierw jego obrazu (rysunku lub zapisu). Natomiast pisząc na stronie układam wyrazy w zdaniu jak puzzle próbując dopasować odpowiednią kolejność. Włodek mówi, że mam wszystkie wyrazy,  ale są nie w tej kolejności co trzeba . Dlaczego? Ponieważ wciąż mam duże problemy ze zrozumieniem mowy. Moje myślenie i sposób uczenia się jest typowo obrazowy. Ja będąc w szkole podstawowej nie rysowałam tak jak inne dzieci np. dzbanka prostymi kształtami, tylko nakładając wszystkie cienie i nikt mnie tego nie uczył :)

 

Dalsza część dnia bardzo udana bo np. Łukasz z dużym zaangażowaniem ułożył sporo puzzli, a w międzyczasie dokończył  malować wczoraj zaczętą plastikową doniczkę i "Liściowego ludzika" . W ramach relaksu jedziemy na pierogi . Wieczorem został jeszcze opisany miniony dzień (ilustr. z dnia 27.X ) i komputer godz. 19:30.

Każdy pasujący włożony puzzel jest zakończony wypowiedzią "źle", na co muszę odpowiedzieć "dobrze".

Ja jestem w coraz lepszej kondycji, więc szykuję kolejny filmik . Jak wyjdzie zobaczymy ? Natomiast tu wrzuciłam parę kartek z ostatniego czasu  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/node/261

28.XI  Ja od rana pracuję nad nowym filmikiem "Most kamienny w Bardzie", a potem z Włodkiem poszukujemy skanera więc schodzi do 12:30. Łukasz wtym czasie kąpie się i samodzielnie ścieli łóżko . Przed 13-tą siadamy do pracy i kończymy wczorajszy rysunek przeplatając dopisywaniem skojarzeń do różnych wyrazów. łukasz w międzyczasie czytał swój album i jak zawsze 1-2 strony i ma dosyć, tak tym razem przeczytał 16-cie stron. Godz. 15-ta drobny kryzys, na który zareagowałam za ostro i usłyszałam pierwszy "Łukasz smutny" . Słowa te wzbudziły wyrzuty sumienia więc przeprosiłam, ale czy zrozumiał ? W międzyczasie bieżnia gdzie trochę niezadowolony burczy, ale po chwili śmieje się. Potem tłumaczę Łukaszowi pokazując Jego pracę, że powinien (być) dumny z siebie i  zadowolony wołać "Ja to zrobiłem, brawo !" , ale przecież słowo "duma" jest zupełnie obce Łukaszowi.
Łukasz tego dnia również bardzo chętnie czytał swój album i przeważnie to 1-2 strony i ma dosyć, a tym razem sam przeczytał 16-cie stron. Również zaliczył bieżnię , gdzie burczy trochę niezadowolony, ale po chwili śmieje się. Na obiad zaplanowane i wymarzone przez Łukasza łazanki z których wybiera cukinię.
 
 

 

29.X  Praca z Nauczycielami w godz. 8:00 - 14:00 i raczej było dobrze. W międzyczasie śniadanie i puzzle. Ja natomiast szczęśliwa nadrabiam wieloletnie zaległości w generalnym sprzątaniu. Łukasz stabilny więc moja energia stopniowo powraca. Niestety gdy Łukasz był w kiepskim stanie to czasami nawet myć się nie chciało, a co dopiero sprzątać.  

Obecnie w stabilności Łukasza nic się nie zmienia, czyli chętnie współpracuje, bardzo dobry kontakt, rękawiczki zbędne, krzyków praktycznie nie ma tylko czasami pojedyncze niezadowolenia zaznaczone burknięciem. Godz. 15:10 jedziemy po nowy skaner A3 . Niestety używany, który dostaliśmy w spadku przestał działać, więc doszliśmy do wniosku, że trzeba kupić bo inaczej obrazków nie przeskanujemy. Sprzęt bierzemy na raty . Włodek spisuje umowę, a ja w tym czasie idę sama z Łukaszem do Biedronki. Trochę towarzyszy niepewność, ale tłumaczę sobie, że "Nie ma się czego bać?". W drodze powrotnej Łukasz zagaduje o budkę z jedzeniem mówiąc "Nie wiesz, nie wiem" , więc mówię "czytaj" i słyszę "tosty tak", ale w planach był obiad. W domu mieliśmy usiąść do pracy, ale zabrałam się za sprzątanie.

Pozostało jeszcze do ułożenia 350 puzzli z 2000 sztuk.

 

Na dole w rysunkach dałam test, który Łukasz rozwiązał samodzielnie i Ktoś by się cieszył, bo przecież jest super !  

Niestety nie ja , bo znam Łukasza sposób rozumienia i nauki. W związku z tym postanowiłam zadać mu parę pytań sprawdzających zakres wiadomości z uzupełnionych informacji i niestety widać, że nie bardzo wie o czym pisze    -temat postanowiłam opisać dokładniej i dodam do "Rozmaitości" . Oczywiście tutaj będzie informacja i link jak bedzie wrzucone . 

 

02.XI Ostatnio pracowałam nad kolejnym filmikiem pt. "Most kamienny w Bardzie" czyli z rysowania więc braki w notatkach  

                                                     Listopad przeniesiony    http://www.wedrujaczautyzmem.pl/pamietniki/listopad-grudzien-i-styczen

 
Czuję się tak jakby Ktoś mnie posadził do kolejki, która mknie z dużą szybkością a ja  nie mam możliwości z niej wysiąść. 
 
Dni z datami czarnymi sa do poprawki
 
Strona będzie uzupełniana i delikatnie zmieniana ponieważ jest cały czas tworzona . Obecnie mam już nowy skaner więc skanuję prace A3 w celu końcowego uzupełnienia i poukładania  "Twórczego swiata autyzmu''. Niestety to trochę to potrwa, ponieważ zrobiłam sobie trochę bałagan wrzucając na szybko pierwsze prace. Chciałam też zrobić filmiki z ciekawszymi momentami od urodzenia, ale mam stare i długie filmy, które trzeba by było poucinać i nie każdy program je otwiera, więc muszę Kogoś poszukać aby doradził . Gdy będzie coś uzupełnione będę wrzucać linki z informacją w aktualnych miesiącach . Cały czas uczę się jak prowadzić stronkę aby była w miarę przejzyście zrobiona

 

 

Galeria: