http://dzieciom.pl/wp-content/uploads/2015/07/FDZzP_logo.jpg

_

/\/\/\  Krzyżna Góra - krótka wspinaczka i piknik pod "wiszącą skałą" (15.09.2016 r.)
Zapowiada się kolejny upalny dzień, ale dzisiaj postanawiamy wyjechać nieco później, bo choć mamy aż 4 górki do zdobycia w dwóch przejazdach to odległości między nimi niewielkie i spokojnie możemy pozwolić sobie na śniadanie w domu.
Koło godz. 9:00 wychodzimy do samochodu i tu pierwsza przykra niespodzianka tego dnia, a mianowicie kapeć w lewym tylnym kole. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że w kole z alufelgami są jakieś dziwne śruby niepasujące do klucza, który posiadam. Telefon do dealera też nie wiele wyjaśnia i dlatego ściągam serwis mobilny, a Agnieszka z Łukaszem wracają do apartamentu. Oczekiwanie i naprawa nieco trwają i okazuje się, że i tak dzisiejszy wyjazd będziemy musieli przejechać na kole zapasowym.
O 10:30 udaje się w końcu ruszyć w stronę miejscowości Karpniki za którą jest zjazd do Schroniska PTTK "Szwajcarka". Według opisu w internecie można do schroniska swobodnie podjechać samochodem i zaparkować, ale tu spotyka nas druga niemiła niespodzianka tego dnia, bo droga dojazdowa jest w tak fatalnym stanie, że zastanawiam się czy uda nam się ta sztuka. Dziura na dziurze i drewniane zastawki podskakujące przy przejeżdżaniu przez nie oraz chrobot chlapaczy na nierównościach. Nawet nie ma gdzie zawrócić, a gdy się na chwilę stanie to ruszanie pod stromą górkę jest nielada wyczynem kończącym się zrywem na drobnych kamieniach. Agnieszka wysiada z samochodu aby zaglądać czy gdzieś nie zachaczę oraz aby odciążyć nieco samochód. Odradzam posiadaczom zwykłych osobowych samochodów ten dojazd, chyba że nie zależy nikomu na szkodach jakie może spowodować ten podjazd.
Parkujemy niedaleko schroniska i przebieramy obuwie. Widać, że szlaki prowadzące stąd są dosyć popularne, bo gromadzą się tu grupy wycieczkowe pomimo, że jest to już wrzesień i środek tygodnia.
Krótka wizyta w schronisku i pytanie Agnieszki do właściciela, czy są na trasie miejsca niebezpieczne, a potem jego lakoniczna odpowiedź, że we wszystkich górach jest niebezpiecznie. Pełna "profesjonalizmu" odpowiedź.
Ze schroniska wiedzie wiele szlaków, ale my obieramy koloru czarnego, który początkowo jest połączony z kilkoma innymi szlakami, ale po kilkuset metrach odbija już samotnie w lewo na Krzyżną Górę ( 654 m n.p.m.) najwyższy szczyt Gór Sokolich położonych w pasmie Rudaw Janowickich. Tutaj podejście jest już bardzo strome i choć poruszamy się w cieniu wysokiego lasu to jednak musimy co jakiś czas odpocząć, bo upał tego dnia jest jeszcze bardziej nieznośny niż dnia wczorajszego. 
Tak więc znowu kilkaset metrów i docieramy do grupy skalnej na szczycie której jest nasz cel. Pod skałami zrobiono dosyc sympatyczne miejsce wypoczynku z kilkoma ławami i stołami ustawionymi w cieniu wysokich drzew bukowych. Niestety są trochę niestabilne i trzeba uważać gdzie się siada.
Na sam szczyt prowadzą wykute w skale kamienne schody, ale momentami trzeba się trochę pogimnastykować z osiągnięciem kolejnego poziomu  i oczywiście Agnieszka pilnuje mocno aby Łukasz pokonywał wszystko w asyście, a nie sam.
Punkt widokowy jest niewielki i może pomieścić kilka do kilkunastu osób. Na szczęście spotykamy tam tylko małżeństwo z córką, a więc miejsca jest dosyć. 
Poprawne zachowanie Łukasz daje spokój i można bezstresowo porobić zdjęcia i panoramy, a widoki stąd są naprawdę zapierające dech w piersiach, bo widać całe pasmo Karkonoszy, Gór Izerskich, Kaczawskich i Rudaw Janowickich, a wszystko to przy niezłej dzisiaj widoczności.
Boki punktu widokowego są zabezpieczone stalowymi poręczami, a w najwyższym punkcie stoi żelazny krzyż poświęcony w 1832 r. i ufundowany przez księżnę Marię Annę Amalię von Hessen-Homburg dla upamiętnienia rocznicy urodzin jej męża Wilhelma von Hohenzollerna.
Po nasyceniu się widokami i pogadance z owiedzającymi punkt widokowy turystami schodzimy do miejsca wypoczynkowego pod grupą skalną, gdzie rozkładamy się z drugim śniadaniem. Miejsce jest urocze,więc nie spieszymy się za bardzo, choć dzisiaj czeka nas jeszcze jedna wyprawa. Agnieszka nawet ma ochotę na małe wspinaczki skałkowe.
Po śniadaniu sprawnie schodzimy do schroniska, gdzie podbijamy pieczątki i kupujemy parę pamiątek, a potem samochodem w dół po koszmarnej drodze i udajemy się w kierunku Przełęczy Komarnickiej, ale to w innym opisie.
Wyprawa na Krzyżną Górę to zaledwie tylko nieco ponad 2 km, a suma przewyższeń 134 m co jest niemało na odcinku 1 km pod górę. Musimy tu kiedyś wrócić na pozostałe szlaki, bo miejsce to zasługuje na dokładne zwiedzenie. Niestety podczas tego wyjazdu mamy nieco napięty plan i nie ma na to czasu.
                                                                                      Włodek 
Galeria: