http://dzieciom.pl/wp-content/uploads/2015/07/FDZzP_logo.jpg

_

/\/\/\  Banne - ciekawe siedlisko Boru wilgotnego w Beskidzie Niskim ( 12.08.2017 r.)
 
Dzisiaj właściwie mieliśmy wychodzić na dość stromą górkę Jaworze, ale wszystko od rana się jakoś nie kleiło i zmienne humory Łukasza i Agnieszki spowodowały, że wycofaliśmy się z tej eskapady już w niej uczestnicząc, czyli po jakiś 300-stu metrach.
Po długich negocjacjach uzgodniliśmy, że dla odmiany udamy się na jakąś lajtową trasę, czyli lekki spacerek w ramach zregenerowania nadwątlonych sił.
Tak więc wracamy z powrotem do domu i reorganizujemy się.
Przeglądam z Pauliną mapę i wynajduję szlak na górkę o nazwie Banne ( 587 m n.p.m.) położoną w Beskidzie Niskim w zachodniej części Pasma Magurskiego na którą wiedzie szlak z miejscowości Smerekowiec, a dojazd do niego to zaledwie kilkanaście kilometrów.
Po dojechaniu do Smerekowca mamy nieco kłopotów ze znalezieniem miejsca do zaparkowania i po wielu przejazdach w jedną i drugą stronę decydujemy się zostawić auto nieco poniżej Remizy Ochotniczej Straży Pożarnej.
Wyjście z parkingu o godz. 11:22. Do początku szlaku koloru zielonego musimy pokonać kilkaset metrów drogą asfaltową, a potem skręcamy w lewo i schodzimy wprost nad brzeg niewielkiej rzeki, którą nie da się przejść suchą nogą. Paulina ryzykuje i przechodzi na drugi brzeg w butach, a ja za nią. Po przejściu czuję że mam trochę mokro w butach.
Pozostała jednak gromadka nie ma zamiaru przechodzić w butach i postanawiają je ściągnąć co nie podoba się Łukaszowi i mamy mały problem - na tyle istotny że muszę i ja rozebrać buty i przejść z powrotem aby pomóc Agnieszce uspokoić sytuację. Po jakimś czasie Łukasz godzi się ze swoim losem i wraz ze mną przeprawia się na drugi brzeg. Nie jest to przyjemne, bo podłoże jest śliskie, a kamienie nieprzyjemnie wbijają się w stopy.
Po przeprawie i ponownym ubraniu butów ruszamy w dalszą trasę nieco pod górkę, aż dochodzimy do sosnowego lasu i robi się płasko. Ma to jednak swoje minusy, bo od teraz szlak miewa częste niespodzianki w postaci rozległego i błotnistego gruntu. Szlak jest w zasadzie ścieżką, ale zadziwia mnie bogactwo roślinne wśród wysokiego, sosnowego drzewostanu. Mimo podmokłego gruntu trasa mija bardzo szybko i po pokonaniu niecałych 3 km docieramy na szczyt, który położony jest na dość szerokiej, gruntowej drodze o solidnej podbudowie.
Postanawiamy zjeść nasze zapasy kanapkowe i nieco odpocząć. Mimo że miał to być spacer w ramach odpoczynku to jednak wrócić tą samą trasą nie bardzo nam się podoba i postanawiamy zejść nieco w dół twardą drogą, a potem skręcić w lewo i dojść do naszego miejsca postoju samochodu od drugiej strony.
Mapa pokazuje nam że to się da zrobić, ale rzeczywistość wkrótce okazuje się nieco inna niż byśmy sobie tego życzyli i każda kolejna alternatywna trasa jest niestety wejściem w krainę moczarów i bagien. Powrót to mało interesująca perspektywa, a podążanie dalej to wizja wielu kilometrów i wędrowania później drogą asfaltową co nie bardzo lubimy robić ze względu na ruch samochodowy.
Z opresji ratuje nas droga , która nie istniała na mapie a wydała nam się bardzo twardą i stabilną. Napotykamy tu kilka odgałęzień i na wyczucie musimy obierać to które wydaje nam się właściwe. Niestety sprytne lawirowanie po około 2-óch kilometrach się kończy, a przedłużenie dotąd szerokiej drogi jest zaledwie wąską i błotnistą ścieżką.
Przyglądam się Endomondo i teoretycznie powinniśmy nią dojść na łąki nad wioską, ale kto wie gdzie może ona skręcić?
Zastanawiają mnie jednak ślady końskich kopyt, które gdzie niegdzie są dość liczne i postanawiam zaufać temu tropowi.
Czasami trzeba przedzierać się przez gęstwinę leśną i omijać grząski grunt, ale trudy zostają dość szybko wynagrodzone i wychodzimy na teren otwarty nad Smerekowcem, a w dodatku na twardą drogę, która prowadzi nas do pierwszych osad, a potem w szybkim tempie asfaltem docieramy do naszego samochodu o godz. 14:56.
Dzisiejszy dystans to 8,31 km, a suma przewyższeń 189 metrów. 
                                                                                                          Włodek
Zdjęcie: 
Galeria: