http://dzieciom.pl/wp-content/uploads/2015/07/FDZzP_logo.jpg

_

mail  Kwiecień, maj, czerwiec 2017 r.

    "Życie nasze jest krótką wędrówką w nieznane .
Idąc niejednokrotnie błądzimy poszukując właściwej drogi.
  Pomimo tego każdy dzień życia w zdrowiu i spokoju,
to najcenniejsze co nas spotyka więc  ...
   Szkoda, że tak bardzo nie umiemy tego docenić"    
 
KWIECIEŃ                                              

1.IV Godz. 24:00 i znowu brak notatki na bieżąco, a na koniec dnia mało co pamiętam. Mój dzień rozpoczęty standardowo komputerem i w ramach odpoczynku mycie naczyń. Pobudka Łukasza może godz. 10:30. Ok. godz. 14:00 proponuję Łukaszowi wyklejanie plasteliną pisanki na kartce, ale nie bardzo ma ochotę i następuje mocniejsze odreagowanie po którym pozostaje w samotności, a ja przy skanowaniu. Łukasz w tym czasie przegląda książkę pt. " Disney's Magic English". Wieczorem oglądamy filmy przyrodnicze z serii BBC, ale na drugim odcinku zasypiam. Godz. 24:00 moja nie łatwa zbiórka w celu przejścia do swojego pokoju i spokojne zasypianie Łukasza.

W nowy miesiąc wchodzimy jak na razie w lepszej kondycji i oby tak pozostało smiley

2.IV (niedz.) Pobudka godz. 9:30 i CBeebies. Godz. 10:00 słysząc delikatną stymulację sprawdzam czy ryzykowna ? Faktycznie zapowiedziała kolejne odreagowanie, ale z dość ładną obecnością umysłu. Przytrzymałam Łukasza prosząc "nie wyłączaj się" i tłumacząc m.in. plan dnia "śniadanie, spacer, na obiad w altance -karczek z grilla i komputer". Potem opanowanie, wyłączenie, opanowanie i szczerze wypowiedziane słowa "przepraszam, przepraszam", a na policzkach łzy. Śniadanie po dość długiej przerwie w końcu w kuchni, samodzielne i z rodzinką. Prawidłowe zaangażowanie, więc energiczne (bez upominania) uzupełnianie wodą dzbanków, ale też chwilówki wyłączeń. Godz. 11:00 wyjazd do lasu, gdzie w planach 4 km spaceru. Tym razem bierzemy tosię, która niespokojnie siedzi w samochodzie wydając różne odgłosy niezadowolenia. Mówię "płacze tosia, żali się, boi"... . Łukasz przygląda się z zainteresowaniem i śmieje. W odległości ok. 1,5 km drobny kryzys więc siadamy oczekując na równowagę przytomności umysłu. Tosię przejmuje Andżelika, a my dłuższą chwilę tłumaczymy. Kolejny mniejszy kryzys ok. 2 -go km, ale tym razem szybka samokontrola i wejście w negocjacje. Zejście do samochodu (2 km) szybkie i spokojne.  Tosia podczas zjazdu spokojniejsza. W domu godz. 13:30 i krótka zbiórka do altanki. Humorek w porządku, a wcześniejsze napięcie zostaje zamienione śmiechem. Łukasz włącza Radio ZET, ale aby nie było nudy podsuwam rysowanie pizzy. Zaangażowanie średnie. Narysowany kształt pizzy z użyciem cyrkla i linijki, a składniki policzone i równo rozmieszczone. Gdy idę do domu to Łukasz daje miseczkę upominając o przyniesienie kostek lodu. Godz. 17:00 powrót do domu i Łukasz od siada przy komputerze, a chciałam jeszcze dorzucić kąpiel. Trochę niechętnie, ale schodzi. Kąpiel perełkowa zaliczona z delikatnym napięciem i towarzyszącą temu stymulacją. Godz. 18:30 komputer na 2,5 h. Zastanawiam się co zrobić z wolnym czasem, ale Włodek proponuje film więc siadłam lekceważąc wszelkie zaległości. Odejście Łukasza od komputera z odreagowaniem . Zasypianie spokojne. Włodek stwierdza, że Łukasz był napięty cały dzień, a w moim odczuciu ten dzień był bardzo udany :)

W dalszym ciągu pracuję nad odzyskaniem odpowiedniej obecności umysłu Łukasza 

3.IV Godz.7:00 stronka i prace plastyczne. Pobudka Łukasza godz: 9:30 i CBeebies, ale drobne kombinacje więc przytrzymuję, wyłączam telewizor i czytam "Encyklopedię dla dzieci" (wyd. ARTI), czyli tematy dotyczące naszej Ziemi. W międzyczasie rozmowy i Tosia w ramach rozluźnienia. Godz. 12:30 Łukasz z zainteresowaniem czyta "Elementarz" z wyd. PASJA, książka z którą w przeszłości uczyliśmy się czytać. Godz. 13 testy "...." na poziomie klasy trzeciej (szkoły podstawowej). Zadania zdecydowanie za trudne, a gdy zadanie banalnie łatwe, to nie zrozumiałe polecenie, czyli np. "zapisz podane wyrazy z wyrazem nie". Podczas pracy drobne chwilówki napięcia i odreagowań, ale humorek i obecność w porządku więc sprytna propozycja "piętnastej zero, zero, dwie godziny komputera; przepraszam, że przebaczone". Oceniając nastrój jako dość przytomny decyduję o zejściu (na dół) na film przyrodniczy z serii BBC "Planeta Ziemia". Co jest dużym sukcesem, ponieważ przez dłuższy czas nawet wyjście do WC było ryzykowne. W celu chętniejszej reakcji dodatkowo obiecuję Bake Rollsy. Podczas seansu widoczne spore zainteresowanie przepięknymi ujęciami naszej fantastycznej przyrody. Godz. 15:30 robimy ciasto Lion, wykorzystując zakupione już dawno produkty. Ciasto zaplanował oczywiście Łukasz, ale będąc jeszcze w dość dobrej kondycji, która uległa nagłemu zdecydowanemu pogorszeniu. Zaangażowanie bardzo duże, wszystko wykonane zgodnie z przepisem i tu nie ma miejsca na zmiany typu obsyp dodatkowo różową posypką. W międzyczasie szybki obiad i energiczne (samodzielne) przyjście na górę z hasłem "weź to mopa tak", ponieważ rozlali z Andżeliką wodę. Godz. 17:50 Łukasz upomina się o nagrodę słowami "komputer jedna godzina tak". Zgadzam się zaznaczając koniec godz. 19:00, ale tatuś dodał 30 minut. W celu chętniejszego odejścia od ulubionej gry Cyadonia Włodek proponuje ciasto do którego obowiązkowo musi być szampan Piccolo. Patrzę z podziwem na spożywane przez Łukasza ciasto, przypominając nie dawne czasy, gdy nawet mowy nie było o ruszeniu czegoś takiego. Potem kolejny odcinek z serii BBC "Planeta Ziemia" i czas na spanie. Obiecałam telefon, więc Łukasz upomina się. Godz. 24:00 spokojne zasypianie, pomimo sporej wieczornej dawki cukru :)

4.IV Godz. 7:00 poświęcam 2 h na opis dwóch minionych dni. Pobudka Łukasza godz.9:30. Próbuję pracować z Łukaszem, ale wyczuwając niechęć i napięcie rezygnuję chcąc uniknąć konfliktu. Niestety ta technika zawiodła, ponieważ nastawienie było na kombinacje więc schodzenie z drogi nic nie dało. Popołudniu oglądamy film z serii BBC, ale też bez zaangażowania. Godz. 19:30 krzyżówki, testy dla kl. 3 (szkoły podstawowej) i łączenie cyfr. Przed spaniem kombinacje. Dzień zdecydowanie słabszy.

5.V Godz. 7:00 prasowanie i porządki, ponieważ oczy odczuwają nadmiar komputera. Godz. 10:00 pobudka Łukasza. Proponuję "zejdź szybko na śniadanie, popracujesz, spacer i 2 h komputera". Łukasz szybko schodzi i szykuje potrzebne produkty, ale już samo śniadanie bardzo wolno, a po upomnieniu bardzo szybko. Po śniadaniu krótkie odreagowanie, a potem ... czyta album z 2016 r., przywitanie z Tosią, czytam "Encyklopedię dla dzieci -góry", Łukasz upomina się o książkę z opisem zmysłów (którą przegląda) i swój zeszyt w którym ostatnio zapisuje pytania typu "co jest ...gorzkie, ...kwaśne, ...słone, ...słodki, ...łagodne, pikantne, ...spalone, ...bez smaku, ...smaku, ...zdrowe, ...nie zdrowe" i dnia dzisiejszego doszło "Co jest gorące, ...zimne, ...chłodne, ...ciepłe, ...mokre, ...ból, ...mrożona, ...neutralny". Każde słowo również zapisane w j. angielskim. Łukasz zapisuje hasło, a rodzice główkują i dyktują, co zostaje zapisane. Ok. godz. 14:15 przerwa z telefonem. Godz. 15:00 spacer z tosią, 15:50 telewizja i przygotowanie mizerii, 17:35 zapisuje z tatem "co jest ciepłe i chłodne" i na koniec uzupełnia jedną stronę z albumu 2016 r. Rano podczas odreagowania mówiłam o zakazie na komputer, ale całodniowa mobilizacja zmusiła mnie do zmiany danej obietnicy i godz. 19:00 jak najbardziej zasłużony komputer. Pozostawienie sprzętu po upomnieniu (godz. 21:30), ale bezproblemowe. Dzień bardzo udany. 

Wypowiedziane słowa
- mamo, mamo czy ...na telewizor dzisiaj  -dopytuje wiedząc o zakazie na komputer
- wieczorki komputer;  mama po, więc pytam "co po ?" -odp. nie wiesz, nie wiem;  jutro kochamy tak;  cine cinema pooglądać cinema; przytulać mi bidulko, za przytulanie, buziak tak;  tosia liże tak;  czwarty miesiąc dzisiaj, wielkanocne; lipiec na wakacje
- czerwona kawa gorzka, słony zielony sól, słodki żółty cukier (cukierek), kwaśny niebieski cytryna
- co jest jeszcze gorzki tak ?; jeszcze dodać tak; to ci podpowie
- gdzie tu idziesz ? - mówi do tosi, która smyczą owinęła Włodka nogi, a potem upomina "wracaj"  i są to słowa pierwszy raz wypowiedziane przez Łukasza i do tego w konkretnej sytuacji
Oczywiście to nie są wszystkie słowa z minionego dnia :)

yes Pierwszy rok w którym Łukasz podczas chodzenia stawia praktycznie całe stopy. W ubiegłych sezonach zawsze po zimie u Łukasza powracało chodzenie na palcach. 

yes Podczas ostatniego wyłączenia mowa tradycyjnie zanikła, ale już powraca więc jestem znowu męczona tymi samymi w kółko tematami z kręgu obecnych zainteresowań Łukasza, czyli m.in. co jest ... zimne, gorące, kwaśne, słodkie, słone, ...itp. Również zauważam stałe postępy ogólnie w rozwoju mowy i może to wynikać tylko z naszej żmudnej pracy

yesPoprawa melodyjności czytania, co moim zdaniem wynika z lepszego rozumienia czytanego tekstu. Wcześniej był to jeden ciąg tak samo czytanych wyrazów

W ostatnim czasie nasza kotka Blusia zrobiła się bardzo towarzyska. W moim odczuciu zmiana nastąpiła ze względu na Tosię. Początkowo kotka odsunęła się całkowicie, a w chwili obecnej wielka miłość smiley

6.IV Pobudka ok. godz. 10:00 i śniadanie oraz zabawa z tosią -Łukasz rzuca zabawkę, tosia przynosi i dostaje w nagrodę ciasteczko. Potem przypadkowy pobyt kota i psa w jednym pomieszczeniu i wielka gonitwa. Sytuacja rozbawiła Łukasza, a potem śmieje się nadal gdy opowiadam. Dzień słabszy, ale ja też na delikatnym wyłączeniu. Godz. 14:drobne odreagowanie, a potem Łukasz wykleja jajko z plasteliny, czyta z dużym zainteresowaniem album z 2017 r, uzupełnia testy (kl.3 szkoła podst.) i w wolnym czasie przegląda książkę z j. angielskiego. Gdy dyktuję -zapisz pytanie "Ile jest wszystkich dinozaurów ?"Obiad tato zanosi na górę, ale po dokładkę Łukasz schodzi energicznie do kuchni, gdzie pozostaje. Godz. 19:30 komputer i bezproblemowe odejście po upomnieniu. W łóżku Łukasz mówi "mamy telefon tak", więc daję . Godz. 24:00 spokojne zasypianie. 

Andżelika dzisiaj pisała testy szóstoklasisty i z tym z darzeniem kojarzy mi pewna sytuacja dziecka niepełnosprawnego. Jest klasa integracyjna np. 3 szkoły podstawowej, a w tej klasie niepełnosprawne dziecko dość dobrze funkcjonujące. Na koniec roku zapowiadane testy. Niestety nie wiadomo dlaczego Pani Wychowawczyni upiera się, że dziecko niepełnosprawne ma testów nie pisać, ale rodzicom zależy więc wykonują kilka telefonów i okazuje się, że nie ma żadnych powodów aby dziecko testów nie pisało a nawet jest wskazane aby tak. W tym momencie interwencja do Pani Dyrektor, która pomogła, ponieważ dziecko testy napisało pod okiem przesympatycznej Pani będącej w tym czasie na zastępstwie. Wrzesień wszystkie dzieci dostają wyniki ze sprawdzonych testów, a rodzice dziecka niepełnosprawnego otrzymują testy popisane na czerwono sprawdzone przez Nauczyciela.

7.IV Mam kiepski dzień i problem z ogarnięciem, więc brak siły przebicia. Pobudka Łukasza godz. 9:00, ale przysypia. Potem czytam "Encyklopedię dla dzieci" i pozostaje z telefonem z którym nie chce się rozstać, więc musiałam zabrać. Chwila odreagowania, ale takiego kontrolowanego. Godz.14:00 krzyżówki. Godz.16:00 Łukasza przejmuje tato z którym jeszcze uzupełniaja krzyżówki i ogląda filmy BBC. Godz. 17:20 wyjazd ze znajomą do Ząbkowic na koncert, który zupełnie przypadkiem znalazłam poszukując przedstawienia na które jechała ze szkoły Andżelika. Włodek zostaje z Łukaszem. W takich momentach bardzo żałuje, że nie możemy jechać wszyscy rodzinnie. Łukasz w wieku 8 lat był na koncercie we Wrocławiu na starszego Rocka http://www.wedrujaczautyzmem.pl/galerie/rok-2007-przyniosl-nadzieje-na-l... i początkowo bał się, ale potem uwagę przyciągnęły światła. Jak dziecko jest małe to można praktycznie do wszystkiego zmobilizować, niestety im większe to trudniej. Łukasz miał obiecany po moim powrocie komputer, więc słysząc dzwonek szybko i nerwowo pobiegł do pokoju. Dzień przeplatany stanami napięcia, ale widoczna chęć kontroli. 

Wypowiedzi Łukasza (6 i 7)

- "czerwone jedzenie, żółte jedzenie, zielone jedzenie, fioletowe jedzenie, ..." -wymienia kolory, a ja mam podawać przykłady
- "sawanna -grzyby, pleśnie'' -dopytuje czy na sawannie są grzyby
- "wyścig pies i kot" -powtarza chcąc aby pies ścigał kota co miało (przypadkowo) miejsce w ostatnich dniach  i bardzo spodobało się
- "boloneze, pikantny" -dopytuje, gdy tato mówi o spaghetti
- "to dzisiaj komputer" proponuje po obiedzie
- "grzyby gorzkie, mega gorzkie" -dopytuje o smak grzybów i ostanio tego typu teamy są w kręgu zainteresowań
- "tata telefon" -upomina o danie telefonu, a gdy nie reagujemy to dopowiada "a a a" co oznacza "wiemy i tak damy"
 
8.IV Planuję dłuższe pospanie, ale nie wyszło i ze zmęczonymi oczami jak naćpana siadam do komputera. Pobudka Łukasza zaplanowana na godz. 9:00, niestety przesunięta na 10:10. Na dzień dobry zaczepiam do zabawy, ale słyszę "mama wyjdź", więc wracam do komputera. Posiedzenie w WC długie i zakończone kombinacją, ale kontrolowaną i bez agresji. Chwila samotności i godz. 14:00 energiczne zejście do kuchni na śniadanie. Godz. 15:20 Łukasz upomina się o zadania, ponieważ chce komputer więc uzupełniamy krzyżówki. Słysząc stymulację przewiduję kłopoty i faktycznie jest odreagowanie, ale takie kontrolowane. Wychodzę, ale słyszę "mama przychodzi tak; poczekaj cierpliwie". Godz. 18:10 uzupełniamy krzyżówkę z przerwą na pizzę, po której nie udany powrót do pracy, ponieważ zakończony mocniejszym odreagowaniem. Godz. 20:10 Łukasz czyta, a potem oglądamy filmy BBC, podczas których zasypiam. 

Łukasz w sumie odzyskał przytomność umysłu. Teraz pracujemy nad odzyskaniem odpowiedniej współpracy. Zasady z dzieckiem ustala się jak jest małe. Gdy przeoczymy odpowiedni czas na unormowanie przeróżnych niewłaściwych zachowań to w późniejszym wieku już tego nie wypracujemy. Dokładnie w Łukasza przypadku szkoła podstawowa nie poradziła sobie z ustaleniem odpowiednich granic i dzięki temu to my dzisiaj się męczymy, bo zasada biję, krzyczę -dostaję to co chcę jest rytuałem i powraca jak bumerang w przypadku każdego przeciążenia organizmu, a do takiego doszło (być może ?) ze względu na zmianę szkoły. Chcieliśmy aby Łukasz pozostał jeszcze jeden rok w gimnazjum, ale niestety widząc niechęć poszliśmy dalej :) 

W pewnym momencie sądziłam, że Łukasz był zbyt trudnym dzieckiem, ale w moim odczuciu są dowody na to że jednak niektóre rzeczy da się zrobić np. Pan Darek w gimnazjum udowodnił , że pomimo nie najlepszej kondycji Łukasza jest wstanie znaleźć z nim świetny kontakt podczas zajęć z w-fu. Również Pani Marzenka (j. polski) obniżyła poziom do możliwości Łukasza i była bardzo udana współpraca. Z Panią Elą wspólnymi siłami przerobiliśmy sporo materiału w kl. 3 gimnazjum co można zobaczyć http://www.wedrujaczautyzmem.pl/edukacja/gimnazjum-kl3-20152016-r-0. W Liceum również kilku Nauczycieli pomimo pierwszego kontaktu z Łukaszem radziło sobie znakomicie, ponieważ Łukasz wykonywał polecenia i współpracował, ale są rzeczy na które nie mamy wpływu , ponieważ w tym przypadku słaby jest układ odpornościowy i motywacja (chęć współpracy), z którą były ogromne trudności od samego początku.

Dość często czytam, że jedno na 100 dzieci jest autystyczne. Moim zdaniem nie jest to autyzm, a po prostu zwykłe zaburzenia w rozwoju jakie mam ja czy Andżelika i takich dzieci jest bardzo dużo, a może być jeszcze więcej. W tym przypadku nawet minimum terapii może przynieść spore postępy w rozwoju. W Łukasza przypadku praktycznie wszystko wymagało i nadal wymaga wielogodzinnej pracy. Łukasz niejednokrotnie pracuje ponad swoje siły i więcej niż np. Andżelika, a efekty są nie adekwatne . Łukasz zaliczył ok. 15-tu lat dość intensywnej terapii m.in. klasę integracyjną (nauczyciel nadzorujący tylko dwójkę dzieci), basen, konie, zajęcia z logopedą, przeróżne wyjazdy (turnusy), i różne inne formy zajęć w celu poprawienia funkcjonowania. Andżelice wystarczyło 6 lat i dziewczyna bez większego problemu nadrabia, a była na dużo gorszym etapie pod każdym względem :)

W obecnym czasie dużo jest mówione na temat zaburzeń dzieci i ich przyczyn. Oczywiście w każdej teorii jest jakaś prawda, ale w moim odczuciu całkowicie zapominamy o tym, że każde dziecko jest inne i słabszy kontakt z rówieśnikami nie oznacza od razu autyzmu. Natomiast szukając przyczyn mówimy o wszystkim tylko nie o tym co uległo bardzo dużej zmianie, a natomiast sposób życia człowieka ...

9.IV (niedz.) Pobudka godz. 9:00. Prosimy Łukasza o wstanie w celu porównania wzrostu z Włodkiem i zejście na śniadanie. Długa zbiórka do wstania z łóżka, więc upominamy i mamy odreagowanie. Andżelika znudzona więc proponuję wyuczenie wiersza w zamian za 30 zł. Niestety po ok. 1,5 h odnosi książkę. Łukasz odpoczynek w samotności, ale mówi "popracować tak" więc uczymy się wiersza i czytamy "Encyklopedię dla dzieci-Jaskinie". W międzczasie dochodzi Andżelika. Słuchamy głośno muzyki, rozmawiamy i bawimy się. Godz. 15:40 obiad w kuchni. Ok. godz. 16:40 oglądamy rodzinnie telewizję m.in. film z serii BBC "Planeta Ziemia". Po filmie Łukasz proponuje "telefon komórkowy tata tak", więc delikatnie proponuję w zamian popracowanie. Godz. 19:00 trzy strony krzyżówek i parę linijek zapisanych w albumie. Humorek bardzo fajny. Uśmiechnięty, zadowolony i kontaktowy więc zastanawiam się "Dlaczego wciąż pojawiają się okrzyki i zachowania agresywne ?". Odzyskiwanie współpracy bardzo stopniowe i powolne. Pracując z Łukaszem niejednokrotnie muszę do różnych zdarzeń podchodzić  z dużą rezerwą, pokonywać swój bunt i zniechęcenie.

Wypowiedzi Łukasza
- "komputer przedłużysz, powiększysz okulary Google, kupić okulary, powiększysz tak, na długości, dziesięć iks, telewizor" - nie wiem o co chodzi ?
- "kot i pies" - ostatnio kot z psem ścigał się w naszym pokoju co bardzo rozbawiło Łukasza, więc chce aby pościg powtórzyć
- "żaba -dżungla" - dopytuje Łukasz czy w dżungli mieszka żaba i ostatnio coraz częściej pojawiają się tego typu wypowiedzi 
- "Tosia siad, siad, łapa proszę" -  mówi do tosi, gdy ma jej dać smakołyk

W chwili obecnej osłuchujemy się z różnymi tematami poprzez oglądanie filmów BBC i National Geografic, czytamy "Encyklopedię dla dzieci" (tematy różne -Ziemia, Kosmos, Góry, Jaskinie, ...)  i zagadnienia z gry "Prawda - fałsz". Również w dalszym ciągu uzupełniamy krzyżówki "Supełek" z którymi Łukasz radzi sobie coraz lepiej. 

10.IV Dnia poprzedniego informuję "rano proszę mnie nie budzić", ale córka ma tą zaletę, że nie bardzo wychodzi wykonywanie różnych poleceń. Pomimo zafundowanej pobudki, przysypiam budząc się godz. 9:30 :)  Pobudka Łukasza godz. 10:00. Na dobry początek dnia drobne oznaki niezadowolenia, a potem ...  powtarzamy wiersz, śniadanie, czyta album z 2016 r., uzupełnia zadania tekstowe w ćwiczeniach "Tropik matematyczny kl.3" z którymi wciąż ma spory problem, gramy w grę -Memo Bingo i uzupełniamy krzyżówki. Praca zaczęta z delikatnym napięciem, a potem chętna i bezproblemowa. Ok. godz. 15: 00 wyjście na spacer. Delikatne napięcie na początku więc siadamy. W drodze powrotnej również chwila wyłączenia, ale po odpoczynku pełna mobilizacja, bo z uśmiechem, skakaniem i biegiem. Godz. 16:30 robimy naleśniki  z serem. Godz. 17:45 obiecany komputer na 3 h. Łukasz miał bardzo udany dzień . Zadowolony, uśmiechnięty, zaangażowany i tylko drobne chwilówki wyłączeń :)    WYPOWIEDZI : ogień ból, pistolet ból, ostre ból, wyrwanie włosów boli;  jeszcze tort Kit -Ket;  gorzki koźlarz czerwony, tato ci podpowie, gorzki tak, gorzkie piwo; ciało po kąpieli mokre, boli ostry brzuch, żołądek ostry boli, co jest ostre Energi Drink;  zdrowe brudne, brudne mokre, brudny koszula mokry, brudne są woda  - jest to rodzaj pytań w celu uzyskania róznych informacji.                                           

11.IV Wstaję 6:30. Łukasz budzi się z okrzykiem godz. 7:00, ale tradycyjnie leży. Godz. 8:50 testy "Trzecioteściki". Łukasz przeczytał tekst pt. "Harcerze". Widząc brak chęci do uzupełniania rezygnuję i czytam "Encyklopedię dla dzieci" oraz "hasła z gry "Prawda czy fałsz". Przy okazji Łukasz zapisuje najdłuższe rzeki świata i bawi się z Tosią. Łukasz w miejscu, gdzie miał zapisane na całej stronie "co jest gorzkie ?" uparł się, aby spis wydłużyć poprzez doklejenie kartki. Gdy dyktuję słowa, to kilka zapisuje, a potem zamyka zeszyt z hasłem "tato ci podpowie". Następnie bardzo chętnie składa origami i 11:48 krzyżówka. Humorek zmienny (delikatne napięcie przeplatane uśmiechem), ale bez specjalnych zawirowań. Czując niechęć do współpracy pozostawiam Łukasza z telefonem. Godz. 16:00 słyszę fajne i przytomne "nie wiesz nie wiem", czyli upomnienie o zadania w celu zdobycia komputera. Potem kąpiel, obiad, krzyżówki, film BBC i godz. 20:30 1h komputera. Zasypianie spokojne. 

Niestety gra Cyadonia jest na pozycji wygranej, ponieważ jest to kolejne powiedziałabym obsesyjne zainteresowanie, a pierwsze jakie mi się kojarzy to sandałki, które nawet w nocy były obok łóżka. Analizując mówię do Włodka "być może moim błędem było nagłe odsunięcie Łukasza od komputera". Włodek potwierdził więc być może tak było ? :(    Niestety,  jestem przewrażliwiona i widząc Łukasza w coraz gorszej kondycji robiłam wszystko aby jak najszybciej się porozumieć. Dodatkowo świadomość w głowie "komputer ma negatywny wpływ" spowodowała obarczenie go winą i wyeliminowanie. W tym przypadku musimy też uwzględnić, że Łukasz zmienia się i być może chciał zaznaczyć "jestem dorosły i mam prawo decydować co robię", ale w tym przypadku to tak nie działa. Autyzm Łukasza wymaga ciągłego nadzoru i bycia w gotowości na każdą sytuację. W poprzednich latach gdy Łukasz chodził do szkoły to ja o tej porze roku byłam tak wypalona, że problemem było nawet poranne wstanie z łóżka. W chwili obecnej 7:00, 8:00 jestem wypoczęta i nawet ostatnie trudne zdarzenia nie wykończyły mojego organizmu w takim stopniu jak bycie Łukasza w szkole. Czasami zadaję sobie pytanie "w imię czego ?", ponieważ Łukasz i tak jest bez szans na normalne życie, a czas ten mogłam wykorzystać na naprawdę fantastyczną edukację pod każdym względem . Łukasz jest typowym autystą i nic tego nie zmieni. Znam chłopca, który stał o wiele lepiej od Łukasza, ponieważ edukacyjnie przyswajał wszystko nie wiadomo kiedy ? Chodził do szkoły integracyjnej, ale mama w końcu poddała się (jak większość mam typowych autystów) i przeszedł w ręce specjalistów, ale chłopak jak był autystyczny tak pozostał. Są rzeczy na które nie mamy wpływu. 

12.IV Brak notatki, ale chociaż w skrócie. Pobudka może godz. 9:30. Czytam Łukaszowi "Encyklopedię dla dzieci - lasy" i karty z gry "Prawda czy fałsz". Również tradycyjne przywitanie z Tosią. Chwilówka odreagowania, więc trochę samotności. A potem przepisane 2 strony w zamian za pyzy. Po obiedzie oferuję jedną stronę za 1h komputera, ale Łukasz proponuje dwie strony w zamian za 2h. Oczywiście zgadzam się. Zasypianie spokojne. 

13.IV Wstaję później, może 9:00 ? Andżelika w domu, więc od razu ruszamy z porządkami. Godz. może 11:00 dzwoni Włodek z informacją, że za 1h przyjeżdżają  meble, które zamówiliśmy specjalnie dla sterty książek i pomocy, które leżą w różnych kątach. Domek w którym mieszkamy (ma niecałe 100 m2) i jest trochę za mały na ogromne ilości różnych pomocy Łukasza. Zrobilibyśmy chociaż drobną dobudówkę lub nawet połączenie z garażem, gdzie jest salka w celu doprowadzenia ogrzewania, ale jest tyci problem - domek jest służbowy i nie należy do nas :) Myślę co zrobić z Łukaszem, bo znudzony może kombinować i proponuję przepisanie 1 strony w zamian za 1 h komputera, na co Łukasz mówi "dwie, trzy, cztery, pięć". W efekcie końcowym Łukasz na zmianę pisze i korzysta z komputera, oczywiście gra w grę Cyadonia. Ja dzięki temu zyskuję czas na układanie i porządki. Córka na delikatnym odlocie z chodzenia do szkoły, ale jest starsza i coraz lepiej sobie radzi. Odlot charakteryzuje się m.in. tym, że jest wszystkiego bardzo niepewna, a nawet wystraszona. Pisałam już i pisać będę, że są dzieci które bardzo potrzebują zdecydowanych zasad i reguł. Powiedzenia im wprost "wiem, że jesteś w tym dobry więc dlaczego zachowujesz się jak totalna pierdoła ? "Są dzieci, które nie potrafią przebić się przez nadopiekuńczość dorosłych, a nawet powiedziałabym, że dochodzi do regresu bo będąc w niepewności wykorzystują osoby drugie w celu wyręczania co wcale nie służy lepszemu rozwojowi. Wiem to z własnego doświadczenia, ponieważ też byłam takim dzieckiem :) 

14.IV Pobudka godz. 9:30. Śniadanie, trochę zabawy, przywitanie z Tosią i napisany sms do tata -spis potrzebnych produktów. Potem Łukasz dopytuje o rzeczy, które lubi i nie lubi, więc dyktuję co zapisuje w zeszycie. Następnie czytamy "Encyklopedię dla dzieci -lasy" i powtarzamy wiersz. Godz. 12:00 Łukasz przepisuje trzy strony w 40 min. i dostaje na 3 h komputer. ...

15.IV Brak notatki, ale na pewno poranne drobne odreagowanie i propozycja Łukasza przepisywania. Ustalamy trzy strony w rewanżu za kombinacje, a potem dwie uzupełnione z albumu za 2 h komputera. Dzień spokojny, zasypianie również. 

16.IV (niedz.) Pobudka Łukasza ok. godz. 9:15. Proponuję "proszę szybko się ubrać, zjeść spokojnie śniadanie i 2 h komputera". Zbiórka w porządku, śniadanie z delikatnym niezadowoleniem, ale to m.in. ze względu na będąca na stole sałatkę i pewnie też nasze towarzystwo. Za zbędne niezadowolenia o 1 h mniej komputera, ale nadrabiamy ją dzięki przepisaniu jednej strony. Godz.11:00 komputer. Godz. 13:10 zmieniamy pracę będącą z Bożego Narodzenia. Początkowo zaangażowanie takie sobie, ale ulega poprawie dzięki propozycji wykonania kolejnej pary szpilek dla Pani Zimy. Łukasz wybiera kolor czarny i maluje lakierem do paznokci, a potem lakierem z połyskiem. Również robimy kurczaka z bibuły. Godz. 15:00 komputer. Godz. 16:10 obiad i niezadowolenie, ponieważ nie chcemy przynieść mięsa. W konsekwencji proponuję przepisywanie, więc drobne odreagowanie. Godz. 17:10 siadam do pracy, ale Łukasz wypisuje pytania "Co jest ...różowe, ...czerwone, ...fioletowe, ..." więc dyktuję. W międzyczasie powtarzamy wiersz w celu nauczenia na pamięć i na koniec uzupełniamy dwie krzyżówki. Koniec godz. 20:30 i czas wolny z telefonem. Wyłączenie telewizora 24:10 i spokojne zasypianie, a ja w ramach odpoczynku siedzę do godz. 2:30  :) 

Łukasz wydaje się być stabilny, ale jeszcze pozostały pojedyncze niezadowolenia. W chwili obecnej w porozumieniu pomaga ulubiona gra Cyadonia, która fajnie mobilizuje np. do przepisywania. Wcześniej nie było to możliwe ponieważ doszło do całkowitego wyłączenia i braku współpracy . Na razie do stabilności Łukasza podchodzę z dużą rezerwą ciesząc się w miarę spokojnymi świętami. Przewrażliwienie jeszcze pozostanie przez dłuższy czas. Wykupiliśmy kolejne (inne) lekarstwo i mamy dylemat czy podawać ? Łukasz w momencie odzyskania przytomności współpracuje i pomaga nam w dalszym odzyskiwaniu równowagi :) Jego świadomość bywa czasami niesamowita, bo widać jak próbuje kontrolować swoje negatywne zachowania. W moim odczuciu nie każde dziecko autystyczne musi być agresywne, ponieważ zależy to od indywidualnych cech charakteru tak samo jak u ludzi zdrowych np. Andżelice zaproponowaliśmy 3 zł za każdą przepisaną stronę i gdyby dziennie poświęciła ok 40 -50 min. to miałaby 180 zł miesięcznie na własne wydatki, ale brak chęci.  Wierzę, że są dzieci które tak by pisały, że bylibyśmy zmuszeni do zrezygnowania z takiej oferty :)

Łukasz ma bardzo specyficzny i indywidualny problem ze zrozumieniem i przyswojeniem mowy, ale jednocześnie jest inteligentnym chłopcem i wiedzącym czego chce. Duży deficyt rozumienia mowy powoduje liczne kłopoty w porozumiewaniu, co doprowadza do sytuacji konfliktowych. Już pisałam, że czasami nawet ludzie pomimo świetnie opanowanej mowy nie potrafią się porozumieć słownie, a co dopiero w przypadku nastoletniego chłopca, który wielu rzeczy nie rozumie i nie możemy wytłumaczyć ze względu na specyficzny problem w przyswajaniu pojęć i sytuacji abstrakcyjnych. Zadaje sobie pytanie czy np. dieta może zlikwidować ten konkretny pojedynczy problem ? 

17.IV Pobudka Łukasza godz. 9:30 i zastanawiamy się, czy dać Łukaszowi możliwość spożycia śniadania w samotności i spokoju, czy ze względu na święta uparcie integrować ? Wybieram opcję drugą i początkowo żałuję, ponieważ połowa śniadania prześpiewana z pomrukami niezadowolenia, ale Łukasz wyluzował więc potem duża satysfakcja z sukcesu :)  Komputer godz. 11:30  (1 h za spokojne zasypianie i 1 h za śniadanie). Godz. 13:40 okrzyk więc biegiem na górę. Asekuracyjnie (delikatnie) przytrzymuję Łukasza i spokojnie tłumaczę "proszę spokojnie przejść do drugiego pokoju aby odpocząć, potem dokończysz pracę plastyczną, popiszesz i wieczorem jeszcze komputer" .  Zdanie powtarzam kilka razy i daję czas na przemyślenia i ... udało się :)  Łukasz przechodzi i bierze zeszyt w celu uzupełnienia wczorajszych zagadnień, czyli "co jest ... różowe, ...szare, ...fioletowe, ..." co robi z tatem. Potem (już z mamą) zapisuje najdłuższe rzeki i powtarza wiersz.Godz. 16:10 czas wolny, ale Łukasz proponuje pisanie, więc kończy palmę z plasteliny, wycina zdjęcia i uzupełnia album. Godz. 19:00 2 h komputera. Dzień bardzo udany i spokojne zasypianie :)

18.IV

19.IV

20.IV Pobudka godz. 10:00 i śniadanie w łóżku, ponieważ nie mam jeszcze tak dużego zaufania aby zejść z Łukaszem do kuchni. Godz. 11:10 uzupełniamy 2,5 strony albumu  i godz. .... 2 h komputera. Potem uzupełniona jeszcze jedna strona (zaproponowana przez Łukasza w zamian za komputer), szybka kąpiel pod prysznicem, 1 h komputera, obiad i godz.. ...  film z serii BBC, w którym Łukasza najbardziej zaciekawiły skaczące kaczuszki z drzewa. Godz. ... jeszcze powtarzamy wiersz i uzupełnione dwie krzyżówki :) Dzień bardzo udany, spokojny i chętna współpraca :) Zasypianie ...?

Dostaliśmy lek, który niby świetnie działa na autystów więc pomimo wczorajszego niezbyt udanego początku dajemy drugą porcję i jest dobrze :)

W moim odczuciu w obecnych czasach żyjemy w mocno wirtualnym świecie mającym naprawdę mało z rzeczywistości :)

21.IV Dzień rozpoczynam spisem zdjęć w celu wydrukowania do uzupełnienia albumu. Śniadanie Łukasza w łóżku ok. godz. 10:45 .................................

Za nami kolejny spokojny dzień więc dziwne uczucie towarzyszy takiej odmianie :)

22.IV Pobudka Łukasza może godz. 10:00. Ja oczywiście wstałam dużo wcześniej. Dzień sobotni, Włodek w domu, więc Łukasz schodzi na śniadanie do kuchni, które standardowo jest bardzo powolne. Godz. 12:40 uzupełniamy album z 2016 r. i godz. 14:20 w nagrodę 2 h komputera. Godz. 16:40 pobyt w altance, gdzie Łukasz odpoczywa i przygotowuje masło czosnkowe. Ja w tym czasie z pomocą córki plewię truskawki. Godz. 18:40 powrót do domu, gdzie planowałam popisać ale Łukasz pobyt na dworze uznał jako zadanie więc siadł do komputera. Godz. 20:00 film z serii BBC obejrzany ze średnim  zaangażowaniem, a nawet momentami delikatnym wyłączeniem więc godz. 21:00 zabawa rozlużniająca (prowokująca śmiech) i dawanie Tosi smakołyku w zamian za podanie łapy. Godz. 21:30 Łukasz odpoczywa w swoim pokoju, a ja montuję film z pobytu nad morzem. W międzyczasie czekając na wgranie filmu kładę się na dwuosobowej sofie, gdzie zasypiam pozostając już do rana. Na szczęście chociaż kołdra przywędrowała, oczywiście przyniesiona przez Włodka :) Dzień spokojny

23.IV

24.IV Wstaję 6:40 z postanowieniem "nie siadam do komputera", więc prasuję i sprzątam, ale przyciąganie do prostokątnego urządzenia i pozostawionego filmu było zbyt duże, więc uruchamiam godz. 9:00. Pobudka Łukasza godz. 9:15 i drobne zabawy m.in. gdy Łukasz wstaje to przytrzymuję mówiąc "nie udało się". Godz. 11:10 krzyżówka.

25.IV Wstaję godz.6:50 i na dobry początek 2 h plewienia truskawek. Godz. 10:00 pobudka Łukasza. Czując napięcie tłumaczenia i nakierowanie na inne myślenie (żartobliwe) typu "wyobraż sobie, że jesteś na plaży ale piasek jest bardzo gorący ał, ał ..., więc uciekasz do wody, a tam duże fale ...". Czuję, że Łukasz też próbuje nad sobą panować i wspólnymi siłami dajemy radę. Potem tradycyjnie krzyżówka, która bardzo wzbogaca nasze słownictwo i daje możliwość wyłapania wielu braków słownych. Tym razem omawiamy m.in. słowa strata - zysk, co obrazuję zabierając długopis z hasłem "Łukasz utracił długopis". Łukasz patrzy z uśmiechem mówiąc "nie utracił" upominając aby oddać. Kolejna wykreślanka i robimy konkurencję "kto znajdzie i wykreśli więcej słów ?" . Z boku piszę pierwsze litery Ł. i M., a pod nimi zapisuję "+" jako punkty. Łukasz oczywiście wygrywa i śmieje się z mojego komentarza "ojej, tak być nie może ...". Godz. 13:50 przerwa na telefon i deser do którego potrzebne jest mleko ............. Godz. 15:10 zabawa i uzupełniamy album. Godz. 15:50 proponuję kąpiel pytając "w wannie czy brodziku ?". Wybór padł na wannę i kąpiel perełkową. Zejście do łazienki szybkie i chętne. Komputer godz. 17:30. Ja plewienie i montaż filmu przerywany rozmowami z córką, która podczas ostatniej przerwy świątecznej staneła trochę na pewniejszym gruncie wię nawet naczynia sama od siebie umyła :) Godz. 22:00 Andżelika czyta Łukaszowi swoją lekturę. Godz. 00:15 Łukasz siedzi i drobne odreagowanie, ale zasypianie już w porządku.

Wypowiedzi Łukasza
- "pomarańczowy owoc, czerwony owoc, zielony owoc, żółty owoc, czarny owoc, ... " - słownictwo zapoczątkowane hasłem w krzyżówce i mam podawać owoce w odpowiednim kolorze
- "x'trem, wywrócona, wycofali, milky way truskawkowy wywrócona, chocapic, engry birds" -są to produkty, które wycofano z produkcji, ale Łukasz wciąż o nich wspomina chyba nie bardzo rozumiejąc dlaczego już nie można kupić . X'trem to były płatki robione dla Carrefoura.
- "mózg kolor" -pewnie chodzi o kolor mózku, który na obrazkach często jest przedstawiany na kolorowo
- "bolą nogi na komputer" - jest to raczej sugestia typu "bolą mnie nogi, więc mogę iść na komputer" i jest to wyciągniete skojarzenie z podobnej sytuacji. Oczywiście z bolącymi nogami, to raczej ściema a mówi się, że autysci nie kłamią

Nie zrozumiałe zdania
- Kto chodzi do szkoły ? -odp. klasa, pani
- Rosnął na nim porzeczki -odp. sad
- ......... (liczy się w jakim przedmiocie) -odp. szkoła, klasa
- Kto wygrał ? Kto ma więcej ? -odp. mama, Łukasz, Łukasz mama, znak większości mniejszosci, dwanaście sześć,

Gdy Łukaszowi powiemy "uparte zwierzę" to nie dopowie że "osioł", ale gdy usłyszy "uparty jak ..." to już będzie wiedział i często tak jest, źe trzeba znać słowa skojarzeniowe aby uzyskać poprawną odpowiedż  :)

Braki w opisach dni, ponieważ mocno zaangażowałam się w montaż nowego filmiku :)  Łukasz w miarę stabilny. Oczywiście są widoczne delikatne napięcia, ale staram się je likwidować poprzez żarty będące w stylu Łukasza. Słysząc śmiech czuję ogromną ulgę smiley

26.IV Włodek budzi mnie godz. 6:00, w celu zbudzenia Andżeliki z czego nie jestem zadowaolona, ponieważ planowałam pospać. Na szczęście jeszcze przysypiam budząc się godz. 9:00. Siadam do komputera, ale godz. 10:00 budzi się Łukasz więc koniec przyjemności. W celu rozpoznania humorku zagaduję żartując i uśmiecha się, więc jest dobrze :) Śniadanie w łóżku. Łukasz wypija trzy kubki herbaty i gdy chce kolejną to mówię "zrobię w wiadrze" z czego śmieje się. Godz. 11:00 spisuje w sms -sie potrzebne produkty i wysyła do tata, który jest na wyjeżdzie z pracy. Również miałam ochotę na wyjazd, ale jeszcze trzeba poczekać. Godz. 11:30 krzyżówki Supełka i mamy m.in. hasło "drobiowy do kanapek". Łukasz nie wie, więc tłumaczę, że pasztet. Potem lawina słów "nabiał świnia, nabiał owca, ścinają włosy nabiał tak, owcy włosy, wełna z owcy, owca nabiał z wełny tak, świnka z wełny, świnka jest w farmie, koni z wełny..." więc zapisujemy w zeszycie nazwy zwierząt, rodzaje skóry i ich sposób wykorzystania (rodzaje mięs zapisywaliśmy już wcześniej). W międzyczasie przywitanie z Tosią, która kładzie się pomiędzy nami wzdłuż naszych ciał. Trochę przeszkadza, ale nie mam sumienia jej przesuwać. Godz. 13:30 przerwa na deser i znowu krzyżówka, oraz ...... -liczby rzymskie, Godz. 15:07 test ................... pt. "Harcerze", ale trudne zadania typu odmiana przez osoby, liczby. Pracę kończymy czytając ksiażkę pt. "Martynka" i uzupełnioną jedną stroną w albumie. Godz. 18:50 wraca tatuś z zakupami, więc Łukasz szybciutko schodzi na dół i robi zaplanowaną zapiekankę, czyli bułka bagietka posmarowana koncentratem, a na to ser i kukurydza. Włodek proponuje dodanie salami, ale Łukasz mówi stanowcze "nie". Ok. godz. 19:45 Łukasz siada przy komputerze i ok. godz. 22:00 sam odchodzi. Upomina się o telefon tata, więc żebram od Włodka, który trochę niechętny ponieważ Łukasz wchodzi na płatne gry :( Ja  w wolnym czasie nadal męczę montaż filmiku z nad morza. Łukasz kładzie się spać godz. 24:00 i spokojnie zasypia. Dzień spokojny, ale z chwilami delikatne napięcie, którego pozbywam się poprzez zabawę np. w śnieżycę i lawinę wykorzystując kołdrę:)

27.IV Godz.7:00 prasuję i uzupełniam opisy. Pobudka Łukasza godz. 9:30. Rano tradycyjnie humor niepewny, więc rozmowa i zabawa w burzę śnieżną oraz lawinę. Śniadanie w łóżku. Godz. może 11:10 krzyżówki, ale Łukasz schodzi na tematy typu "co jest ...zdrowe i lubię; ...zdrowe i nie lubię, ... nie zdrowe i lubię; ...nie zdrowe i lubię" i podaję przykłady, które zapisuje w zeszycie. Potem czytam opowiadanie pt. "Martynka" i omawiam, Łukasz układa LOGICO PICCOLO (...), powtarzamy wiersz, mocujemy puzzle  (Łukasz nakłada kuleczki gumy na puzzle, a ja przyczepiam), uzupełnia album i ćwiczymy pytania - odpowiedzi do krótkich zdań, co nagrywam w celu zmontowania filmu. Godz. 16:00 Łukasz szykuje sobie zapiekankę. Godz. 16:45 siada przy komputerze na 3 h, od którego odchodzi po upomnieniu godz. 20:10. Godz. 21:20 siadamy z Andżeliką na łóżku Łukasza w celu poczytania książki, ale Łukasz wchodząc do pokoju gasi światło z hasłem "Andżela wyjdż", wyłącza telewizor i wyjątkowo idzie wcześniej spać. Dzień spokojny, współpraca chętna w godz. 11:10-16:00.

yes Mamy w końcu (po wielu latach ćwiczeń) opanowane z pełnym zrozumieniem zaprzeczanie i potwierdzanie typu "tak, to jest długopis; nie, to jest ołówek", a nawet poszłam dalej pytając "czy 300+300, to 700 ?; czy 350-50, to 300 ?" i też odpowiedzi były poprawne smiley. Prawdopodobnie pomogło podczas ostatnich ćwiczeń skojarzenie w postaci napisanych słów na czole i brodzie -tak, a na policzkach -nie. Mam różne nagrania (z przeszłości -2006 r. i z czasu obecnego), ale trochę za długie i problem ze skróceniem.

28.IV Pobudka godz. 9:00. Praca w godz. 11:10 - 17:00. Tradycyjnie przerabiamy krzyżówki w której obowiązkowo tłumaczę nowe słówka np. gazy, kleks, stos, blokada, ... . W międzyczasie Łukasz kontynuuje teamat zaczęty dnia poprzedniego, czyli co jest ...zdrowe i lubię, ..nie zdrowe i lubię, ..., ale tym razem dyktuje tatuś. W wykreślance krzyżówkowej robimy konkurs "Kto znajdzie i wykreśli więcej wyrazów ?", ale Łukasz pilnuje aby był remis i gdy znajdzie pierwszy to mówi "mam plusik; mamy zapałka jest (zapałka wyraz do skreślenia); zapałka mam". Potem przymocowujemy do ściany nad łóżkiem Łukasza dyplomy i widokówki z gór. Pokój w którym śpi Łukasz był kiedyś nasz, ale został przejęty ze względu na będący w nim telewizor. Ostatnio ruszyliśmy dalej robiąc półki na stertę książeki, a nawet przenosząc ubrania dzięki czemu mam większą szafę, której mi brakowało :)  Praca z Łukaszem niejednokrotnie wymaga wielokrotnego tłumaczenia np. na pytanie "Jakie znasz zawody ?" Łukasz odpowiada "piłka, basen, piłkarz, rakieta, babinktona,basen, tenis, więc podpowiadam "nauczyciel", na co kontynuuje "szkoła, pani, nie wiesz nie wiem tak", a po chwili podaje "lekarz, syrop, euro". Pytam "a znasz coś takiego jak krawiec?" -odp. "chemia", pytam dalej "kto roznosi listy ?" -odp. "poczta, bank". Zawody w  przeszłości były przerabiane wielokrotnie i na 100 % Łukasz większosć z nich zna, ale nie do końca rozumie sens pytania i dlatego ma problem z odpowiedzią. Dla przypomnienia czytamy wiersze z książki pt "Jakie znasz zawody ?" i zapisujemy w zeszycie. . ................................             Ok. 22:00 czytamy jeszcze książkę wspólnie z Andzeliką pt. "Dynastia Miziołków".  Godz. 23:00 Łukasz sam od siebie idzie spać.  Dzień spokojny, praca chętna.

29.IV Ok. godz. 11:00 naprawiam tekturowa półkę Łukasza, która została uszkodzona podczas ostatnich trudnych dni. Łukasz natomiast zamalowuje farbami ścianę boczną. Potem uzupełniamy krzyżówki (w których m.in. znowu przypominam co oznaczają słowa strata-zysk), testy kl.3, album, powtarzamy wiersz, ... i Łukasz odgrzewa (dla siebie) obiad. Godz. 18:00 komputer z zaznaczeniem, że koniec godz. 21:00. Łukasz o wyznaczonej godzinie odchodzi od komputera bez upominania. Zasypianie 24:30. Łukasz momentami delikatnie napięty, ale ogólnie dzień spokojny :)

30.IV Pobudka Łukasza 9:30. Śniadanie samodzielne w kuchni godz. 10:50. Godz. 12:15 (2 h) spokojny i raczej chętny spacer po lesie, a w domu w nagrodę komputer :)

01.V Pobudka godz. 9:00. Śniadanie jedna bułka w łóżku w celu przyspieszenia. Godz. .... spacer ok. 5 km. Godz. 14:00 uzupełniamy album 2 i pół strony. Początkowo Łukasz delikatnie niechętny, więc niezadowolonie okazane głosem. Wychodzę mówiąc "tak pracować to ja nie będę". Łukasz odpowiada "nie" i potem chętnie pisze. Pisanie zakończone 10 min. ćwiczeniami na krześle. Godz. 16:00 obiad w altance. Godz. 16:30 Łukasz bez dopytywania idzie do domu na komputer. Łukasz ostatnio wciągnął się w grę na telefonie tata, ale płatną więc tłumaczymy, że nie wolno w nią wchodzić bo trzeba płacić. Dzisiaj podczas spaceru Łukasz mówi coś w rodzaju "nóżki lub nogi, farm......." i moim zdaniem była to propozycja płacenia za chodzenie. Godz. 20:30 Łukasz sam odchodzi od komputera . Schodzi na dół chcąc abyśmy podawali kolejne produkty bezsmakowe, których nie znamy więc podsuwam do skończenia palmę wielkanocną z plasteliny, a potem wykleja z bibuły słoneczko i chmurkę. Zasypia spokojnie godz. 23:30.

yes Po długiej przerwie powracamy do produkcji naszych "Kart pracy" i kolejna jest z pytaniem "Z czego zrobiony ...keczup, ...frytki, ...kiełbasa, ...". Wierzę, że te karty zdecydowanie poprawią słownictwo abstrakcyjne Łukasza  np. pytania smiley

02.V Pobudka Łukasza chyba godz. 9:00 ? Śniadanie w łóżku. Praca rozpoczęta może godz. 11:30 i tradycyjnie krzyżówkami. Potem czytamy "Encyklopedię dla dzieci -Rzeki", powtarzamy wiersz, uzupełniamy testy "Trzecioteściki", uzupełniamy album (zaległy z 2016 r.), wzbogacamy słownik poprzez narysowanie ilustracji do słów Oscar, skłon, nandu, cymbałki,  a w kręgu zainteresowań Łukasza wypisujemy "Co jest bezbarwne i kolorowe?". Również tworzymy kolejne "Karty pracy" z pytaniem "Co jest ...czerwone, ...żółte, ...niebieskie, ..." i "Jakiego koloru jest ...balon, ...samochód, ...". Humorek taki delikatnie gorszy, ale bez mocnych odreagowań. Godz. 18:00 telefon z ulubioną grą "Farm..." i komputer. W momencie gdy tato zmienia karty w telefonie na bezpieczną finansowo (z ograniczoną kwotą do wydania), to zaangażowanie do współpracy zdecydowanie polepszone. Godz. 21:30 odejście od komputera. Słysząc odgłosy niezadowolenia idę porozmawiać. Łukasz chyba chciał się mnie pozbyć poprzez delikatne ugryzienia ręki, ale nie wykazałam zainteresowania, więc bierze swój zeszyt zapisując kolejne pytanie "Co jest czarno-białe ?" więc dyktuję, a potem włączam film BBC, ale Łukasz zasypia. Po chwili przebudza się się z hasłem "piżama tak", którą przebrał i zasnął godz. 23:00 :) Godz. 24:00 uzupełniłam opis minionego dnia i zastanawiam się "czy iść spać, czy jeszcze coś robić ?"

yes "Czy pozwolisz mi Gren farm trzy " -piękne i konkretne pytanie skierowane do tata . A wcześniejsza wypowiedż to "tato wypłaci grę Farm trzy; grę dzisiaj nogi bolą; komputer nogą dzisiaj tak"

03.V Dzień wolny więc rodzinka w komplecie. Pobudka Łukasza może godz. 9:45. Śniadanie w kuchni. Pracę rozpoczynamy godz. może 12:00 ? Łukasz kończy zapis pod pytaniem "Co jest czarno-białe ?" i zapisuje kolejne pytania "Co jest jedzenie ?" i "Co jest picie ?" więc dyktuję. Potem krzyżówka w której jest m.in. polecenie "wykreśl nazwy naczyń" więc żartuję "a grzmot pewnie". Łukasz uśmiecha się mówiąc zdecydowane "nie". Gdy wchodzę do pokoju z kubkiem to zagaduje "herbata, kawa" i pomimo licznych podpowiedzi poprawnego pytania "Mamo co pijesz ?" nie potrafi go użyć więc robimy "kartę pracy" z pytaniem "co masz ...w kubku; ...w ręce, ...w miseczce, ...szafce ...?". Kolejne pytania w naszym edukacyjnym zeszycie to np. zdania ...oznajmujące, ...pytające, ...rozkazujące i temat oczywiście już niejednokrotnie omawiany, ale wciąż sprawiający spory kłopot . Niestety czasami jedno proste słowo czy zdanie ćwiczymy przez wiele lat. Natomiast Łukasz coraz lepiej radzi sobie z krzyżówkami i jest to dla nas fantastyczna pomoc zarówno w ćwiczeniu rozumienia mowy jak i poszerzaniu słownictwa. Tym razem kłopotliwe określenie to np. "Kolor bezchmurnego nieba" - Łukasz nie rozumie określenia, więc pytam "Jakiego koloru jest niebo ?" -odp. białe, szare, słońce, błękit. Godz. 16:30 daję pozwolenie na komputer, ale Łukasz woli swoją grę "Farm ...". Planowałam jeszcze popracować, ale nie wyszło.

Ostatnio powstało nowe skojarzenie typu "bolą nogi, więc powinien być komputer"

04.V Pobudka 10:30. Śniadanie w łóżku. 11:30 krzyżówki. Ok. godz. 13:00 różne kombinacje, więc Andżelika czyta swoją książkę z historii. Godz. 16:00 powrót do pracy, ale nie możemy się rozkręcić, ale w końcu przy krzyżówce zaskoczyliśmy. Łukasz godz. 22:00 sam wyłącza telewizor, światło i kładzie się spać.

Błędne odpowiedzi ze względu na słabe rozumienie mowy

- szósty dzień tygodnia -odp. styczeń

- postać ze śniegu - śnieżka, śnieżyca, śnieg, morzu, lodu (słabo znane słowo to "postać")

Natomiast "Pan co zgubił okulary" -odp. prawidłowo "Hilary".

Wypowiedzi

- tłusty błyszczacy indyk; błyszczące parówki; z indyk pool; ziarno od świni nabiał, nasionka, paczka od świni; zebrana jest w worek -dopytuje o różne zależności

- jeszcze podpowie tato tak -Włodek ma dyktować rózne Łukasza zapisu np. co jest czarno-białe, bezbarwne, neutralne, itp.

- dresowa koszulka, dresowa skarpetka - dopytuje czy koszulka i skarpetki są dresowe

05.VI Pobudka 9:30. Ostatnie dwa dni mniej pracowaliśmy, więc postanawiam aktywniej spędzić dzień. Proszę o oddanie telefonu, ale brak reakcji więc muszę zabrać. ... Godz. 12:20 Łukasz czyta o pustyniach, więc temat zapisujemy w zeszycie spisując pustynie (od największej) i żyjące tam zwierzęta. Godz. 13:50 powrót reszty rodzinki więc przerwa ok. 30 min. Powrót do pracy i kombinacje, których pozbywamy się zabawą i żartami.

06.V Godz. 10:20 krzyżówka i filmik na komórce pt. "sekretne życie zwierzaków". Potem wyjazd samochodem do źródełka po wodę, drobne zakupy i krótki spacer. W domu drobne odreagowanie okrzykiem. Godz. 14:15 uzupełniamy zadania różne w testach pt. "Trzecioteściki" w których Łukasz ma spory kłopot ze zrozumieniem poleceń. Przerwa ok. 30 min. i 16:30 uzupełniamy album. Praca zakończona grą w chińczyka i godz. 18:00 komputer. Przed spaniem okrzyk niezadodolenia i spokojne zaśnięcie.

Kłopotliwe polecenia, które w przeszłosci były już omawiane
-"Co jest pomiędzy czwartkiem a sobotą ?" - odp. a dzisiaj, niedziela
- "Do godz. 10:30 dodaj 45 min." - nie rozumie co ma zrobić pomimo pomocy w postaci dużego zegara
- Zapisz pytanie "Ile było wszystkich osób" -  nie rozumie słów "zapisz pytanie" i zapisuje odpowiedź
- Podkreśl nazwy II kwartału -Łukasz nie wie co oznacza kwartał więc najpierw tłumaczę zapisując, ale pomimo tego nie potrafi wykonać prawidłowo polecenia . Słowo "podkreśl" Łukasz już rozumie więc problem jest w określeniu "nazwy II kwartału"
- "Dwa tygodnie to ile to dni ?" - Łukasz nie wie więc pytam "Ile dni ma jeden tydzień ?' -odp. "dwadzieścia cztery; nie wiesz nie wiem", więc pokazuję niedawno zapisane dni tygodnia -widząc je odp. "poniedziałek", a potem wzrok kieruje na będące obok miesiące i mówi "styczeń"
- "Zaznacz krzyżykiem poprawną odpowiedź" -nie rozumie polecenia
- "Ile godzin ma doba ?; 48 godzin to ile dób?; Jedna godzina ile ma minut ? -wszystkie tego typu określenia sprawiają sporo kłopotu, ponieważ określenia za słabo utrwalone
Niby proste testy bo dla klasy 3-iej (szkoły podst.), ale Łukasz ma duży kłopot ze zrozumieniem poleceń. Natomiast zaczyna sobie radzić z określeniami "dwa razy więcej, o 5 mniej, 4 dziesiątki wiecej" :)

07.V (niedz.) Pobudka 9:30. Śniadanie w łóżku. Godz. 11:15 kończymy wczoraj zaczętą grę w chińczyka, a potem biorę "gry planszowe" z wydawnictwa Literat. Łukasz wycina koszyki i grzybki, a potem gramy. Godz. ... krótki spacer z Tosią do lasu (ok. 1km) i odpoczynek na ławce. W domu Łukasz bierze swój zeszyt i chce kontynuuować temat "Co jest bez smaku ?", ale brak pomysłów, więc Włodek podaje inny zeszyt dyktując nazwy drzew. Niestety zmiana została odreagowana więc przechodzimy na górę, gdzie  Łukasz czyta całe opowiadanie Martynki pt. "W ZOO". Również powtarzamy wiersz, czytamy o pustyniach i zapisujemy m.in. strefy krajobrazowe, zwierzęta sawanny Afrykańskiej, rodzje i roślinność pustyń. Zajęcia kończymy ćwiczeniem rozumienia mowy poprzez pytania i odpowiedzi do krótkiego zdania. Godz. 18:15 komputer. Dzień udany i aktywny.   Współpraca (po odreagowaniu) spokojna i chętna.

08.V Ja wstaję póżniej (chyba 8:00 ?). Pobudka Łukasza 9:30. Humorek bardzo fajny. Śniadanie w łóżku i nastrój już delikatnie gorszy. Godz. 12:00 uzupełniamy krzyżówki. Gdy nie znam odpowiedzi Łukasz mówi "mama telefon tak". Zapytany "ale po co ?' -odpowiada "bierze go pracownik", czyli w celu znalezienia hasła do krzyżówki. W międzyczasie Łukasz dopytuje "niebieski napój, czerwony ..., zielony ..., brązowy ...; czerwone owoce, niebieski owoc ... itd." i mam podawać przykłady. Na początku drobny kryzys odreagowany śpiewem, ale potem fajna i udana współpraca podczas której tworzymy "Karty pracy" z pytaniami "Co ...pijesz ?, ...smażysz ?,...gotujesz ?, ..."; "Co jest ...lakierowane ?, ...miękkie ?, ...kolorowe ?, ..."; "Czy możesz zrobić ...kurtkę ?, ...zamek ?, ...gofra ?, ...". Godz. 15:00 ćwiczenia pt. "Lektury z ćwiczeniami dla kl. 1 -Słoń Trąbalski". Wiersz czytam i omawiam, a potem Łukasz uzupełnia drobne zadania, ale z pomocą. Gdy przynoszę kakao to Łukasz zabiera, więc żartuję "Jak wypijesz całe moje kakao to opierdziel" -Łukasz śmieje się. Godz. 16:00 Łukasz zapisuje pytanie "Jakie znasz rzeczowniki ?" i sam wymienia, ale po podaniu pierwszego naprowadzającego słowa. Na koniec uzupełnia album i chce aby dyktować "co jest bez smaku", więc mówię "Mama nie wie, tato nie wie", a Łukasz mówi "Mama nie wie, tato wie". Godz. 18:30 komputer. Dzień w sumie bardzo udany. Fajne wypowiedzi i odpowiednie reakcje np. Łukasz poinformowany o kąpieli psa schodzi zobaczyć, a nawet przytrzymuje prysznic Praca przerywana krótkimi zabawami i żartami typu "Blusia zrobiła dziurę w spodniach, a to blusia, ...". Godz. 21:30 pozostawienie komputera po upomnieniu. Spokojne zaśnięcie godz. 23:30.

Czas wolny spędzam z córką, która m.in. w końcu łaskawie zgłosiła się z matematyką. Godz. (może 22:00 ?) skanuję zeszyt z matematyki i drukuję zdjęcia do kolejnego opisu w albumie. Godz. 1:00 zabieram się za opisy na stronce, ale nawet kot miauczy "pora spać kobito"  co udaje się godz. 2:00 :)

09.V Godz. 5:00 Włodek funduje pobudkę informując, że nasza cudowna Tosia zrobiła na korytarzu niespodziankę i trzeba sprzątać. Potem umknął kot, więc dobry początek dnia. Pobudka Łukasza godz. 9:30. Humorek na dzień dobry nie ciekawy, ale w ciągu dnia uległ poprawie. Dla mnie dzień kiepski, ponieważ dogonił delikatny dołek więc jestem rozkojarzona co na pewno ma wpływ na pracę z Łukaszem. Z powodu dołku i początkowych kombinacji Łukasza dzień luźniejszy, czyli w związku z tym m.in.. czytamy o pustyniach, tundrach, Arktyce ....., Łukasz  również zapisuje czasowniki, trochę uzupełnia krzyżówki i oglądamy film z serii BBC "....." oraz taneczny pt. "......" . Dzień bez komputera, ale ogólnie udany. Godz. może 20:15 Łukasz odpoczywa z telefonem, na którym przegląda różne filmiki.

Łukasz nadal dostaje połówkę tabletki z 15 mg. Stopniowo próbuję zejść na mniejszą dawkę, ale na razie za wcześnie. Wczoraj poczytałam na temat leku i jest on m.in. na schizofremię. Uważamy, że w przypadku Łukasza raczej na pewno jednym z powodów są geny, ale sądzę, że doszło coś jeszcze co spotęgowało (wywołało) nasilenie różnych objawów. Dziwi mnie fakt, że w jednym roku mam nagranie Łukasza siedzącego samodzielnie na karuzeli, a rok później muszę go przytrzymywać. Również (widoczne na nagraniach) prawidłowe reakcje zanikły całkowicie . Dziwi mnie nadmierna obrona szczepionek z takiego powodu, że każdy lek może mieć działania niepożądane, a nawet żywność czasami powoduje alergie. Ja latami zimową porą miałam problem z wysypką na rękach. Pewnego roku dla wzmocnienia organizmu zakupiłam witaminy (chyba Echinacea) po których moje ręce goiły się. Lek wycofano, ale Pani w aptece sprawdziła jego skład i okazało się, że cudownym lekarstwem na moje ręce jest po prostu "cynk".

10.V Wstaję kompletnie zakręcona godz. 8:00. Godz. 9:30 pobudka Łukasza, który na dzień dobry okazał kiepski humor odreagowany końcowo płaczem. Godz. 10:00 czytamy o pustyniach (najpierw Łukasz, potem ja). Śniadanie w łóżku -jedna bułka. Godz. 11:30 krzyżówki, 12:15 Lektury dla kl. 1 i "Lokomotywa", 12:40 uzupełniamy testy "Przykłady testów sprawdzających dla kl. 3" w których Łukasz z pomocą uzupełnia różne zadania tekstowe. Ostatnie zadanie brzmi "Napisz, którą dyscyplinę sportu chciałbyś uprawiać i dlaczego ?". Zadanie nie możliwe do zrobienia ze względu na brak rozumienia, więc zmieniam polecenie "Napisz dyscypliny sportu" i nawet tego Łukasz nie potrafi. Dyscypliny sportu przerabialiśmy w gimnazjum w j. angielskim i polskim, a nawet piękne rysunki Łukasz wykonał, ale jak widać temat został za słabo utrwalony. Godz. 14:30 przerwa z telefonem, 15:30 uzupełniamy album, 16:08 film z serii BBC pt. "Jaskinie", którym Łukasz bardzo zainteresowany. Godz. 17:55 krótki spacer do lasu z Tosią i wyjazd na szkółkę, gdzie Łukasz idzie wzdłuż sadzonek odmierzając długość powierzchni za pomocą ...' W domu mega szybkie przygotowanie jajecznicy. Łukasz kroi kiełbasę i rozbija jajka, Andżelika (sama od siebie :) myje naczynia. Godz. 19:45 komputer zakończony 22:30. Zasypianie spokojne. Pobudka kiepska, ale każda kolejna godzina dnia coraz bardziej udana.

11.V Dzień rozpoczynam komputerem. Potem maniakalne szukanie witrażu Łukasza, który chcę zeskanować w celu wklejenia do albumu. Pobudka Łukasza godz. 9:30. Po wczorajszej pobudce asekuracyjnie wchodzę z kądra, ale jest ok. Łukasz włącza telewizor, a potem nierze swój ulubiony zeszyt "Notte", w którym wpisuje kolejne kategorie typu "Co jest ...suche, ...lakier (błyszczyk), ...pomalowane farbą, ...pływa, ...tonie, ...kaleki (bolec), ...mięso, ... nabiał, ...rośliny, ...bez węchu (bez zapachu), ...bez dotyku". Czasami podpowiadam swoje kategorie, ale Łukaszowi przeważnie nie pasują. W tym przypadku moje propozycje to "pływa" i "tonie". Temat omawiany niejednokrotnie w przeszłości i kolejny raz biorę miskę z wodą w celu prezentacji, ale sądze, że tym razem umysł już zapamięta :) Ok. godz. 13:10 Łukasz maluje drewniane pudełko na herbatę farbami .... Malowanie powolne. Ok. godz. 14:40 przerwa na deser. Łukasz upomina się o ciastka mówiąc nazwę, ale ja nie wiem o czym mówi. Daję telefon prosząc "pokaż co chcesz". Okazało się, że są to ciastka dawno zakupione będące w szafce. Godz. 15:10 uzupełnia krzyzówkę. Gdy nie pasuje wpisywane hasło to mówi "aaa coś ci nie pasuje" odtwarzając skojarzeniowo moje słowa wypowiadane w takim przypadku. Ok. godz. 16:00 szykujemy się na dwór, ale pogorszenie nastroju więc asekuracyjnie przytrzymuję i czytam o pustyniach, Arktyce i Antarktydzie. Udało się bez odreagowania. Widząc poprawę humorku wychodzimy na dwór, gdzie też jest już tato wiec Łukasz otwiera swój zeszyt w celu uzupełnienia brakujących kategorii. Tym razem nawet udało nam się podać skojarzenia do hasła "neutral". Godz. 19:30 komputer, który Łukasz sam pozostawia po 3h. Zasypianie spokojne.

smiley Andżelika ostatnio dostała 4 ze sprawdzianu z przyrody i ocena raczej zasłużona, ponieważ tematy czytała przy mnie kilkakrotnie. Również z historii trafiła się 4 ze sprawdzianu.

12.V Dzień rozpoczynam może godz. 8:00 komputerem. Pobudka Łukasza 10:10 z drobnymi niezadowoleniami. Czytam Encyklopedię dla dzieci w temacie Antarktyda i Arktyka. Śniadanie w łóżku. Po południu zapowiadają burze, a mi zależy na poplewieniu, więc proponuję Łukaszowi spacer w zamian za komputer. Pakuję do plecaka termos z Nestea i lodem, Bace Rollsy i batonik Lion. Godz. 12:00 wyjście z domu, ale Łukasz zalicza siedzenie na ławce z której ciężko wstać. Przechodzimy ok. ... km. Momentami widoczne delikatne napięcie. W lesie rozkładamy kocyk i drobna nagroda. Zejście szybciutkie. W domu godz. 13:50 komputer, a ja ogródek. Ok. godz. 16:30 Łukasz schodzi do tata zaproszony zapachem szykowanego obiadu. Godz. 17:35 siadamy do stołu popracować. Niestety pisanie słabo idzie, więc biorę plastelinę z której robimy postacie bajkowe, czyli Ratatuja, Emila, a nawet odważyłam się Kurczaka Małego smiley Współpraca chętna. Tatuś natomiast proponuje stworzenia całej serii bajkowych postaci. Godz. 20:20 opis minionego dnia, ale z pomocą ponieważ zależy mi na poszerzaniu słownictwa, natomiast Łukasza samodzielne opisy są bardzo krótkie. Godz. 20:40 obiecany komputer za wieczorną pracę  z zaznaczeniem końca godz. 22:00. Odejście samodzielne (bez upominania) i spokojne zasypianie.

yes Po dość długiej przerwie pierwszy spacer bez tatusia

13.V Dzień rozpoczynam szperaniem w komputerze m.in. przegląd butów. Godz. 8:50 opisuję poprzedni dzień (12.V) co mi zajmuje tylko ok. 40 min. Pobudka Łukasza godz. 10:05 i CBeebies. Śniadanie w pokoju. Humorek w porządku, ale ja ospała. Godz.12:00 siadam obok Łukasza, który bierze swój ulubiony zeszyt. Zapisujemy nowe kategorie "Co jest ...pachnie (węch), ...dotyk, ...miękkie, ...twarde, ...słuch, ...wzrok ?". Potem uzupełnia testy "Główka pracuje teścik rozwiazuje kl.2". Czując chętną współpracę i fajny humorek w końcu też się rozbudziłam. Godz. 14:00 przechodzimy do altanki, gdzie np. Łukasz kończy testy, zapisuje samodzielnie przymiotniki i liczebniki, uzupełnia krzyżówki w których jest zdecydowanie lepszy od Andżeliki pomimo słabszego rozumienia mowy. Również uzupełnia swój zeszyt korzystając z podpowiedzi tata. Godz. 16:20 krótki spacer z Tosią. Godz. 16:55 bajka pt. W głowie się nie mieści". Godz. 19:00 uzupełnia album i 20:00 komputer. Reszta rodzinki Eurowizja. Godz. 23:30 sam idzie spać. W godz. 1:00 -3:00 uzupełniam stronkę.

14.V (niedz.) Włodek myślał o dłuższym spacerze, ale zrezygnował bo szkoda mu było mnie budzić. Poranek Łukasza z niezadowoleniami, ale proponuję "chodź zrobisz hot-dogi" więc schodzi do kuchni. Samoobsłaga w średniej kondycji. Potem bierze swój ulubiony zeszyt "Notte" i upomina się o nowy zeszyt. Myślę "Pewnie dlatego, że obecny kończy się". Jednak powód był inny, ponieważ Łukasz rozpoczął przepisywanie swoich zagadnień, ale pozostawiając na każde pytanie dwie strony. W poprzednim zeszycie miał po jednej stronie i chciał doklejać kartki, ale nie zgodziłam się, ponieważ nie ma co wymyślać więc sprytnie zakombinował.  Łukasz pozostaje z tatem, który dyktuje kolejne zagadnienia. Ja wybieram i drukuję zdjęcia do albumu. Godz. 14:30 przejmuję Łukasza. Uzupełniamy "Krzyżówki i łamigłówki", a w międzyczasie chętne ogladanie Eurowizji.  Na kolejnej stronie mamy Sudoku. Włodek docina, że nie damy rady i rzeczywiście pomimo sporych sporych starań, a nawet wycięciu pomocniczych karteczek zadania nie zrobiłam :) Łukasz cierpliwie towarzyszył moim kombinacjom. Godz. 19:00, po upomnieniu tata proponuję komputer.

15-19.V Humorki wciąż niestabilne. Nawet zauważam pogorszenie, ale czasami nie jestem pewna czy jest to rzeczywistość czy efekt mojego przemęczenia i negatywnego myślenia. W minionym tygodniu większość czasu spędzamy w naszym ulubionym pokoju. Dużo czytamy m. in. "Encyklopedię dla dzieci" (m.in. o Dinozaurach), "Przyrodę kl. VI" z której wypisuję ciekawsze zagadnienia, opowiadanie z serii Martynka "Święto kwiatów". Łukasz również czyta swoje albumy, oczywiście z dużym zainteresowaniem . Również standardowo uzupełniamy krzyżówki, album i dużo mówię (tłumaczę). W międzyczasie zachęcam do zabawy, ale reakcje niechętne. Z nowych rzeczy Łukasz poszukuje w słowniku frazeologicznym (w celu wytłumaczenia) przysłów i wypowiedzeń będących w ćwiczeniach i radzi sobie.

Wypowiedzi

"mama umarła, umrze, nie, koniak"

"dzieci tak, warkocz"

"nie rozdrapuj starych ran ty, po prostu ty"; "tyle słońca w całym mieście"

"nie", "w porządku"

Obecnie pracuję nad filmem z 2003 r. i mam jeszcze 55 min, a musi pozostać tylko ok. 10. Również ostatnio uzupełniałam "Twórczy świat autyzmu" m.in. http://www.wedrujaczautyzmem.pl/txt/kredki-a4-do-ok-2007-r

19.V Spędziłam ok. 1 h na opis i przypadkiem skasowałam

20.V Sobotni dzień, więc przeważnie Włodek jedzie na zakupy, ale tego dnia wyjątkowo decydujemy się na dłuższy spacer. Łukaszowi obiecuję za spokojne przejście komputer. Wyjście z domu godz. 9:30. W drodze okazuje się, że zapomnieliśmy podać tabletkę, więc wracam. Potem  nasz  pies nagle znalazł się nagle przy mojej osobie, więc tym razem wraca Włodek. Reszta rodzinki dochodzi do lasu gdzie czekamy. Łukasz krótkie odreagowanie, pewnie w celu dodania energii. Potem chodzimy spokojnie, no prawie ? bo mamusia ma dzień do narzekania. Pewnie odreagowanie ostatniego czasu. Włodek proponuje zejście na Bardo, ale nie widzę potrzeby ryzykować ewentualnego publicznego wybryku Łukasza skoro można chodzić po lesie. W efekcie końcowym schodzimy na Opolnicę, ale inną drogą. Trasa długa, więc pod koniec delikatne kombinacje, które wcześniej wyłapuję więc odpoczynek i delikatne przytrzymanie z kołdrą. Na zejściu do drogi Łukasz nagle podchodzi klepiąc mnie po ramionach, więc końcowy etap drogi prowadzimy trzymając pod ręce. Obok domu pada propozycja "popisać tak", więc zgadzam się, bo o wiele lepszy jest jakiś rewanż i nagroda, niż zakaz całkowity. W domu uzupełniamy godz. 15:00 krzyżówki, 16:10 album z 2016 r. i godz. 17:00 komputer z przerwą na obiad. Odejście od urządzenia ustalam na godz. 21:30, ale pójście spać godz. 22:00 po upomnieniu.. Zasypianie szybkie i spokojne. Ja w tym czasie oglądam z Włodkiem film, sprzątam i skracam filmik do 45 min. Godz. 24.05 siadam do pisania w towarzystwie mruczącej kotki, która wtuliła się w klatkę piersiową i trochę przeszkadzając.. Dzień w którym pierwszy raz nie podałam lekarstwa, ponieważ po słabszym tygodniu zwątpiłam czy wogóle działa ? W momencie gdy podałam pierwsze tabletki, to Łukasz miał etap wyciszenia, więc być może był to przypadek ? Godz. 24:40 idę spać, ponieważ pisanie i tak idzie marnie :)

yes  Pierwsza dłuższa wędrówka w tym roku, oczywiście na naszym bezpiecznym terenie o długości 10 km w godz. 9:30 - 14:00, z dłuższymi postojami np. na śniadanie czy Bake Rollsy. Łukasz zalicza chwilówki niezadowolenia, ale jest w lepszej kondycji od mamy, która jest mocno przewrażliwiona i narzekająca :(

21.V Poranek rozpoczęty drobnymi kombinacjami. Śniadanie samodzielne w kuchni. Dzień spędzony  z tatem w altance, gdzie Łukasz zapisuje w swoim zeszycie różne swoje kategorie, którymi męczy umysł tatusia. Ja w tym czasie w ramach relaksu sprzątam z pomocą córki. Godz. 17:00 mamy gości. Łukasz idzie na komputer, gdzie podłączamy podgląd w postaci kamerki. Włodek lubi kupować różne gadżety, więc gdy wnosi do domu kolejny sprzęt to podchodzę z obojętnością, a nawet ironią, ale ta kamerka jest naprawdę rewelacyjna :) W łóżku godz. 22:00 z drobnym jakby rytualnym okrzykiem. Siadam do komputera, ale czując zmęczenie kładę się spać godz. 23:00. Łukasz drugi dzień bez tabletki smiley

24.V W ostatnim czasie wstaję póżniej, czyli ok. godz. 7:00-9:00, ponieważ muszę się zregenerować. Pobudka Łukasza godz. 9:00. Daję 1/4 tabletki, ponieważ wczorajsza połówka zabrała cała energię. Oglądamy zapomnianą, ale w przeszłości bardzo lubianą bajkę pt. "Potwory i spółka". Humorek dosyć dobry. Śniadanie w łóżku, ale przy stole. Jedzenie bardzo powolne chyba z przerwami na telefon. Słysząc "mama wyjdź" dochodzę do wniosku, że może potrzebny dzień w samotności, więc idę skanować i uzupełniać stronkę. Godz. może 16:00 wraca z pracy tato, który od razu z rozbiegu kąpie Łukasza, a ja odgrzewam obiad po którym powrót do telefonu. Wieczorem Łukasz bierze swój zeszyt, w którym zapisuje podyktowane jedzenie pikantne. Dzień udało się przetrwać bez krzyku i innych zbędnych kombinacji, ale godz. 23:00 po upomnieniu o spanie jednak mamy odreagowanie.

Przerwa w pisaniu, ponieważ trochę dołków, ale mam nadzieję, że w końcu wychodzimy na prostą :)

yes Jest godz. 20:00 i mamy jak narazie dzień bez krzyku :) Łukasz co prawda ma dzień całkowitego luzu, ponieważ z telefonem na którym przegląda np. filmiki z pieczenia ciast, ale wcześniej nawet taka opcja nie bardzo pomagała.

yes Pomimo sporego i długiego kryzysu  w zachowaniu bardzo ładnie idziemy do przodu z mową i jej rozumieniem :)

25.V Wstaję godz. 8:00. Śniadanie z Włodkiem i montaż filmu. Pobudka Łukasza godz. 10:30. Na dzień dobry słyszę "Czy podasz mi na śniadanie płatki z mlekiem i bułkę ?cheeky Zgadzam się dopytując "co pierwsze ?". Łukasz je dwa kubki mleka z płatkami i daję bułkę, ale zostaje ugryziona i pozostawiona.  ...............

26.V Wstaję godz. 8:00. W godz. 9:30 -12:30 montaż filmu z 2003 r. Łukasz śpi do godz. 12:30 czym udowadnia, że tabletki jednak jakieś działanie mają. Potem leży spokojnie czekając, że przyjdę i godz. 13:35 słyszę "mama tak, mamo". Śniadanie w pokoju. Godz. może 15:30 chwilówka rozładowania. Godz. 16:30 relaks przy plewieniu truskawek, których szukam w chwastach. Godz. 19:00 Łukasz czyta swój album, uzupełnia krzyżówkę i schodzi na kolację. W pokoju telewizor i telefon. Zasypianie z kombinacjami. Dzień odpoczynku.

Brak opisów, ponieważ parę dni odpoczynku od wszystkiego w ramach odzyskania pozytywnego nastawienia. Na szczęście nawet pogoda sprzyja. Łukasz w zdecydowanie lepszej kondycji -spokojniejszy i dużo śpi. Tabletkę (chyba 22.V) dałam połówkę, ale był całkowicie pozbawiony energii, więc potem zmniejszyłam do 1/4, a dzisiaj bez leku, ponieważ planuję wycofać całkowicie. Ostatnio bardzo dużo czasu pochłania filmik z 2003 r. i np. wczoraj spędziłam ok 4 h (a może i więcej) na przeglądaniu i poprawkach. Obecnie mam ok. 33 min.

smiley Andżelika kolejna 4 ze sprawdzinu z przyrody, a byłaby 1 (ewentualnie 2) , ale dzień przed sprawdzianem nie poszła do szkoły, więc tematy siedząc przy Łukaszu przeczytałyśmy dokładnie omawiając

27.V Godz. 8:15 ok. 1h plewienia. Potem śniadanie i montaż filmu. Godz. 10:30 Łukasza budzi tato. Godz. 12:30 samodzielne śniadanie i 1/4 tabletki. Godz. 13:50 wyjście do altanki, gdzie Łukasz spisuje swoje kategorie typu "Co jest neutralne ?" i "Czego nie lubię ?". Potem laptop, ponieważ sprzątamy zawalony na maksa garaż :) W altance również obiad. W domu długa kąpiel zakończona drobnymi problemami. W łóżku telewizor i telefon. Ja natomiast pomagam córce umyć naczynia, dłuższa kąpiel i godz. 23:10 uzupełniam naszą stronkę do godz. 2:00. Łukasz zasypia spokojnie godz. 23:00.

28.V (niedz.) Dzień odpoczynku od mamy. Łukasz leży z telefonem i dopiero godz. 15:00 upomina się o śniadanie. Schodzimy do kuchni ale rytualne okazanie niezadowolenia, więc pozostawiam gościa samego. Potem powrót do telefonu. Ja również potrzebowałam samotności . Czas wolny poświęciłam skanowaniu i układaniu naszych materiałów. Wieczorem w ramach odpoczynku dla oczu sprawdzam w altance strony albumowe Łukasza, które uzupełnię w najbliższym czasie. Przed spaniem czytam Łukaszowi przyrodę z kl. ... i myję naczynia. Włodek ok. godz. 23:00 upomina Łukasza o pójście spać i poprawia łóżko. Dzień chyba spokojny. Przed spaniem króciutkie rytualne niezadowolenie.

29.V Dzień dla odmiany rozpoczynam poprawkami ścian z użyciem gipsu. Pobudka Łukasza godz. może 9:15 i CBeebies. Humorek bardzo fajny, ale godz. 10:13 z nie wiadomych powodów nagle kombinuje. Zapytany "co zrobić na śniadanie ?" -opd. swoje standardowe "nie wiesz, nie wiem", więc proponuję zrobienie kanapki ... z dżemem -odp. "nie mogę z dżemem"; ... z jajkiem -odp. "nie może być z jajkiem"; z śledziem -odp. "nie ze śledziem". Godz. 10:30 powtórka kombinacji więc ty razem upomnienie mocniej zaznaczonymi słowami. Potem czytam przyrodę z kl. ..., śniadanie i Łukasz czyta swój album. Gdy biorę testy kolejne kombinacje, więc liczne tłumaczenia na temat zachowania, powtarzamy krótki fragment wiersza "Pan Tadeusz", a potem czytam dalszą część. Łukasz ostatnio od dłuższego czasu śpi z koszulką na głowie i tłumaczenia typu "głowa poci się i będą włosy wypadać" nie robią żadnego wrażenia, więc mówię "dzisiaj Łukasz śpi bez koszulki". W odpowiedzi słyszę radosny śmiech z powtórzeniem "bez koszulki", więc wykorzystuję sytuację dopowiadając różne słowa. Godz. 14:10 sprawdzam strony albumowe czytając głośno. Godz. 15:00 odpoczynek od mamy. Godz. 20:00 Łukasz uzupełnia nawet dość chętnie dwie strony w albumie. Zasypianie spokojne. Dzień bez tabletki.

30.V Brak notatki, ale większa część dnia pojedyncze, drobne kombinacje. Łukasz zapytany "co mam poczytać ?" -odp. "Martynka". Podczas zabawy w łaskotki fajny spontaniczny śmiech. Uzupełnione dwie strony z albumu 2016 r. Przed pisaniem proponuję komputer, ale nie udało się. Wieczorem zdecydowanie lepszy humorek. Godz. 23:30 Łukasz sam od siebie idzie do WC i kładzie się spać bez upominania, czy kombinowania. No cóż dawno tak dobrze nie było. Ja mam spore problemy z pozbieraniem własnej osoby. Cały czas boję się każdego okrzyku, mruknięcia, a nawet zamyślenia będacego na twarzy, bo nie wiem co przyniesie ?  ..................

W nocy zmontowałam na szybko filmik z pytania "Co nie pasuje do zbroi rycerza ?" i rozpoczęłam z grudniowego malowania kubków. To tak w ramach odpoczynku od filmiku z 2003 r.

Wypowiedzi Łukasza z 29 i 30.V
"krew się pocić" -dopytuje gdy tłumaczę, że będzie gorąco i będzie się pocił
"nie relaksacyjna, nie rmf, piłka, z tej płyty tak, eurivision" - tłumaczy jaką mam włączyć muzykę i chodzi o nagrania będące na płycie z Eurowizji z 2008 r.
"mokry, czysty" - określa przetarty na mokro stół chcąc potwierdzenia, że dobrze je rozumie
"Sarah Connor Bounce" -wypowiedziane coś w rodzaju "szara konor bons". Początkowo nie zrozumiałam, ale po powtórzeniu skojarzyłam z obrazem z nanej mi płyty, którą miałam włączyć.
"Jennifer Lopez" - kolejna płyta do włączenia. Co ciekawsze, to fakt, że są to moje płyty w sumie mało używane, a Łukasz zrobił do nich powrót.

Zmierzamy w dobrym kierunku. Leki odstawiłam. Jeszcze są pojedyncze odreagowania, ale robią wrażenie pozostałości rytualnych co nie umniejsza, że każdy okrzyk w chwili obecnej działa stresująco. Zastanawiam się dlaczego musieliśmy przejść kolejne wyłączenie i czy tak być musi ? Co może powodować, że Łukasza stan ulega nagłemu pogorszeniu lub poprawie ? Czasami zastanawiamy się, czy przypadkiem nie ma na to wpływu wysokość temperatury .W chwili obecnej w pokoju jest dość gorąco. Latem gdy wędrujemy po górach również dochodzi do mocnego ogrzania organizmu. Natomiast w przeszłości Łukasz był zawsze bardziej kontaktowy podczas choroby i gorączki. Nie wiem czy to tylko nasze takie dziwne obserwacje, czy u innych dzieci jest podobnie ?

smiley  W chwili obecnej bardzo ładna obecność umysłu, a tym samym sposób porozumiewania. Jeśli rozwój mowy będzie nadal postępować w takim tempie to jest nadzieja, że z końcem roku będziemy całkiem fajnie porozumiewać się :)

W obecnym czasie mało zapisuję notatek, nawet w zeszycie. Natomiast więcej czasu poświęcam filmom.

Z Andżeliką sześć lat przekomarzania i w chwili obecnej całkiem fajnie funkcjonuje. Pierwszy raz kończy rok szkolny w dosyć dobrej kondycji i nawet mowa pozostała w miarę prawidłowa, bo zawsze powracały wypowiedzi typu "ta chłopak, ten była ...". Również zdecydowanie chętniejsza do współpracy, bo kiedyś było "mam cię gdzieś", sama sobie poradzę.

31.V Przed godz. 7:00 chwila z Andżeliką, a potem prasowanie, mycie podłóg i montaż filmu. Łukasz budzi się może 10:30. Śniadanie w pokoju przy stole. Godz. może 12:20 bierze swój zeszyt pytając np. "Co jest bardzo neutralne ?". Po godz. 14:00 proponuję popracowanie, ale drobne kombinacje więc wychodzę. Godz. 16:20 spacer do lasu z Tosią ok. 2,10 km za który obiecuję komputer. W domu długa kąpiel zaliczona nawet w dobrym humorze. Godz. 18:30 2 h komputera i samodzielna kolacja. W łóżku telefon i telewizor. Godz. 23:00 siadłam uzupełniać stonkę, ale oczy się zamykały więc kładę się na chwilę i budzę dopiero rano.

W Łukasza przypadku jest "tak" lub "nie" i nie ma słów pośrednich typu "być może, może, mółbym, obojętne, bez znaczenia, ...", ponieważ ich nie rozumie.  Łukasz czasami wymaga rzeczy nie możliwych np. dopytując "czy coś jest zdrowe ?" mam odpowiedzieć "tak" lub "nie" i inne tłumaczenia typu "jest to zależne od tego w jaki sposób zostało zrobione" lub  że "jest to obojętne dla organizmu" nie są przyjmowane. Również słowa "lubię" i "nie lubię" są tłumaczone od wielu lat i Łukasz wciąż nie do końca rozumie ich znaczenia. Na YouTube proszę aby dawał łapki w górę jeśli filmik jest fajny i mu sie podoba, ale nie rozumie. Również tłumaczyłam wielokrotnie zasadę tworzenia Playlisty i też nie rozumie, ale słowa są obecnie w centrum zainteresowania więc może w końcu załapie. W tym przypadku często jest potrzebny klucz skojarzeniowy np. w tym roku zrozumiał zaprzeczanie i potwierdzanie typu "tak to jest ..., nie to jest ..." pomocne było napisanie na czole i brodzie słów "tak", a na policzkach "nie" :)  W tym przypadku czasami nauczenie prostej wypowiedzi graniczy z cudem.

Ostatnie notatki mniej dokładne, ponieważ nie uzupełniałam w zeszycie czego obecnie żałuję.

03.VI Godz. 14:30 powrót do domu po udanym spacerze długości 10,8km :) Analizując stwierdzam, że spacery to jest coś co bardzo stabilizuje Łukasza smiley

yes Podczas spaceru Włodek zauważył, że ... Łukasz nie zostawia skórek z chleba i nawet nie wiemy kiedy nastąpiła ta nagła zmiana :)  Być może powód zmiany, to spożywane od dłuższego czasu bułki w których nie ma skórek :)

04.VI Dzień rozpoczynam na hamaku (może godz. 9:00 ?) Potem wyjazd z Włodkiem na szkółkę w celu sprawdzenia roślinek. W drodze powrotnej przypominam o kolejnym marzeniu Łukasza w postaci tortu Kit-Ket, więc jedziemy do sklepu. W Bardzie nie ma małych batoników Kit-Ket, więc Włodek zawozi mnie do domu i jedzie do Kłodzka. Niestety nie potrzebnie, ponieważ Zielone Świątki i sklepy zamknięte, ale ... nasz tort ratuje stacja Orlen. Godz. może 11:00 (?) Łukasza budzi tatuś i szybkie zejście na samodzielne śniadanie . Ja w tym czasie narzucam ostatnie poprawki w filmie . Godz. może 13:00 (?) rozpoczynamy przygodę  z tortem. Wszystko według przepisu znalezionego w Internecie przez Łukasza. Ciasto zamieszane, mierzymy blachę i jest za duża. Biorę papier do pieczenia i formuję mniejszą przestrzeń z użyciem zszywaczy biurowych. Potem brakuje masła, więc tatuś znowu do Barda. Współpraca chętna, cierpliwa i aktywna. Godz. 18:00 kończymy nasze dzieło. Łukasz je obiad i godz. 18:30 siada przy komputerze. Włodek proponuje film. Jednak siadam do komputera, ale rezygnuję na konto polskiej komedii. Godz. 21:00 Łukasz upomina się o swoje ciasto, więc próbujemy. Do ciasta obowiązkowo szampan Picollo, który został oczywiście kupiony. Spożytą porcją ciasta i słodyczy jesteśmy zaniepokojeni ze względu na możliwość odreagowania, ale pomimo delikatnego napięcia dzień zakończony spokojnie :)  Godz. 23:00 męczy spanie, ale udało się powrócić do komputera i do filmów. Godz. 00:36 siadam do opisów z czego nie bardzo zadowolona moja kotka :).

smiley Łukasz powraca do lepszej kondycji więc powracają zainteresowania. Minionego dnia pół dnia spędzamy nad zrobieniem tortu Kit - Ket :) Moje chęci takie sobie, ale uśmiech Łukasza wynagradza wszystko

cheeky Pierwszy dzień bez żadnego okrzyku, gryzienia czy innych kombinacji. Momentami tylko widoczne drobne napięcia.

07.VI

Zachowania w miarę w porządku. Jeszcze pojedyncze niezadowolenia. Próbujemy powrócić do pracy, co nie jest łatwe po tak długiej przerwie. W chwili obecnej będę koncentrować się na produkcji naszych "Kart pracy", oraz tworzeniu różnych krzyżówek, ponieważ dzięki "Metodzie krzyzówkowej" Łukasz bardzo dużo osiagnął http://www.wedrujaczautyzmem.pl/sites/default/files/krzyzowki_001_medium... . Moja forma psychiczna bardzo różnorodna z tendencją do dołków, ale daję radę :)

08.VI Godz. 8:00 pracuję w kartach pracy. Łukasz budzi się godz. 11:00 . Humorek bardzo dobry. Ok. godz. 13:00 rysuje swoje ulubione wzory.

9.VI Wstaję godz. 8:00. Zastanawiam się nad plewieniem, ale siadam do stronki. Łukasz budzi się 12:30. Nastrój trudny do określenia. Przyniesione bułki szybko spożyte, a czasami jedna bułka jedzona ok. 1h. Andzia w domu godz. 14:00. Chwilę później Włodek, ale napalił się aby z soboty na niedzielę spać w namiocie więc jedzie zakupić. Godz. 15:40 wyłączam komputer i uzupełniam notatki. Łukasz ma czas wolny, ponieważ wolę podczas naszej pracy jest w domu Włodek. Godz. 19:00 uzupełniamy album. Widząc rytualne niezadowolenia wychodzę, ale Łukasz woła mnie i tym razem chętna z uśmiechem współpraca. Zadowolona obiecuję komputer, ale niestety po kolejnej kombinacji dałam telefon. ..............

10.VI Jakiś czas temu podsunęłam pomysł spania w namiocie. Pomysł spodobał się Włodkowi więc kupił namiot. Pobudka Łukasza godz. 9:00. Śniadanie w pokoju, a potem długa kąpiel. Łukasz ogólnie w ostatnim czasie większośc czynności wykonuje na bardzo zwolnionych obrotach. Po kąpieli okazane niezadowolenie, pewnie spowodowane nasza propozycją zmiany sytuacji. Godz. 16:00 jesteśmy w miejscu noclegu. Godz. 17:40 rozkładamy namiot co zainteresowało Łukasza. Potem długie rozmyślanie w samotności i krótki spacer po artykuły spożywcze, po którym delikatne niezadowolenie. Godz. 18:25 uzupełniamy krzyzówkę. Nagle zauważam zdecydowaną zmianę w zachowaniu na korzyść, tak jakby doszło do pogodzenia z sytuacją i  zaakceptowania :) Następnie jemy obiad, gramy w chińczyka, Łukasz zalicza 50 odbić w badmintona i godz. 20:30 komputer. Godz. 23:30 słyszymy "śpiwór tak", więc Łukasz idzie spać. Zastosowaliśmy zupełną zmianę sytuacji, ponieważ na tym etapie funkcjonowania może ona wpłynąć korzystnie na likwidację pozostajacych niewłaściwych zachowań.

Sytuacja nasza wydaje się być w miarę stabilna. Okrzyki pojawiaja się, ale jest lepsza współpraca i kontakt w celu porozumienia sie. Łukasz zdecydowanie częściej schodzi na posiłki do w kuchni, Dnia dzisiejszego robimy pewną zmianę i eksperyment . Jutro opiszę :)

11.VI (niedz.) Pierwsza noc przespana w namiocie zaliczona. Budzę się godz. 5:00. Łukasz również nie śpi więc jedziemy na chwilę do domu. Godz. 5:30 Łukasz proponuje "krzyżówka tak" więc uzupełnia i jemy śniadanie. Godz. 7:15 komputer. Ok. godz. 10:00 spacer 2,7 km i komputer. Ok. godz. 12:-ej powrót do domu i odpoczynek na ławce ok. 1h. Godz. 13:15 obcinanie końcówek w fasolce i uzupełniamy album z 2016 r.. Ok. godz. może 14 :15 obiad i obiecany komputer. Ja siadam do montażu filmu, ale przysypiam więc odkładam laptop. Po zbudzeniu zbieramy z córką truskawki i może godz. 19:00 powracam do mojego filmiku.  Godz. 21:00 Łukasz sam odchodzi od komputera informując "spać tak". Przed godz. 22 -ą rozpoczynam uzupełnianie opisów i stron albumowych. Dzień udany. Łukaszowi wciąż towarzyszą pojedyncze drobne kombinacje, ale jest coraz lepiej.

Najbardziej dziwi mnie fakt, że dziecko, które przeszło ogromne ilości kilometrów i wydaje się być dość sprawne fizycznie nagle wyłącza się i problemem jest nawet wstanie z łóżka w celu przejścia do łazienki.

12.VI Ok. godz. 12:30 samodzielne śniadanie w kuchni. Godz. może 13:00 Łukasz siada przy biurku, ale upomina sie o swój zeszyt "notte tak", czyli zapisy w temacie "co jest czerwone, ... niebieskie, dźwięki fajne i niefajne". W międzyczasie udaje mi się podsunąć podpisy do znaków drogowych, kilka drobnych rysunków w temacie "Nowe słówka" oraz uzyskać drobną pomoc podczas szykowania obiadu. Godz. 19:20 komputer. Ja z Andżeliką w altance omawiam i poprawiam zadania zrobione z matematyki (zaległe z lutego). Niestety córka część wakacji będzie musiała spędzić nad ćwiczeniem matematyki, ponieważ ma bardzo duże zaległości z nieuczenia w latach poprzednich . Moim zdaniem jest wstanie tym bardziej, że obecnie jest dość ładna współpraca i mam nadzieję, że to już nie ulegnie zmianie. Tempo z jakim nadrabia Andżelika np. braki słowne jest dla mnie niesamowite. Godz. 21:15 powrót do domu. Godz. 22:30 Łukasz odchodzi od komputera. W łóżku jeszcze telefon. Ok. godz. może 23:30 upominam o położenia się spać, ale długo siedzi na końcu łóżka nie mogąc podnieść się więc idę do swojego pokoju. Może 24:30 w łazience krótki okrzyk z klepnięciem kabiny, bieg do pokoju i spokojne zasnięcie. Dzień w sumie można zaliczyć do spokojnych i udanych pod względem aktywności.

13.VI ......................Zapisane trzy strony. Dzień w porządku.

Zastanawiałam się czy o tym pisać, ale jakoś nie mogę przejść obojętnie. A mianowicie słyszałam o chłopcu, który miał spore problemy z nadpobudliwością, również nauką m.in. czytania i pisania, a w efekcie końcowym podciągnięto pod autyzm. Dzisiaj dowiaduję się, że chłopak pracuje i zdało prawo jazdy, a to oznacza, że chyba wyszedł z autyzmu ? Tyle, że w tym przypadku nawet terapii za bardzo nie było. Jest to bardzo niesprawiedliwe w stosunku do typowych autystów i rodziców, którzy robią wszystko co mogą aby dziecku pomóc a efektów brak.

Drugi temat to cały czas powtarzałam, że szkoła miała negatywny wpływ na zachowanie Łukasza i nawet Włodek uważał, że przesadzam ale ... ostatnio przychodzi z informacją, że jakaś tam babeczka ma autystę i jest spokojny, ale ... nigdy do szkoły nie chodził bo mama miała takie szczęście, że była nauczycielką i sama zajęła się terapią. Niestety ja takich uprawnień nie miałam, ponieważ sama byłam mocno zaburzona i moją terapią stał się Łukasz. Obecnie montując filmik z 2003 r. widać jak mi przeszkadzają nawet zakurzone rece z głaskania psa i od razu wycieram. Natomiast Łukasza blokada bardziej polegała na tym, ze w nosie miał to co go nie interesowało, bo gdy np. jest zawołany do kosiarki to szybko podchodzi. Niestety faktem jest, że dziecko w 2002 r. siedziało na karuzeli stabilnie, a rok póżniej zdjęcia pokazują jakby bezwładne rączki i ciało.

14.03 Wstaję godz. 7. Na dzień dobry ok. 30 min. plewienia. Pobudka Łykasza godz. 9:00, ale przysypia i delikatne kombinacje więc siadam uzupełniajac notatki. Również słuchamy muzyki. Czasami Łukasz zasłania uszy i w tym przypadku jest to utwór Zakopower "Malinowa dziewczyno" więc ściszam. Godz. 11:15 proponuję czytanie mitów lub historii, ale  Łukasz na to "album tak", bo lubi czytać swoje albumy więc zgadzam się. Śniadanie w pokoju. Może godz. 13:00 proponuję popracowanie co zostaje przyjęte okrzykiem, więc wychodzę powracając godz. 14:00. Uzupełniamy album z 2016 r., a potem tworzymy kolejną krzyżówkę. Nie wiem na czym to polega, ale ja z "Metody krzyżówkowej" również o wiele lepiej zapamiętuję informację. Być może tworzy lepszy obraz do zapamiętania i skupia wyrazy na konkretnej informacji. Podczas opisu szczytu Postawna zauważam zainteresowanie słowami "nie udało się wyjść na szczyt, ponieważ  zaskoczyła nas duża ilość śniegu" więc tłumaczę dokładniej pytając "chcesz zobaczyć zdjęcia ?" -odp. "tak". Łukasz z uśmiechem powtarza "nie udało się". Podczas pisania krótka przerwa na deser i obiad. Współpraca w porządku. Pojedyncze króciutkie zachowania niepożądane przeważnie kończone uśmiechem. Godz. 19:00 komputer. Ja z Andżeliką rowery, a w domu omawiamy zrobione zadania z matematyki, ale widząc wyłączenie rezygnuję na konto sprzątania. Łukasz przed spaniem kombinacje w łazience i podczas wyjścia.Godz. 23:00 siadam do komputera, ale brak odpowiedniej mocy :)

Wypowiedzi Łukasza
- "gdzie jest ta Postawna" -dopytuje nie widząc na podanej kartce nazwy szczytu w celu spisania wysokości, nazwy makroregionu itp.
- "czternasta" -dopytuję "godzina ?", ale poprawia mówiąc "dzisiaj czternasty" więc chodzi o datę
- "jesć bieganie, jeść spacery, jeść lasy tak" -dopytuje o zapisane hasła pod pytaniem "co jest zdrowe ?". Domyślam się, że chodzi o informację typu "dlaczego to jest zdrowe ?", więc tłumaczę
- "...  , dźwięki są nie fajne energii, ..... - w tym przypadku wypowiedź była o wiele dłuższa, ale skupiłam sią na tłumaczeniu zapominając o zapisaniu. Były to wypowiedzi w stylu "energii kosiarka, energii samochód, ..." Domyślam się, że chodzi o powód działania niektórych urządzeń, więc tłumaczę. Łukasz podawał swoje skojarzenia, ale nie zapamiętałam
- "grzyby nie z solą zdrowe tak, grzyby węgiel, grzyby wodne i sól" - Łukasz od dłuższego czasu dopytuje "czy grzyby są zdrowe ?". Pytanie uparcie powtarza, ponieważ moje tłumaczenia typu, że są obojętne dla organizmu i ciężkostrawne nie wystarczaja

cheeky Dzięki już znacznemu wyciszeniu Łukasza czuję jakbym odzyskiwała swoje życie

15.VI Nie uzupełniłam dnia na bierząco, więc zapiszę to co pamiętam. Pobudka Łukasza  godz. ... ? Humor dobry. Ok. godz. 12:30 samodzielne śniadanie i długi pobyt w kuchni zakończony zbędnymi kombinacjami więc dłuższy, samotny odpoczynek w pokoju. Ok. godz. 17:00 spacer z Tosią ok. 3 km i standardowy długi odpoczynek na ławce. W domu kolacja i siadamy do pracy. Łukasz wykonuje w programie Paint podyktowany opis do zdjęcia (pytania i odpowiedzi), a potem wykonuje kilka rysunków do kart pracy -"Nowe słówka". Godz. 21:40 koniec zajęć i 30 min. komputera. W miedzyczasie Łukasz ogląda swoje układy krwionośny i szkieletowy dopytując swoimi słowami "co może boleć ?" Współpraca wieczorna spokojna i chętna. Zaliczenie łazienki ekspresowe. Zasypianie spokojne. Zapomniałam zaświecić lampki na półce więc słyszę skojarzenie słowne "zapomniała".

Godz. 24:20 zastanawiam się "Czy iść spać, czy jeszcze uzupełnić chociaż miniony dzień :) Udaało się rozbudzić więc godz. 24:40 powracam do komputera. Bardzo lubię nocne siedzenie przy komputerze i jest to dla mnie pewien rodzaj odpoczynku psychicznego.

16.VI

cheeky   Pierwszy dzień, który zaliczam jako bardzo udany

17.VI Wstaję godz. 8:00. Szybka zbiórka i wyjazd na zakupy godz. 9:00. Podczas zakupów kupuję beżowy lakier do paznokci, czyli kolor zaplanowanych szpileczek dla Pani Lato. W domu 10:30. Łukasz oczywiście śpi.  W domu po powrocie śniadanie i szperam po odzieży. Łukasz śniadanie w kuchni godz. 12:00. Potem bierze swoje zeszyty. Chce aby dostawić stolik, ale proponuję przejście do biurka, ponieważ z pomocą komputera łatwiej mi wymyślać skojarzenia do jego pytań typu "Co jest ... szre, ... czarne, ...brązowe ?". Zgadza się. Godz. 17:00 schodzimy na dół w celu zmiany zajęć i pracy będącej na ścianie. .............................................

Skoro Łukasz godz. 23:00 w nocy sam od siebie przegląda tablicę z pierwiastkami i dopytuje o szczegóły to mogę tylko napisać, że jest całkiem  dobrze.

Autyzm jest bardzo trudnym zaburzeniem, a dla mnie chorobą, ponieważ są to zmiany nieodwracalne. Jedynie co można zrobić, to poprawić funkcjonowanie jakiś schematów. Praca poprzez zabawę powiem szczerze czasami niemożliwa, bo jednym z głównych problemów Łukasza był właśnie problem ze współpracą i ja sobie radziłam, ale na terenie szkoły niebardzo. Zarówno Łukasz jak i Andżelika osiągnęli bardzo dużo, ale to tylko i wyłącznie dzięki konsekwentnej pracy. Nie jest dobrym rozwiązaniem stosowany w obecych czasach sposób typu np. dziecko ma zaliczyć wzory matematyczne, ale nie nauczyło się, więc zalicza w zamian chociaż do tabliczkę mnożenia, a jak też się nie uda, to co ? Szlaczek do poprawienia. To nie jest rozwiazanie problemu, ale udawanie, że on nie istnieje i  wcześniej czy później będą tego konsekwencje. Terapia dziecka autystycznego powinna rozpoczynać się treningiem panowania nad emocjami rodzica.

wink  Rodzicom życzę bardzo dużo dystansu do zachowań dziecka, swoich emocji i przeróżnych reakcji otoczenia

W tym roku zrezygnowaliśmy z lipcowego wyjazdu nad morze ze względu na zachowania niepożądane Łukasza. Prawda jest taka, że nie musielibyśmy tego robić gdyby była większa świadomość i tolerancja wink

18.VI (niedz.) Dzień rozpoczynam przygotowując do uzupełnienia "karty pracy". Łukasza śniadanie w kuchni w godz. 11:00 - 12:00. Gdy mówię mocnym żartobliwym głosem "jak tak można tak ciągle krzyczeć i krzyczeć, ..." to Łukasz śmieje się. Cały czas też dopytuję, czy może go coś boli, ale odpowiada "nie". Potem spacer ok. 4 km. Początkowo Łukasz niechętny, ale rozkręca się i nawet biega z Tosią. Obok domu je lody i w kuchni Bake Rollsy. Godz. 16:40 uzupełnia "karty pracy" pisząc i rysując. Podczas zapisu sprawdza ilość zrobionych linijek w celu upewnienia się gdzie rozpocząć. Jednocześnie słuchamy piosenek z Eurowizjii. Łukasz swoim językiem zagaduje o wrzucenie do playlisty wybranej piosenki, więc pokazuję m.in. że musi przełączyć z mojego konta na swoje. Również proponuję wciśnięcie polubienia. Tematy i zasady tworzenia playlisty oraz dawania polubień niejednokrotnie omawiane, a Łukasz nadal nie do końca rozumie. Łukasz ma bardzo duże problemy ze zrozumieniem mowy, więc nie wiem jak to jest, że tak mało o tym się mówi. Całe skupienie poszło na nadwrażliwości, a w Łukasza przypadku głównym problemem jest brak rozumienia mowy. Łukasz po obiedzie uzupełnia jedną stronę w albumie i godz. 18:00 komputer. Ja z Andżeliką omawiam zrobione zadania z matematyki i myjemy szybko naczynia. Godz. 19:00 montaż filmiku. Godz. 20:00 film z Włodkiem. Godz. 22:00 Łukasz bezproblemowo pozostawia komputer. Godz. 22:00 problem z zasypianiem, więc odreagowanie powtórzone godz. 2:00 w nocy.

19.VI Pobudka godz. 9:00. Siadam obok uzupełniając notatki i pilnując dobudzenia. Słuchamy też muzyki. Łukasz na niektórych utworach przysłania uszy, więc jest nadwrażliwość dźwiękowa. W domu utwór wyciszę, a w szkole ? Godz. 9:35 widząc uśmiech podkreślam "i właśnie taka powinna być minka, piąteczka". Godz. 9:45 sprawdzam strony albumowe czytając Łukaszowi. Godz.10:55 uzupełnia album. W międzyczasie liczne tłumaczenia w temacie zachowań, na co reaguje uśmiechem. Godz. 11:30 śniadanie w pokoju przy stole. Śniadania przynoszę do pokoju gdy nie ma Włodka, ponieważ wciąż jest ryzyko odreagowań, a w kuchni mało bezpiecznie. Godz. 12:30 mocniejsze, krótkie odreagowanie. Siadam obok. Uzupełniam notatki i przyklejam zdjęcia. Gdy mówię do Łukasza -nie odzywa się na zasadzie obrażenia. Potem odpoczynek w samotności, a ja komputer. Wieczorem wchodzę z hasłem "3, 2, 1, 0 goł" i wskakuję na łóżko łaskocząc. Łukasz na to mówi "nie kurcze", bo przeważnie w takich sytuacjach używam tego słowa. Potem proponuję "a może drapać ?" lub "idą słonie, żaby ... ?" -odp. "nie drapać, nie szczypać, ..." itd. Reakcja na zabawę prawidłowa więc jest dobrze. Godz. 20:00 uzupełniamy album. W przerwie kolacja. Gdy pokazuję zapisane strony pytając "to dzisiaj pisałeś ?", to odpowiada z sensem "tak" i "nie", ale odpowiedź błędna "nie" do strony zapisanej rano. Łukasz kombinował cały dzień, więc w pewnym momencie też krzyknęłam pokazując i tłumacząc, że to nie jest fajne. Łukasz też krzyknął, więc włączam głośniej muzykę bawiąc się z Andżeliką. Po chwili śmiech wyluzowania, więc piszemy nadal. Łącznie zapisane 4 strony. Łukasz pomimo kombinatorskiego dnia chętnie, szybko i spontanicznie wchodzi w zabawę. W momentach gdy jest na całkowitym wyłączniku to brak jakiejkolwiek prawidłowej reakcji. Moja energia fajnie pozytywna. Pewnie ostatnie spokojniejsze dni dały odpocząć.

Ostatnio powróciłam do naszych "Kart pracy" co bardzo mnie cieszy. Niestety są tematy z którymi sama sobie nie radzę, więc poszukuję nauczycieli do pomocy na razie z geografii i z j. angielskiego :)

20.VI Rano siadam do komputera. Łukasz budzi się godz. 12:00. Śniadanie w pokoju. Nie będąc pewna humorku wychodzę nie drażniąc. Godz. 14:50 oglądamy film z serii BBC. Zainteresowanie w porządku. Godz. 16:15 czytam książkę pt. "Spotkanie nad morzem", ale czując swoje słabe rozumienie, odkładam biorąc opowiadanie Andersena pt. "Dzieje roku". Czytam wolno skupiając się nad tworzeniem w głowie obrazów. Potem czytam książkę z przyrody kl. 6 m.in. "Strefy życia w morzu" i tłumaczę różne zależności zachowań, pracy, obowiązku itp. Godz. 17:35 Łukasz czyta album z 2016 r. i obiad. Godz. 19:00 uzupełnia album z 2016 r. z przerwą (wyjątkowo) na dwa batoniki Kit Ket, a to z takiej okazji, że kupiłam kubek z napisem "Kit Ket" do którego musiały być batoniki i  obowiązkowo mleko. Współpraca chętna. Humorek w porządku. Nawet kąpiel zaliczona. Godz. 21:30 komputer. Ja filmik z 2002 r. i podsypiam, dzięki czemu godz. 1:00 uzupełniam notatki. Godz. 24:10 Łukasz grzecznie zasypia. Dzień można zaliczyć do bardzo spokojnych :)

21.VI Godz. 7:30 2h plewienia w ramach odpoczynku. 9:30 śniadanie i sprawdzam córce (omawiając) zrobione zadania z matematyki (ok. 19 -tu, ale z kl. 4-ej) jednocześnie skanując. Łukasza budzi tato dając modny obecnie spiner, ale jakoś bez większego entuzjazmu. Śniadanie w pokoju. Humor niepewny, więc daję czas na rozbudzenie z telefonem. Godz. 13:50 słyszę "mama tak". Zostawiam ubranie. Łukasz przebiera się. Godz. 14:10 przechodzi do mojego pokoju w celu popracowania. Ostatnio nowym zainteresowaniem są ciasta i torty typu Lion, Oreo, Kit -Ket, Cini Minis, Country,Twix, ... . Trzy pierwsze mamy na koncie, ale Łukasz chce kolejne więc pokazuję jak ma kopiować i przekładać do komputera co oczywiście bardzo chętnie robi potwierdzając u mnie przed każdym kliknięciem "czy dobrze robi ?".  Przepisy również drukuję tworząc Łukaszowi "Moje ulubione przepisy". Godz. 15:10 przepisuje do końca przepis Tiramisu i tworzymy nową "kartę pracy". Dla chętniejszej współpracy biorę zagadnienie często powtarzane przez Łukasza "Co wycofano z produkcji ?". Dla Łukasza sytuacja typu "jest. Milky Way truskawkowy, ale nagle znika i dlaczego", to nie mały problem do wytłumaczenia. W temat wplątuję też np. parowóz tłumacząc w jaki sposób była energia wytwarzana dawniej, a skąd pobiera się ją obecnie. Na końcu uzupełniamy rózne podpisy w kartach pracy. Współpraca bardzo chętna, cierpliwa i aktywna. Komputer godz. 19:00. Ja montaż filmu i mycie naczyń. Zasypiamy ok. godz. 23:00.

Łukasz miał bardzo fajny humor :)

22.VI Dzień fajnie rozpoczynam, bo godz. 6:20 plewieniem. Potem skanowanie i 1h na montaż filmu. Pobudka Łukasza 11:30. Humor jak to rano nie wiadomo czego się spodziewać. Śniadanie w pokoju i telefon. Słysząc nasiloną stymulację zabieram telefon, więc drobne niezadowolenie. Godz. może 12:50 oglądamy film z serii BBC "....". Potem Łukasz telefon, a ja wpadłam w głupotę bo postanowiłam przegrać Łukaszowi utwory -Ballady, które lubi spisując nazwy tytułów i wykonawców. Dzień w sumie uciekł. Piosenki musiał przegrać Włodek, bo nie umiałam. Wieczorem (może 19:00) siadamy do pracy plastycznej. Łukasz momentami okazuje niezadowolenie, ale ogólnie pracuje bardzo chętnie, a przede wszystkim chyba pierwsza tego rodzaju praca wykonana w większej części przez Łukasza smiley. Niestety Łukasz jako typowy autysta ma bardzo ograniczony obszar pomysłów, który jest też bardzo schematyczny, a w tym przypadku dopytywany określa wybór koloru sukienki (czerwono - żółta) i butów (kremowe). Również postanawia zrobić czerwone skarpetki. W tym przypadku czerwone lakierki trzeba było odkleić, ale przykleił ponownie, a na nie nałożył beżowe. Mówił o spodenkach czym byłam zdziwiona, ale okazało się, że chodzi o falbanę w dolnej części sukienki, którą też przyciął według własnego uznania. Co dalej ? Zobaczymy na następny dzień. Również zmieniliśmy pracę na tablicy korkowej, ale w tym przypadku pomagałam :) Godz. 22:00 telefon. Problem z zaśnięciem, więc z pojedynczym okrzykiem.

23.VI Wstaję ok. godz. 7 -ej . Krótkie prasowanie m.in. nowej sukienki Andżeliki na zakończenie roku szkolnego i ogólnie pomoc w wyszykowaniu. Tatuś w międzyczasie pojechał po kwiatki dla Pani. Andzia jak to Andzia w takich momentach rokojażenie całkowite. Tatuś przywiózł kwiatki oczywiście nie zainteresowała się, a potem zdziwiona pyta o kwiaty ? W efekcie końcowym wszystko muszę podpowiadać, a Ktoś powie ze jestem nadgorliwa . Rzucam córkę jak tylko mogę na samodzielne myślenie, ale niestety zaległości są ogromne, a i blokada nie mała. W tym przypadku wyćwiczenie zwykłych poleceń typu "tato poproszę ukrój mi chleb" trwało latami. Również nazywanie godzin, obliczanie pieniążków, zrozumienie zasady przyczyna - skutek i wiele innych rzeczy. Ja krytykowałam córkę, za którą wszyscy stawali w obronie, ale z czasem konsekwencją swój cel zdobyłam, bo obecnie z córką mam naprawdę bardzo dobry kontakt. Również jest chętna do współpracy, nie obraża z byle głupoty, a jeśli nawet to szybko jej mija i potrafi przyjść szczerze przeprosić. Na dzień obecny jest to bardzo fajna dziewczyna i oby tak pozostało, bo w obecnych czasach bardzo trudno jest wychować dziecko w rozsądny sposób :)

U Andżeliki zauważam znaczny postęp w wysławianiu np. podczas rozmowy przez telefon :)  Córka w sferze edukacji przynosi naprawdę sporą satysfakcję swoimi postępami. Pani w szkole mówiła, że dzieci na wakacjach mają odpoczywać. Szczerze mówiąc już zrobiłam ten błąd w roku ubiegłym i na koniec wakacji straciłam w pewnym momencie całkowicie kontakt z córką.

23.VI Dzień zdecydowanie gorszy. Z moich obserwacji wynika, że moje dziecko wychodzi z założenia, że po prostu nic nie musi robić :) I teraz wytłumacz nastolatkowi, który wciąż bardzo mało rozumie z mowy abstrakcyjnej jak również z sytuacji abstrakcyjnej "Dlaczego musi cokolwiek robić ?".

24.VI Pobudka Łukasza po godz. 9 -ej.  Na dobry początek dnia daję warunek "albo schodzisz do kuchni i jesz śniadanie samodzielnie, albo nie jesz wcale". Łukasz zszedł, zjadł i odreaogował pewnie z powodu takiego, że musiał zejść do kuchni. Niestety w jakiś sposób granice trzeba stopniowo przesuwać na swoją korzyść. Wcześniej tej metody nie mogłam użyć ze względu na bezpieczeństwo. W pokoju krótki odpoczynek. A potem Łukasz czyta swój album z 2016 r. , uzupełnia pięć krzyżówek i nawet udało mi się podsunąć do uzupełnienia testy z kl. 2 -ej pt. "Główka pracuje teścik rozwiazuje". Test na poziomie kl. 2 -ej, a Łukasz sobie i tak słabo radzi. Praca udana i aktywna, więc godz. może 19:00 komputer ?

25.VI Godz. 9:30 pobudka Łukasza. Godz. 11:00 śniadanie. Godz. 12:20 krótki spacer z Tosią, ponieważ  nieciekawe warunki na spacerowanie (duszno). Obok domu Włodek wystawił basen, w którym Łukasz pływa na swoim ulubionym pontonie. Momentami cieszy się niby zadowolony, a nawet woła Tosię mówiąc "Tosia wejdź tak" (chcąc aby weszła do basenu). Również pyta "Gdzie jest Tosia ?", gdy jej nie widzi. W pewnym momencie widzę na twarzy nadmierne zadumanie, które często wróży niejednokrotnie kiepskie zakończenie i tak było :) Łukasz korzystając z okazji, że bez rękawiczek uszkodził sobie ręce. W momencie gdy dojdzie do wyłączenia, nie ma sposobu na nagłe odwrócenie sytuacji. W każdym bądź razie to jest tak jakbym miała dwójkę zupełnie innych dzieci. Możliwe, że ma na to wpływ pewnego rodzaju przebodżcowanie, ale ... czy to nie jest dziwne, że np. w basenie Łukasz przekombinował w sumie bez powodu. Natomiast potem w domu cały dzień leży spokojniutki jakby dziecka nie było ? To samo dotyczy wędrówek górskich np. w niedzielę zaliczamy bez problemu ok. 10 km. Natomiast tydzień później bidaka jest tak słaby, że musi iść na czworaka do łazienki ?  Zasypianie spokojne, pomimo długiego nudnego leżenia. Dzień w konsekwencji i w ramach odpoczynku bez komputera i telefonu ")

26.VI

smiley i znowu bardzo udany dzień

28.VI

 

29.VI Spać poszłam wcześniej i dłużej śpię, bo do godz. 9:00, odsypiając zaległości. Pobudka dzieci 9:30. Łukasz przysypia korzystając z okazji, że ja wrzucam pranie, myję podłogi i zaliczam śniadanie. Godz. 11:45 przerabiamy tematy z zeszytu Łukasza typu "słodzik jest zdrowy, sernik jest zdrowy, mleko jest zdrowe, lubi jeść, nie lubi jeść, ...itd.  Ja muszę odpowiedzieć "tak" albo "nie". Inne tłumaczenia nie są uznawane, ponieważ z boku są wypisane określenia i innych możliwości niema. Pytania czasami są powtarzane po kilka razy. W międzyczasie trochę zabawy z pacynkami. Widząc napięcie wychodzę. Łukasz po paru minutach woła "mama tak". Pozostawiam ubranie, w które szybko przebiera się i schodzi do kuchni. Godz. 13:15  śniadanie z delikatną moją pomocą. Smażymy według życzenia chleb w jajku z dodatkiem sera. Godz. 14:05 nadal przerabiamy zeszyt Łukasza. Godz. 15:05 krzyżówka z przerwą na batonik Kit - Ket, który jest obecnie bardzo cenny ze względu na zakupiony kubek z taką samą nazwą. Godz. 16:35 uzupełniamy album z 2016 r.. Godz. 17:20 komputer. Ja ok. 1h przerabiam z Andżeliką zrobione zadania z matematyki i poprawiam filmik z 2002 r. Godz. 22:20 Łukasz po upomnieniu pozostawia komputer i może godz. 23:30 sam od siebie idzie spać.

Dzień zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Cały czas pracuję nad odzyskaniem prawidłowej współpracy poprzez utrzymanie rytualnego rytmu dnia.

yes  Poranek trochę niepewny, ale z kazdą godziną coraz lepiej. Dzień bez okrzyków, czy innych niepożądanych zachowań. Łukasz momentami ściągał rękawiczki zabezpieczające ręce i nie zabraniałam, ponieważ była bardzo fajna przytomność umysłu :)

Cały czas jesteśmy na karuzeli zachowań Łukasza. Naprzemiennie dzień bardzo udany i kombinatorski, a nawet czasami jednego dnia np. 1-3 minutowe odreagowanie, a po chwili pełne zadowolenie.  Pomimo tego jest dobrze, ponieważ jest całkiem dobry kontakt i przytomność umysłu, często zauważalna inicjatywa ze strony Łukasza w celu zapanowania nad tym co się z nim dzieje, spontaniczny kontakt wzrokowy, mój do dnia dzisiejszego jest wymuszony, spora ilość wypowiadanych słów.

Wokół autyzmu zrobiła sie otoczka zaburzenia z którym można normalnie funkcjonować. Nie wiem, ale ... w moich oczach nie wygląda to tak kolorowo. Dla mnie to ciężka i mozolna praca, życie w stresie, niepewności. i małym zrozumieniu otoczenia. Oczywiście są też momenty szczęścia i radości, ale przede wszystkim ulgi gdy dziecko np. położyło się spokojnie spać, zrobiło chętnie zadania, zrozumiało znaczenie nowego słowa, ...  Łukasz ma spory potencjał, a pomimo tego prawidłowa mowa wydaje się nie do opanowania.

Ostatnio słyszałam kolejną ciekawostkę . W pewnej szkole postawiono zarzut, że Nauczyciele nie mają kwalifikacji do nauki dziecka niepełnosprawnego. Jestem ciekawa jakie to ma znaczenie ? Ponieważ znam przypadek, w którym np. dziecko uczy siedmiu Nauczycieli i  w tym np. dwóch mających ukończoną odpowiednia szkołę do dzieci niepełnosprawnych, a pięciu nie i okazuje się, że specjaliści poszukują z dzieckiem wspólnego tematu czy kontaktu, a w tym czasie reszta nauczycieli po prostu spontanicznie i bezproblemowo uczy . To nie jest uzależnione od ukończonej szkoły, ale bardziej od siły charakteru i przebicia.

30.VI

Godz. 2:35 staram się opisać ostatnie dni. Siadłam do komputera dużo wcześniej, ale niestety obrabianie i uzupełnianie obrazów zajęło mi za dużo czasu :)

 

   Przepraszam za wszystkie niedoskonałości i błędy, ale piszę wolno układając i przekładając zdania (wyrazy), więc chcąc dopracować stanę w miejscu.                        

                                                           *                                         *                                        *                                           *                                       *                                       *                                     *                                         *

Prowadząc swoją stronę nie robię tego dla popularności, a nawet czasami zastanawiam się "po co mi to ?" aby Ktoś szperał po moim życiu ? ? ? ale ... zależy mi na pokazaniu, że życie z autystą to nie jest bajka, a wyprowadzenie z autyzmu graniczy z cudem. W obecnych czasach uważa się, że "nie ma dzieci trudnych", a jeśli są kłopoty, to przeważnie wina rodziców. Jeśli dziecko jest złośliwe, to nie jest to winą charakterku, ale rodzica bo ... np. czegoś zabronił. Bywa tak, że rodzic dobrze wychowuje swoją pociechą, ale ona np. szybko ulega wpływom kolegów i koleżanek i figa z dobrych zasad. Z Andzią miałam problem, ponieważ ja chcąc wychować i ustalić jakiekolwiek zasady sporo krytykowałam, natomiast szkoła nadmiernie chwaliła co spowodowało, że dziewczynka wolała być w szkole niż w domu, bo tam jej było lepiej . Trochę to nie w porządku w stosunku do rodzica i dziecka :(  Natomiast w moim odczuciu dzięki " bezstresowemu wychowywaniu" dzieci niejednokrotnie nie potrafią nawet porządnie pisać, czytać czy liczyć, a stres i tak im towarzyszy np. spowodu gorszego telefonu.

Przykładowo co jest ważne dla mnie w przypadku ...

... Łukasza ? Poprawienie rozumienia mowy i zasobu słownictwa, utrzymanie dobrego kontaktu we współpracy i likwidacja zachowań niepożądanych, utrzymanie dobrej kondycji fizycznej. Dla ludzi obserwujących z zewnątrz może to być ... szkoła, zawód, oceny, integracja z ludźmi, za duża ilość nauki i przebywania z mamą, chodzenie po górach, opierdziel z którego Łukasz w efekcie końcowym i tak śmieje się

... Andżeliki ? Wyćwiczenie poprawności wysławiania się, czytania i pisania; wzbogacenie wciąż ubogiego słownictwa, liczenie na poziomie podstawowym, czyli np. dysponowanie pieniążkami, poprawa współpracy i zaangażowania, wyrobienie zdecydowanej osobowości "ja" i tym samym umiejętności obrony swojej osoby i używania zdecydowanych odpowiedzi, akceptacji siebie taką jaką jestem. Natomiast dla ludzi z zewnątrz problemem może być np. zakaz wyjazdu na wycieczkę, brak telefonu lub jego kiepska jakość, oceny, ubiór, zakaz na słodycze czy na komputer i przede wszystkim krótkie włosy bo przecież są takie śliczne, ...    Ktoś będący z boku nie wgłębia się w nasze problemy, tylko ocenia według własnego życia. a co dziwniejsze to co w moim odczuciu jest "problemem", to dla Kogoś innego normalne i stwierdza "wyrośnie z tego". Ciekawa teoria, ale ... ja ze swoich problemów nie wyrosłam do dnia obecnego .

Chcemy wychowywać dzieci w określony sposób (modny na daną chwilę), czyli chwaląc i bez krytyki, ale tak się nie da, ponieważ każde dziecko jest inne. Natomiast bardzo ważne jest, aby dzieci uczyć ... samodzielności, odpowiedzialności, wrażliwości, rozróżniania co jest prawdziwym powodem do zmartwień, a co tylko chwilowym nic nie znaczącym niepowodzeniem :) Życie nie jest magiczną bajką i przynosi wiele trudnych sytuacji z którymi trzeba się w realny sposób zmierzyć. Niejednokrotnie ludzie z pozoru wyglądający na bardzo szczęśliwych i pewnych siebie okazuje się, że sobie zwyczajnie nie radzą. Patrzymy na nich i myślimy "o co im chodzi, przecież mają wszystko ... wykształcenie, dobrą pracę, zdrowe fantastyczne dzieci, wystarczającą ilość pieniędzy, wakacje każde w innym miejscu a pomimo tego wciąż im czegoś brakuje ?

 

smiley  Dziękuję za wszystkie odwiedziny naszej stronki :) Mam nadzieję, że są osoby, które towarzyszą nam od początku i trzymają za nas kciuki. Jestem osobą widzącą trochę inaczej rzeczywistość więc jednocześnie kontrowersyjną, ale przecież każdy ma prawo do własnego myślenia, a ja zdecydowanie nie zgadzam się z danymi, że jedno dziecko na osiemdziesiąt jest autystyczne.

Również dziękuję za wszystkie oglądnięcia filmów na YouTube, oraz wciśnięte łapki :)

                                                  ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dodałam opis Andżeliki zrobiony tak na szybko, więc to nie jest maksimum możliwości, który udowadnia, że dziecko pomimo póżnego wieku rozpoczęcia terapii zrobiło ogromne postępy  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/sites/default/files/kip/25.03_andzia_001... i http://www.wedrujaczautyzmem.pl/sites/default/files/kip/25.03_andzia_002... . Dla porównania opis z przeszłości zrobiony po ok. dziewięciu miesiącach bycia z nami http://www.wedrujaczautyzmem.pl/sites/default/files/kip/image_6_medium_0... . Pragnę przypomnieć, że dziecko w wieku 8 lat ledwie mówiło i słabo rozumiało mowę. Gdy dziewczynka chciała Tofifee to nie umiała zapytać tylko skakała wołając Tofifee, nie rozumiała mowy ciała.

11.IV Uzupełnione 38 stron albumu z 2016 r.   http://www.wedrujaczautyzmem.pl/albumy/rok-2016

23.IV Obecnie mam zaczęty montaż filmu z 2003 r i z 2006 r., ale trochę brak pomysłów więc rozpoczęłam kolejny filmik z pobytu nad morzem, który powinnam ukończyć do końca przyszłego tygodnia :)

27.IV Ukończyłam filmik z nad morza z 2016 r. https://youtu.be/o8PZOSYMYkw

05.V Uzupełniłam pierwsze karty służące do nauki Łukasza http://www.wedrujaczautyzmem.pl/Pierwsze%20%22Karty%20pracy%22 Jeszcze parę sztuk z czasem dołożę, ponieważ mam kilka nie dokończonych pochowanych w książkach :)

09.V Uzupełniony zeszyt z kl. 2 gimnazjum  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/edukacja/gimnazjum-kl-2-20142015-r-0

09.V Dodany opis ćwiczenia mowy z dnia 07.V.2017 r. http://www.wedrujaczautyzmem.pl/content/autyzm-lukasza-i-trudnosci-z-mowa

24 i 28.V Uzupełniam zeszyt z matematyki kl. 1 (Gimnazjum) i 29.V zeszyt jest już w całości  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/edukacja/gimnazjum-kl-1-20132014-r. Również cały czas pracuję nad filmem z 2003 r.

29.V Uzupełniam zeszyt dodatkowy kl. 4-6  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/edukacja/zeszyty-dodatkowe-szkola-podsta...

31.V Dodałam krótki filmik   https://www.youtube.com/watch?v=xTkyXQuFePs 

03.VI Ostatnio dołożyłam  m.in. ulubione w obecnym czasie słoiczki pomalowane przez Łukasza http://www.wedrujaczautyzmem.pl/node/252. Niestety zapomniałam o jednym słoiczku, który był na górze.   Również montuję filmik i powinien być do niedzieli gotowy

04.VI Dodałam filmik z malowania słoiczków https://www.youtube.com/watch?v=W62VnE5DoRc.  Nagrania są z 7.XII.2017 r., gdy Łukasz był jeszcze w dobrej kondycji, więc nawet nie ma rękawiczek na rękach :)

06.VI Obecnie montuję kolejne filmy z pytaniem "Czy to jest ...?" -potwierdzanie i zaprzeczanie; pytania do krótkich zdań i cały czas pracuję nad 2003 r.  W najbliższym czasie uzupełnię ok. 40 stron w albumie 2016 r.

08.VI W chwili obecnej pracuję nad "Kartami pracy" i mam nadzieję, że już nic tego nie zmieni :) Również sprawdzam i poprawiam, więc  do końca tygodnia dołożę ok 20 -tu kart pracy (40 stron)  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/karty-pracy. Jestem świadoma, że nasze "Karty pracy" nie są doskonałe, ale dla mnie jest to klucz do sukcesu w kierunku rozwoju mowy Łukasza  smiley  Kart mam zdecydowanie więcej, ale trzeba je dokończyć. Cieszę się z zaplanowanej rocznej przerwy Łukasza od szkoły, ponieważ pozwoli mi ona na samodzielną pracę. Niestety ogarniam tylko jeden kierunek i wszystko co dodatkowe bardzo mnie rozprasza.

12.VI  Dołożyłam "Karty pracy" m.in. http://www.wedrujaczautyzmem.pl/node/360.  Również uzupełniłam (38 stron)  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/albumy/rok-2016

16. Montuję trzy filmiki z pytania "Czy to jest" i powinnam do końca przyszłego tygodnia, któryś dodać. Dodałam zdjęcia potrawy z modeliny http://www.wedrujaczautyzmem.pl/node/251

17. Wstępnie dodałam karty z j. angielskiego, ale są do poprawki http://www.wedrujaczautyzmem.pl/node/357 . Również pytania i samodzielne odpowiedzi Łukasza  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/edukacja/pytania-i-odpowiedzi-lukasza

25.VI Dołożyłam filmik z pytania "Czy to jest cz. 3" https://youtu.be/xQ7UdqH7vpo  . Będą jeszcze dwie części, ale staram się filmy jak najbardziej skracać i czasami nie bardzo wiem które fragmenty wycinać, bo jak to Włodek określa "jedno i to samo" :) 

26.VI  Jest część 2 -ga https://www.youtube.com/watch?v=aCINzGXndpQ  .

27.VI Uzupełniam na nowo, ale z wcześniejszych lat  nasze pytania -odpowiedzi  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/edukacja/pytania-odpowiedzi-cz2-0

      

Galeria: