http://dzieciom.pl/wp-content/uploads/2015/07/FDZzP_logo.jpg

Listopad i grudzień

mail Listopad, grudzień i styczeń

07.XII Rano przeglądając stronkę dopiero zauważyłam, że już w listopadzie powinnam utworzyć nowy folder, bo już jest grudzień .

LISTOPAD -listopad przeniesiony z folderu "sierpień, wrzesień, październik" i przy okazji zauważam, że informacje o pierwszych delikatnych wyłączeniach były już na początku miesiąca .

01.XI Dzień Zmarłych (Święto Wszystkich Świętych) . Łukasz w dobrej kondycji więc nie ma powodów aby nie pojechać na cmentarz . Wyjazd z domu po godz. 11-ej i najpierw wstępujemy  do znajomej rodzinki . Godz. 13 -ta jesteśmy na cmentarzu. Łukasz samodzielnie idzie do miejsca spoczynku dziadka, ale słowo to tak naprawdę jest mu zupełnie obce. Gdy doszła do nas babcia to  mówi standardowe słowa "Babcia, spaghetti", czyli babcię rozpoznaje w każdym miejscu. Łukasz siedzi trochę na ławce, ale też momentami biega i czasami akcentuje swoją obecność głośniejszym śmiechem, czy też autystycznym odgłosem co powoduje, że parę osób patrzy w nasza stronę. Również stał trzymając mnie i babcię za rękę oraz zaliczył kilka przyjacielskich uścisków . Na cmentarzu byliśmy dobrą godzinę, czyli długo jak na Łukasza i było super :) Potem odwiedzinki rodzinki, gdzie Łukasz ogląda telewizję . W domu ok. godz. 16:30 . Łukasz kończy rysunek mostu kamiennego w Bardzie, ale niechętnie i mówi "puzzle tak", więc schodzimy na dół . Puzzli pozostało niedużo, ale kolorystyka podobna więc trudno się układa. Zauważalna nadpobudliwość ruchowa, bo więcej skakania . Andżelika do 2-iej w nocy robi zaległy pokrowiec na telefon do szkoły, więc jej pomagam i pilnuję igły.

02.XI Na śniadanie bułki z ulubionym (od czerwca ) serem żółtym MIAMI . Herbata obowiązkowo w dzbanku, który połączony jest z filiżanką i podstawką . Potem Łukasz ścieli łóżko, ale złości się więc wychodzę z pokoju stanowczo mówiąc "Ja ścielić nie będę". Następnie praca przy biurku . Pierwsze na rozbujanie krzyżówki, ale mamy wyłączenie i zachowania zakłócające współpracę np. śmiech, różne odgłosy i pogryziony długopis . Słysząc różne odgłosy z zaciąganiem naśladuję je, wtedy Łukasz zamyka palcami moją buzię. Tego dnia słyszane dźwięki mocno mi dokuczają  -być może zmęczenie. Popołudniu idziemy porozstawiać i zapalić znicze na starym cmentarzu będącym obok naszego domu. Łukasz niechętny (czyli kolejny sygnał o wyłączeniu), więc propozycja "albo roznosi znicze, albo robimy rundkę biegiem do lasu" -pomogło. Potem zbieramy jabłka  i zaangażowanie też słabe. W domu 2 km bieżni (długość ustala Łukasz, ale myli kilometry z metrami), obiad i puzzle do których samodzielnie siada, ale z oznakami niezadowolenia. Dzień udany i aktywny więc zakończony komputerem.

Podczas rozwiązywania krzyżówki nie znałam odpowiedzi do hasła, więc na kartce zapisuję "Ważny duchowny - . ISKU ." i wysyłam Łukasza do tata w celu uzyskania podpowiedzi . Przychodzi z niczym bo nie umie zapytać, więc znowu tłumaczę i schodzi ponownie do tata . Niestety chłopaki nie dogadali się.

Powiedziane zdania
- "Zdysza tak" -mówi Łukasz słysząc mój głęboki oddech, więc zdziwiona wypowiedzią dopytuję "co powiedziałeś ?"- Łukasz odpowiada "Zdycham tak", więc tłumaczę,
że jestem zmęczona. Potem udaję, że śpię więc Łukasz budzi mnie i dotykając bardzo delikatnie mojego ramienia.
- "Dzbanek, biały kubek tak" -upomina się o zrobienie herbaty w dzbanku i danie filiżanki
- "Zgubiłeś tak" -mówi po włożeniu koralika do kłębka z nitką, więc tłumaczę że nie zgubił tylko schował
- "Pojechać tak" i pokazuje zdjęcie z zagranicznego cyrku
- "Na zdrówko" -chyba po moim kichnięciu
-"Jeszcze chwila pracujemy tak, obijać" -mówi niezadowolony, że musi pracować
- "Koło, jeden koło" -powtarza sobie Łukasz podczas rozwiązywania krzyżówki, czyli sprawdza dokładając słowo "jeden"
-"Słodycze tak" -mówi chcąc dowiedzieć się co jadłam bo wyczuł po zapachu, więc podpowiadam aby powiedział pytanie "Mamo co jadłaś ?", a czasami w takich sytuacjach kontynuuję sama ze sobą dialog w celu osłuchania Łukasza .
-"Łukasz zmęczony, padnięty tak"

Podczas układania puzzli znalazłam brakującego środkowego puzzla więc mówię "mam coś, mam coś ..." . Łukasz po chwili chcąc kolejnego puzzla mówi "Gdzie jest mam coś" i tak to mój chłopak nie rozumiejąc mowy kombinuje po swojemu z wypowiedziami, ale to że w ogóle podejmuje próbę porozumienia się, to jest nasze największe osiągnięcie yes

 Ja jestem pomiędzy generalnymi porządkami, nauką  i stronką Łukasza . Ostatnio też zmontowałam filmik z rysowania przez Łukasza mostu kamiennego w Bardzie co zabrało sporo czasu, więc braki w notatkach nawet w zeszycie . Również składam pomalutku temat "Sposób uczenia Łukasza" .

03.XI Łukasz dzień rozpoczyna kąpielą i stres bo bez śniadania siedzi długo w wodzie, a godz. 11:30 zajęcia z fizyki. Podczas pracy z Panią słyszę różne pomruki informujące o kompletnym wyłączeniu Łukasza . Po lekcji siadamy do dalszej pracy . Bierzemy ćwiczenia "Świat ucznia kl. 2" i wykładamy się na poleceniu "wypisz wyrazy z u na końcu". Brak rozumienia polecenia plus spore wyłączenie spowodowało, że nie byliśmy wstanie zrobić zadania . Humorek nadal nie najlepszy, więc trochę krzyku i w zamian przepisywanie legendy o Lechu, Czechu i Rusie . Potem powrót do zadania z "u" i tym razem Łukasz samodzielnie (bez dodatkowych tłumaczeń) dopisuje wyrazy z "u" http://www.wedrujaczautyzmem.pl/sites/default/files/kip/20i21_medium.jpg. W przerwie gorący kubek i 2 km bieżni. 19:30 powrót do pracy nadal "Świat ucznia kl. 2" tym razem krzyżówka i pisownia wyrazów z "rz" m.in. Łukasz ma dopisać samodzielnie różne zawody, ale nie potrafi więc czyta wiersze w książce pt. "Poznaję zawody". Koniec pracy godz. 21-sza bo słaba współpraca.
 
Powiedziane zdania
-"wkurzona tak" -mówi Łukasz słysząc moje wzdychanie
- "Chleb z masłem" -negocjacje
- "Kaszę spaliłam" -  nie wiedziałam o co chodzi i dopiero Włodek uświadomił mi, że zapomniałam o gotującej się kaszy
Obecnie (od  ok. tygodnia) zauważalne pogorszenie współpracy Łukasza, czyli więcej zachowań zakłócających m.in. w pierwszej kolejności pojawił się nasilony śmiech. Dzisiaj natomiast podczas pracy z Nauczycielem  nasilone pomruki niezadowolenia i zniszczona linijka . Również nasilone różne stymulacje (np. zaciąganie powietrza, zasłanianie uszu, zaciskanie rąk) i częstsze oraz większe wyłączenie . Również podczas wędrówki w górach trzymanie mnie pod rękę czy za plecak. Kombinacje bardziej nasilone w obecności Nauczycieli . 
 
04.XI Wstaję tradycyjnie godz. 7:00 i chwila z Andżeliką, a potem w ramach relaksu poszukuję w Internecie koszulek . W międzyczasie dzwonię do mamy, która zdziwiona, że ja już nie śpię . Łukasz zbudził się wcześniej więc godz. 9:50 jest już po śniadaniu i układa puzzle . Godz. 11:40 wycina zdjęcia i uzupełniamy album z 2015 r. W przerwie bieżnia 3 km w ok. 50 minut i puzzle. Podczas układania puzzli Łukasz zagaduje o kota, który ma mu patrzeć w oczy. W kuchni Łukasz obiera pieczarki, ale nie ma ochoty więc proponuję "albo obierasz, albo trzesz na tarce bułkę" -wybiera bułkę i też niechętnie, ale wciąga się gdy uzyskaną bułkę tartą przesypujemy do znanego mu pojemnika. Tempo pracy bardzo wolne, zadania wykonywane niechętnie (szczególnie na początku) dodatkowo częste wstawanie od biurka i spora dawka śmiechu. Koniec zajęc godz. 18-ta, bo tak było uzgodnione .
 
Powiedziane zdania
-"pouskładać tak"
-"jamnika tak, jedenastego" gdy zadaję pytanie "jakiego jamnika ?" to odpowiada "pojedziesz tak, do wojciechowic tak", czyli chodzi mu o psa , którego ma kolega
- "gdzie jest ostatnia kostka; gdzie jest ostatnia kostka www fioletowa strona" - Łukasz wciąż powtarza zafascynowany brakującą kostką w czekoladzie Milka
- "spadniesz mi klej" -chciał aby podnieśc klej, który upadł
- "zjeść Raffaello" - więc podpowiadam pytanie "mamo czy mogę zjeść ..."
- "bajka tak CBB siedemnasty" a ma ma na myśli godz. 17-tą i jest to forma pytania (uzgadniania) o której godzinie koniec pracy ?
 
23:30 siadam w łóżku aby opisać miniony dzień i nie daję rady bo zasypiam .
 
05.XI Praca z Nauczycielami i brak notatki.
 
06.XI Wczoraj koleżanka zagadała mnie o komersie na koniec kl. 3-ej i dopiero dotarła do mnie  informacja, że niedługo Łukasz ma skończyć gimnazjum więc ... nasuwa się pytanie "Co dalej..." Zastanawiam się nad zostawieniem Łukasza jeszcze jeden rok w gimnazjum, bo Nauczyciele już chociaż trochę go znają a po drugie na dzień obecny mam bardzo stabilną sytuację . W maju 2015 r. byłam tak padnięta, że nastawiałam budzik na godz. 5-tą aby dobudzić się godz. 7:30 . A dzisiaj Włodek śmieje się ze mnie czy ja coś biorę, mało tego nawet wskakuję na bieżnię aby spalić nadmiar energii. Czy trzeba czegoś więcej ? W opisach może się wydawać, że tak w sumie to nic nie robimy . Niestety tempo pracy mojego Łukasza jest tak powolne, że zadanie które zdrowe dziecko wykonało by w 20 minut to my robimy czasami cały dzień . Głupotą jest chaotyczne przechodzenie z zadania na zadanie z dzieckiem, które nie rozumie tego co mówimy . Cały czas podkreślam o braku rozumienia mowy, bo jest to bardzo istotne podczas nauki, a tak naprawdę rzadko słyszę czy czytam o takim problemie. 
Łukasz wstał wcześniej, zjadł śniadanie i usiadł do puzzli, ale nie szło więc przeszliśmy do zadań z matematyki . Otworzyłam Matlandię kl. 6 i obliczamy pole różnych 3 figur . Temat był przerabiany w przeszłości, ale Łukasz dla przypomnienia w dużym zeszycie rysuje trójkąt, kwadrat i prostokąt oraz zapisuje  potrzebne wzory. Następnie w małym zeszycie zabieramy się za obliczanie, ale widzę, że to nie ma sensu bo w ogóle nie wie o czym mówię, a nawet nie rozumie prostego polecenia "Przepisz wzór z dużego zeszytu", więc rysuję figurę w odpowiedniej wielkości i tradycyjnie zaznaczamy w różnych kolorach. Kolejnych figury rozcinam obrazując konkretne kształty i dopiero obliczamy . Jedno zadanie, czyli 3 figury robiliśmy ok .2 godzin (ilustr. na dole). Podczas pracy początkowo zauważam spore wyłączenia, ale to być może ze względu na dość wysoką trudność zadań. Podczas wycinania,układania i obliczania konkretnych już figur umysł Łukasza był aktywniejszy i zadanie wykonywał bardzo chętnie . 
 
Moje polecenia i Łukasza błędne odpowiedzi ze względu na brak rozumienia mowy
- "Zapisz wzór na pole prostokąta" -Łukasz mówi "siedem"
- "Centymetry" -Łukasz zaznacza "decymetry"
- "0,02 do kwadratu" -Łukasz rysuje "kwadrat"
- "Ile ma ma milimetrów 1 cm " - Łukasz patrząc na linijkę odpowiada "2 cm", po ponownym zapytaniu pokazuje i mówi poprawnie "1 cm"
- "Razy" -pisze "podzielić" i  dopóki nie znajdę skutecznego sposobu zobrazowania znaku "razy" i ''podzielić" to będzie wciąż problem, bo samo mówienie to zdecydowanie za mało :) 
- "pauza - nie gramy, cisza" - tłumaczę podczas nauki gry na keyboardzie i pomimo mówienia i pokazywania, wciąż nie rozumie. To samo dotyczy długości nut, ale dzisiaj znalazłam w końcu chyba odpowiedni obraz dla tego zagadnienia, więc zobaczymy ???
 
Kolejne kłopoty mamy podczas obliczania liczb dziesiętnych (mnożenie i dzielenie) przez 100, 1000 czyli zasada przesuwania przecinka . Temat w przeszłości był już bardzo dobrze utrwalony i przerobiony (strzałki rysowane nawet na rękach), ale wciąż musimy przypominać sobie kiedy przecinek przesuwamy w lewo, a kiedy w prawo i też mam z tym problem. Godz. 14:10 robimy zaplanowane od kilku dni przez Łukasza naleśniki . Gdy włączam mikser to zasłania uszy, wychodzi z kuchni, podgłaśnia muzykę w pokoju i wraca, ale ostrożnie obserwując sprzęt . W międzyczasie Łukasz myje naczynia ale niechętnie . Natomiast przy naleśnikach pełne zaangażowanie smaży, odwraca, zawija oraz obtacza w jajku i bułce tartej . Godz.16:50 ćwiczymy grę na keyboardzie i długa kąpiel podczas której ja opisuję miniony dzień. Mieliśmy jeszcze powrócić do pracy, ale Łukasz długo siedział w wodzie zabarwiając i przelewając kolorowe wody m.in. wylał mi cały żel do mycia bo zapomniałam go zabrać. Nie prosiłam bo jest to jedna z nielicznych form odpoczynku . Ja przespałam się w godz. 22:00 -24:00, a potem wstałam skanować prace A0
Puzzli pozostało 125 sztuk :) 
 
7.XI Łukasz podczas śniadania siadł do stołu i wykorzystuje mnie do podawania, więc wychodzę . Godz. 12-ta rozpoczyna w kuchni wyklejanie pracy jesiennej z suszonych kwiatów i liści, ale tato rządzi z maszynką do mielenia mięsa, wiec widząc zdecydowany niepokój Łukasza przechodzimy do pokoju zamykając drzwi . Praca bardzo wolna i spokojna, więc ukończona godz. 16-ta . Nie poganiam bo ma być to relaks  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/node/136# . Popołudniu układa parę puzzli, czyta swój album i ćwiczymy grę z metronomem -długość nut. Komputer ok. godz. 18-ej . W międzyczasie w ramach nagrody czipsy i Coca-Cola . Ja próbuję sprzątać, ale kiepski dzień. Andżeli robię test na przytomność umysłu dając polecenie "Znajdź w domu dywan" pokazując taki sam na podłodze. Córka rozumie polecenie i zagląda do kuchni, na ganek, a potem ...staje jak wryta i "blokada", więc wołam Łukasza. Polecenie powtarzam, ale Łukasz nie rozumie i  patrzy na wycieraczkę. Po kilkakrotnym powtórzeniu zagląda do kuchni, na ganek i przynosi dywan. I tak to w moim domu czasami proste polecenia rosną do poważnego problemu bo dywan miał 2 m. długości.
 
8.XI (niedz.) W planach na niedzielny dzień był wyjazd w góry albo wycieczka rowerowa . Wybór padł na rowery . Trasa Opolnica-Brzeźnica-Mikołajów-Potworów i Bardo, gdzie na koniec w nagrodę zakupy. Włodek tym razem trochę przesadził :) bo wyszło aż 25 km, więc trochę mieliśmy dosyć ale daliśmy radę . Wyjazd godz. 11:30, powrót godz. 15:00 . W domu mieliśmy popracować, ale ogarnęło lenistwo :) Łukasz komputer . Ja z Włodkiem film, a potem kończę z córką zadanie domowe i sprzątam.

 

Ostatnio (3.XI) pisałam o pogorszeniu kondycji Łukasza z którą sobie szybciutko poradziłam . Nadwrażliwości widać, że są niestabilne ale to jest zmienne cały czas. Łukasz gdy jest w domu pod moim okiem, to ja widząc każde zawirowanie typu wyłączenia, nadmierny śmiech, czy bunty mam możliwość szybkiego reagowania . Korzystając z bardzo skutecznej metody behawioralnej daję Łukaszowi np.zakaz na komputer, lub IceTea (Nestea), czyli zabieram coś co jest ważne burząc w ten sposób ważny rytuał . Łukasz w obecnym czasie rozumie zasadę i jest świadomy "dlaczego?" i "za co?" w innym przypadku byłoby to bez sensu. 
 
9.XI  Łukasz ostatnio budzi się wcześniej, ale nim się ogarnie ze śniadaniem, pościeleniem łóżka to mija sporo czasu. Ja wstaję standardowo godz. 7:00, i przygotowuję opis do albumu, a potem sprzątam . Godz. 11:00 siadamy do pracy i chcę uruchomić płytę "Porusz umysł" , ale nie działa więc w zamian biorę przyrodę z kl. 4-ej . Temat w przeszłości  przerabiany "Przyroda ożywiona i nieożywiona" i "Organizmy żywe". Łukasz na komputerze jako organizmy żywe zaznacza muszle, kamień i widać, że w ogóle nie wie o co chodzi, więc standardowo przenoszę zagadnienie na kartkę, ale tym razem postanawiam powrócić do produkcji "Kart pracy", których mam już sporo , ale nie wrzucam bo są w nich różne obrazki więc ilustracji dotyczą "Prawa autorskie?". W związku z tym postanowiłam, że Łukasz będzie rysował samodzielnie . Potem bierzemy książeczkę "Zgaduj z CzuCzu" i znowu utknęliśmy na pytaniu "Czyje to ...nogi?", więc pokazuję różne inne rzeczy pytając o właściciela i odpowiedzi np. brzmiały 
- Czyje to nogi ? -odp. cztery, dwa, dół
- Czyja to ręka ? (pytam pokazując i podnosząc rękę Łukasza) - odp. dłoń, cięższe, macha, gruby
- Czyje to włosy ? (pokazuję włosy Andżeliki) - odp. długie, długa
- Czyja to koszulka /? - odp. ubranie, gruba, długa, mała, duża, niebieski (koszulka faktycznie była niebieska) , a ja w końcu sama zwątpiłam czy istnieje słowo "czyja?
Kolejne trudne pytania
- Czym zjesz drugie danie -odp. łyżka, ale po ponownym zapytaniu Łukasz mówi "widelec
- Co nie jest potrzebne na plaży ? - odp. "parasol" a chodziło o latarkę
- Kto prawdopodobnie wygra wyścig ? - odp. żółw, a potem mówi ślimak, a chodziło o zająca
- O ile jest więcej jabłek ? (w koszu 1-szym -5 jabłek, a w drugim -3 jabłka) -odp. pięć, osiem
Odpowiedzi Łukasza są błędne, ponieważ nie rozumie pytań.
Reszta odpowiedzi do książecki "Zgaduj z CzuCzu" dla dzieci 3-4 lat poszła bardzo ładnie . (ilustracje na dole z datą 9.XI), ale prawdopodobnie stworzę osobny folder "Nauka obecna", gdzie będę wrzucać wszystkie najważniejsze tematy, które są trudne lub wciąż utrwalane .
Ok. godz. 16-ej Łukasz przygotowuje sobie obiad, czyli gotuje ryż i odgrzewa kotlety . Praca do godz. 18:30 . Łukasz komputer, a ja postanawiam w końcu zamalować ścianę w pokoju u Andżeli i stwierdzam, że farby jest na tyle dużo, ze starczy aby odświeżyć część korytarza . Koniec godz. 01:30 i 1:50 siadam do opisu minionego dnia chociaż na stronie Łukasza . 
 
Łukasz ostatnio ma nowy rytuał, a mianowicie do śniadania musi być dzbanek i filiżanka zakupione podczas pobytu wrześniowego w Łodygowicach . Taki drobny szczegół, ale ile dający niesamowitą satysfakcję :) Łukasza świat to szczegóły, nawet sposób spożywania obiadu jest według jakiegoś schematu . 
11.XI Łukasz kończy prcę jesienną http://www.wedrujaczautyzmem.pl/node/253
 
14.XI Wstaję godz. 9-ta . Dzień poświęcamy na układanie puzzli, których pozostało już tylko 156 sztuk . Niestety pomimo małej ilości elementów i długiego czasu w godz. 13:00 - 20:15  pozostaje nam 56 sztuk. więc darujemy sobie i bierzemy do poczytania i omówienia książkę pt. "Gdzie jesteś?" . Łukasz tego dnia bardzo rozmowny, więc wykorzystuję to i dużo rozmawiamy. Również śpiewa m.in. śpiewa piosenkę "Ta dziewczyna ....". Również ja i Andżelika czytałyśmy mity a Łukasz układał. Godz. 21-sza komputer, a ja biorę kończę malować Andżeliki pokój i częściowo korytarz . Godz. 1:00 (w nocy) siadam do zalaminowania uzupełnionych stron z albumu Łukasza 2014 r. potem skanuję i wrzucam na stronkę 42 strony (http://www.wedrujaczautyzmem.pl/albumy/rok-2014 ) . Koniec godz. 4:00.
Opis o którym pisałam u góry jest przygotowywany i  wstępnie wrzucony  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/node/235  , ale cały czas robię poprawki. Również muszę dodać tłumaczenia i dorzucić  skan obrazków np. sprawdziany i do nich karty pracy.  Wszystko robię dorywczo i wolno .
 
15.XI (niedz.) Wstaję godz. 9-ta i kręcę się bez sensu. Potem mycie naczyń i układam na dysku prace plastyczne. Łukasz w tym czasie ogląda CCBeebies . Dzień nieciekawy, wprawiający w lenistwo na które nie mogę sobie pozwolić, tym bardziej, że Łukasz ma taki sobie humorek z tendencją do okrzyków i kombinacji. W ramach relaksu stawiam na zajęcia plastyczne, czyli kartki świąteczne. Pomysł był świetny . Łukasz  chętnie i cierpliwie pracował w godz. od 15-ej do 23-ej z krótką przerwą na obiad . Włodek pyta Łukasza co woli " ryż, czy ziemniaki ?" i słyszy "ziemniaki -kotlet z serem, ryż  -kotlet bez sera", czyli określone połączenia dodatków. Łukasz sporo mówi m.in. "gombki ptak", więc poprawiam mówiąc "gołąb" (reszty nie zapisałam). Córka również próbuje robić kartki, ale z marnym efektem. Natomiast świetna jest w opowiadaniu bajek, więc wymyślamy różne opowieści . Łukasz dzień bez komputera. Godz. 1-sza w nocy siadam do uzupełnienia notatek, a godz. 4-ta rano zastanawiam się czy warto iść spać ?
 
16.XI  Wstaję godz. 10-ta . Łukasz ogląda bajki i nie bardzo ma ochotę na wstawanie, a tym bardziej na pracę więc tłumaczę, że znowu nie wystarczy czasu na komputer . Po śniadaniu włącza z powrotem telewizor, który wyłączam więc idzie poszukać spokoju WC. Do pracy siadamy godz. 14:20 i m.in. uzupełniamy krzyżówki tłumacząc w zeszycie słabo opanowane słówka. Również zapisujemy pytania . Trudne słówka to np. zamiar, zaduma, dowcip, kawał, żart, ojciec ale ich nawet nie próbuję tłumaczyć bo strata czasu (tylko ojciec zapisałam, że to tata) . 17:40 czytamy i omawiamy książkę pt "Gdzie jesteś ?". Proszę aby do przeczytanego tekstu narysował beret z literą A, czerwoną nitkę i igłę. Niestety polecenia nie rozumie i przerysowuje z książki beret w rzece, pomimo tłumaczeń "tylko beret".  Dopiero pomogła inna forma polecenia "narysuj beret na stole".  Wieczorem zabieramy się za kartki, ale też słabo idzie.  Łukasz niechętny do współpracy delikatnie pomrukujący z tendencją do nagłych podskoków na krześle, więc dzień  bez komputera . Spanie godz. 23-cia                                                                                                                                            
Łukasz sporo mówi :
Duży brzuch, pełny, gigant, Łukasz pełny -mówi pokazując na brzuch, ale nie wiem o co chodzi
- Andżela wyjdź  -mówi stanowczym głosem, gdy naszą pracę przerywa Andżelika snująca opowieści szkolne. Również zamyka mi buzię gdy jej odpowiadam
Dwie słonie, jeden znak -podczas uzupełniania rebusu odmienia liczbę pojedynczą i mnogą.
- Oglądać bajkę tak  -proponuje niechętny do pracy Łukasz, więc tłumaczę, że musimy
Kłuje tak, kolce  -określa odczucia dotykając szczotki i jest to raczej chęć potwierdzenia, czy używa właściwych słów
- Dzisiaj na komputer  -dopytuje, więc tłumaczę, że"nie" ponieważ leniuchował i późno zaczął pracę więc nie będzie czasu
Do dziewiątej , komputer dzisiaj  -dopytuje nadal Łukasz, więc daję do zapisania pytania np. "Czy dzisiaj będę mógł usiąść przy komputerze ?"
Łukasz ciśnienie -więc pytam "chcesz zmierzyć ?" i słyszę zdecydowane "nie", bo boi się ciśniomierza
Przynieś mi tak  -mówi pokazując kubek, więc pytam "co przynieś ?" -odp. "nie wiesz, nie wiem"
Głośniej tak  -upomina się o podgłośnienie piosenek Whitney Houston, ale zatyka uszy gdy dzwoni telefon
Kupić ziemniaki, kupić kukurydza
Gdzie jest książka "Gotuj z nami -Nie do wiary w kuchni czary" -Łukasz przed spaniem dopytuje o swoją książkę 
 
17.XI Pobudka godz. 9-ta, kąpiel i śniadanie z okrzykiem niezadowolenia .11:30 zajęcia z Nauczycielem . 13:50-14:25 -keyboard -ćwiczenia z metronomem, który Łukasz wciąż słabo wyczuwa. Na początku gra niechętnie, ale rozkręca się. Godz. 14:25 -zadania tekstowe (ilust. z datą 17.XI) . 15:30 krzyżówka - uzupełnianka wyrazowa. 16:10 zabieramy się za zrobienie gofrów ale nie ma jajek, więc jedzie z tatem do sklepu. 18:30 Łukasz opisuje miniony dzień. Widząc duży problem szykuję do poukładania gotowe zdania w celu osłuchania, lepszego zrozumienia zdania i kolejności zdarzeń . Koniec zajęć godz. 19:20 . Dzień zdecydowanie lepszy, więc komputer.
Ja kończę malowanie korytarza . W przerwie odpoczynek na opis dnia i spanie godz. 1:30
 
18.XI Pobudka Łukasza godz. 9-ta, ale przysypia. Śniadanie ok. 10-ej . Godz. 11--ta -tracimy 30 minut na mobilizację do  pracy. 11:30 -Łukasz wkleja do zeszytu wczorajsze karteczki z opisem dnia, które chętnie i zainteresowaniem czyta (ilustr. 17. XI -http://www.wedrujaczautyzmem.pl/sites/default/files/10i11_medium.jpg). 12:20 -rozwiązujemy krzyżówki uzupełniając jednocześnie zeszyt z nowymi słówkami, ale nagle schodzimy na temat prezentów, więc przerwa na napisanie listu do Mikołaja i powrót do krzyżówki. W godz. ok.14:10-15:50 -matematyka i GimPlus, a temat to "Liczby i wyrażenia algebraiczne -zaokrąglanie liczb"  (ilustr. 18.XI -http://www.wedrujaczautyzmem.pl/sites/default/files/5a_medium.jpg ). Przerwa na obiad i 16:20 uzupełniamy stronkę z albumu 2014 r. Godz.18-ta komputer, ponieważ praca była bardzo aktywna i tak było uzgodnione. Ja sprzątam, prasuję i uzupełniam stronkę Łukasza do godz. 2-ej.
Trudne słownictwo to m.in. : winny, ryzyko, lok, kosmyk, luka, eksponat, cenne, wartościowe, porażka, kibic.  Również trudno wytłumaczyć, że foka to nie ryba bo mieszka w morzu. Ja sama czasami patrzę na niektóre słowa i zastanawiam się czy one istnieją i co oznaczają np. "ścielić"
Podczas pracy słuchamy piosenek i tradycyjnie Łukasz niektóre utwory ścisza całkowicie, a niektóre podgłaśnia np. Adele "Someone Like You".
 
19.XI  Pobudka 6:30, ale jestem nieprzytomna więc z ledwością wstaję o 7:35. W godz. 8:00-15:00 -ta Łukasz pracuje z Nauczycielami i było słychać pojedyncze pomruki niezadowolenia, ale nieznaczne i jest raczej dobrze. Ok. godz. 15:20 wyjazd na zakupy (m.in. po białą farbę, pędzle, lampkę na korytarz), ale najpierw oczywiście McDonald's . Potem zakupy i w domu ok. godz.17:40 . Łukasz komputer, a ja obiad i w ramach odpoczynku siadam z herbatą do laptopa opisując miniony dzień. Niestety znowu powróciły moje pojedyncze osłabienia.
 
Zaglądając w przeszłość to ok. listopada przeważnie z Łukaszem mieliśmy ostrą jazdę bez trzymanki . Obserwując Łukasza będącego w domu przede wszystkim zauważam (w obecnym czasie) bardzo dużą nadwrażliwość dźwiękową -być może ma na to wpływ np. wilgotność powietrza ? Ostatnio nawet sprzęt do kąpieli perełkowej był problemem, więc jeśli byłby w szkole to pewnie byłoby jeszcze gorzej pomimo tego, że jest tam niewielu uczni i bardzo cicho jak na takie miejsce. 
 
Andżelika miała całkiem udane dwa tygodnie, a w poniedziałek to osiągnęła szczyt bycia szczęśliwą, ale nagle we wtorek (17.XI) przyszło wyłączenie . Zastanawiam się "dlaczego ?" i stwierdzam, że mogła to być nic nie znacząca drobnostka, a nawet wymyślony problem, ale dzisiaj jest lepiej.
 
20.XI Pobudka 7:30 . Godz:8:15 j. polski, po którym Łukasz wskakuje z powrotem do łóżka .Potem śniadanie i 11:30 jedzie z tatem do szkoły . Powrót godz.15-a .  Łukasz pomaga dokończyć ciasto, a potem daję Łukaszowi przygotowane z białej kartki obramowanie do puzzli będących na ścianie. Łukasz chętnie i samodzielnie rysuje kredkami  pastelowymi (domek i drzewa z tłem nocy i dnia). Praca dokładna i powolna. Chwilę ogląda bajki i ok. godz. 19-tej siada do komputera, ale wołam go do pomocy w malowaniu na korytarzu kwiatków na ścianie. Zajęcie bardzo spodobało się Łukaszowi
Godz. 2:20 opisuję miniony dzień na stronce.
 
22.XI  Filmik (https://youtu.be/Pwi8AFQ_aC8)  pokazuje błędne odpowiedzi do pytania "Z czego jest zrobiona nakrętka"  ze względu na brak rozumienia mowy. Tutaj stosuję tzw. "wymuszanie" poprawnej wypowiedzi, czyli konsekwentnie drążę temat w celu zrozumienia sensu mojego pytania . Łukasz na początku jest zupełnie zdezorientowany, ale potem widać, ze doskonale wie co z czego jest zrobione . Niestety przy kolejnej najbliższej okazji znowu będzie kłopot, bo załapał zasadę o co chodzi, ale wciąż nie rozumie pytania. Muszę "wymuszać rozumienie", ponieważ  w tym przypadku powiedziane same słowa przelecą obok ucha i nawet nie dotrą do umysłu .
  .  .  .
25.XI  W ostatnich dniach robimy kartki świąteczne . Produkcja zaczęta chyba w sobotę (21.XI) i obecnie mamy 58 sztuk . Jeśli jest Ktoś kto chciałby od nas dostać, to nie ma problemu proszę podać adres na gucia12@op.pl . Łukasz w kondycji świetnej więc bardzo chętnie współpracuje, dogaduje się i próbuje rozmawiać.
Ostatnio również nadrabialiśmy różne zadania domowe z j. polskiego m.in. kolejny raz ćwiczyliśmy "części mowy". 
Andżelika z wyłączeniem nie może sobie poradzić. Ja wciąż próbuję jak najwięcej zrobić nadrabiając wszystkie zaległości, więc nawet brak czasu na notatki .
 
 
27.XI (niedz.)Godz. 9:15 został ukończona ostatnia 70 -ta kartka . Patrzę na moje dzieło i stwierdzam, że gdybym nie należała do osób uczących się obrazowo to bym tego nie robiła. Gdy mam jakiś cel to skupiam na nim cała uwagę i tak też było z kartkami, w związku z tym z minionego tygodnia mam mało notatek .
 
29.XI 
 
GRUDZIEŃ
 
1.XII Codzienność z myślą aby przetrwać do przerwy świątecznej i odpocząć psychicznie szczególnie od szkoły Andżeliki i jej wyłączenia, które trwa już 2 tygodnie . Andzia standardowo godz. 6:45 pobudka i godz. 7:35 powinna wyjść na autobus, ale będąc w tym stanie nie wyrabia się . Myślałam, że jeśli nie zdąży to wróci do domu. Niestety popołudniu okazało się, że zdecydowała się zejść na piechotę, a w efekcie końcowym znowu wsiadła obcemu facetowi do samochodu pomimo wcześniejszych licznych rozmów i zakazów. Godz. 15-ta wraca do domu i żadnych przeprosin . Niestety córka nie wie co to jest poczucie winy, żal, płacz, ... -uczucia poblokowane. Natomiast Łukasz czasami płacze i widać żal i smutek .
Łukasz rano wstał wcześniej, zjadł śniadanie i fizyka godz. 11:30 . Potem krzyżówki i laptop z telewizorem, a ja próbuję coś sprzątać . Godz.18-ta z Łukaszem siadam do pracy i standardowo uzupełniamy ulubione krzyżówki, z których wyłapujemy różne braki w słownictwie i tym razem były to "dyscypliny sportowe". Temat był omawiany ok. maja 2015 r. w j. angielskim  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/edukacja/jangielski , ale nadal nie zna nawet podstawowych nazw, więc uzupełniamy zeszyt z nowymi słówkami. Łukasz rysując ma nasiloną stymulację glosową i towarzyszą pomruki niezadowolenia więc bieżnia, gdzie też okazuje niezadowolenie, ale po chwili następuje stabilizacja i jakby nigdy nic zagaduje o pulsomierz sprawdzając jego działanie podnosząc ręce . Powrót do pracy siedzącej i koniec godz. 22-ga. Ja przysnęłam, a gdy wstałam to okazało się że Łukasz zamiast położyć się spać to siedzi. Upominam chłopaka, a on popycha mnie więc wyłączam telewizor i wychodzę z pokoju zabierając piloty . Łukasz cały czas delikatnie kombinuje sprawdzając moje reakcje. 
 
Łukasz pokonał najdłuższy dystans na bieżni czyli 5 km.
 
2.XII Andzia rozwaliła mi kilka dobrych dni kombinując na przeróżne możliwe sposoby. W takim przypadku nerwy wszystkim puszczają i rodzinka traci grunt pod nogami -czyli normalka. Łukasz również od kilku dni kombinuje, więc dzień bez komputera i praca w godz. 12-ta - 22-ga, ale w większości zajęcia plastyczne. Łukasz robi "Szopkę" i w tym celu nakleja gotowe naklejki plus uzupełnianie tła kredką świecową. Potem maluje farbami dużego Mikołaja na 3 kartkach A3. Na koniec dnia obliczenia -układy równań (ilustracje z 2.XII) i tu Łukasz poległ całkowicie bo nie rozumiał, a w takim przypadku nawet to co umie ulega nagłej dezorientacji, czyli działanie 4-2*2 -według Łukasza było 8  . Cały czas widać wzmożone nadwrażliwości, słuchowa -zatyka uszy i ścisza niektóre utwory, zapachowa -gdy jemy śledzie to zniesmaczony siedział w drugim pokoju, światło -gasi i dotyk -potrzeba mocniejszego masażu. Na plus cały czas utrzymująca się chęć rozmowy i zainteresowanie np. tym co piję  lub jem, a dzisiaj nawet próbował kogel-mogel. Gdy nie prowadzę notatek w danym dniu na bieżąco, to wieczorem już mało co pamiętam :)
 
3.XII Dzień z Nauczycielami i podczas pracy Łukasz praktycznie cały czas zapowietrza się z towarzyszącym wymawianym dźwiękiem "tia, tia, tia ...........", ale pracuje . Niestety nie pomogły moje liczne rozmowy, tłumaczenia i obietnice że o godz. 15-ej będzie koniec zajęć i komputer. Co w takim przypadku  ? Większość stwierdziła by, że dziecko zmęczone i musi odpocząć . A ja zawsze wydłużam zajęcia aby zlikwidować zbędne zakłócacze i wyrwać z tzw. tunelu wyłączenia.  Łukasz  m.in. podkreśla i przepisuje w odpowiednie miejsca części mowy. Potem układa puzzle -mapę Polski i ma do nich zrobić ramkę, ale nie rozumiejąc polecenia przerysował mapę co miało być Jego drugim zadaniem (http://www.wedrujaczautyzmem.pl/node/268).  Koniec zajęć godz. 21-sza .Łukasza wysyłam do kąpieli gdzie długo zlewa wodę, a w efekcie końcowym wychodzi  z nie umytą głową, więc powrót do łazienki co potęguje podenerwowanie. Łukasz niezadowolony nasila swoje odgłosy i gryzie rękę, więc aby go zagłuszyć włączam głośniej muzykę. Potem rozmowa i liczne tłumaczenia . Zasypia spokojnie i szybko . 
 
4.XII
 
5.XII
 
06.XII Mikołaj więc dzień odwiedzin, ale dzieci pracują -Łukasz kończy zaczętą w piątek szopkę, a Andżelika zeszła z nauką na poziom przedszkola . Andżelika nadal na blokadzie co mi rozwala i zabiera sporo dnia, bo muszę ją mieć cały czas na oku ponieważ będąc sama w pokoju nie wykona nawet najprostszych zadań. Czas dzisiaj z nią spędzony to tylko ok. 10-iu godzin . Niestety gdy mówię jakie dziecko jest i jakie mamy problemy to standardowo winy szuka się w aktualnych rodzicach i zapomina o całej trudnej przeszłości .  Również często słyszę w takich sytuacjach sugestie "bo z dzieckiem trzeba posiedzieć, aby się nauczyło", więc od dzisiaj bedę prowadzić zapiski czasu spędzonego z córką. Gdy Andzia jest w domu to mam nad nią całodniowy nadzór i dosłownie jest tam gdzie ja jestem dzięki temu odzyskuje równowagę i przytomność umysłu . Również wychodzi z roli bycia małym dzieckiem i odzyskuje normalny głos. Niestety w szkole nikt nie prowadzi bezpośredniego nadzoru, a problemy praktycznie są nie zauważalne i jest uważana za spokojne dziecko. Gdy Andzia wraca do szkoły po dłuższym pobycie w domu to słyszę,  że jest w gorszym stanie . Ciekawe bo u Łukasza słyszałam to samo, a teraz chłopak siedzi w domu i praktycznie cały czas jest stabilny. Dzieci typu Andżelika wymykają się z pod kontroli bo potrzebują określonych zasad białe to białe, czarne to czarne . ja nie obwiniam
Po odwiedzinach ok. godz. 20:30 siadamy jeszcze do pracy Łukasz krzyżówki , a Andzia m.in. ćwiczy co to jest głoska, samogłoska .... części mowy zna bo ostatnio wałkowałam z Łukaszem. 
Łukasz nadal towarzyszy drażniący nasze uszy całodniowy odgłos ... . wyciszamy to mówiąc spokojnym głosem "Łuukasz" lub "przeestań" i pomaga, ale nie na długo. W każdym bądź razie jest dzisiaj niby trochę lepiej .
 
 
7.XII Łukasz zbudził się z mniej nasiloną stymulacją, więc jest dobrze :) Andzia podziębiona i wyłączona więc zostaje w domu . Pobudka godz. 9-ta i dzień dzieciaczki zaczynają od oglądania bajek . Potem śniadanie i praca rozpoczęta przy stole przed godz. 13-tą. Łukasz prowadzi negocjacje "Osiemnasta komputer", więc zgadzam się ponieważ jest w lepszej kondycji i widać, że stara się nad sobą pracować. Andzia cały czas obok nas. Łukasz godz. 18-ta komputer , Ja chwila przerwy i w godzinach 19-ta-21-sza praca z Andżeliką -obliczanie pisemne, które było już w dużej ilości tłumaczone, ale córka nie myśli więc musimy temat wałkować dalej . Pytanie "czy szkoła w takim przypadku zatrzyma się na pojedynczych przypadkach dzieci ?" -raczej "nie", bo jest wieczna gonitwa z materiałem . Pani z matematyki widać, że chce pomóc i jest chętna do współpracy ale przecież ogranicza ją czas, bo nie jedna Andżelika w szkole :) Tego dnia dla córki 0+9=0, a 9+0=9 i jak ona ma liczyć ułamki ???
 
10.XII Pobudka godz. 7:10 bo od 7:50 chemia i biologia . W pewnym momencie zaskoczyłam, że nie słyszę odgłosu stymulacji z ostatniego czasu  "tia, tia...." . Potem śniadanie, podczas którego Łukasz mruczy nie zadowolony  bo mu nie chcę wyciągnąć mleka z mikrofali i podsuwa rękę do gryzienia bacznie mnie obserwując, ale nie gryzie .
.....
Dzieci w miarę wyluzowały więc dzień odpoczynku.
 
Zastanawiam się czasami nad sensem prowadzenia stronki o Łukaszu i naszej rodzince zadając sobie pytanie "po co ?"A więc ...  czasami denerwujemy z byle głupoty drążąc tematy, które do życia nic nie wnoszą, kłócimy się dokuczając sobie słownie nawzajem, ...  Pytanie "Dlaczego?" tak trudno jest sobie odpuścić niektóre rzeczy i po prostu żyć w spokoju ciesząc się pięknem świata, który nas otacza i wszystkim tym co nas spotyka pozytywnego? Może czasami warto sobie odpuścić zamiast wyniszczać swój organizm zbędnym stresem . Rzeczy, które nie mają żadnego istotnego znaczenia dla naszego życia wyolbrzymiamy do rangi katastrofy życiowej .  Patrzę na córkę i co widzę dziewczyna nie miała dosłownie "nic", nawet na święta pozostawała w Domu Dziecka . W czasie obecnym ma "niby" rodzinę, liczne wyjazdy, może mieć ładniutkie ubrania (niestety cały czas przekomarzamy o podporządkowanie się podstawowym zasadom np. mycie, odrobienie zadań) i ogólnie wieczne bzdurne problemy bo nie umie docenić tego co ma .
 
11.XII Łukasz rano ogląda bajki, a gdy upominam o zejście na śniadanie to okazuje niezadowolenie. Ok. godz. 12:30 siada do pracy, ale brak zaangażowania z pomrukiem niezadowolenia, proszę o skończenie szopki kredkami świecowymi .........pozostawiając samego dając chwilę luzu. Ok. godz. 14:30 siadamy do konkretnej pracy i ćwiczymy mowę wykorzystując krzyżówki,  historyjki obrazkowe z książeczki LOGICO PICCOLO (http://www.wedrujaczautyzmem.pl/sites/default/files/image_medium_8.jpgi Elementarz z kl. 1 cz.3 (Czerniawska i Malczewski). W ramach przerwy Łukasz samodzielnie odgrzewa krokiety i robi ulubiony sos majonezowo-śmietanowy.  Godz. 21:30 bieżnia -3km w 45 minut  gdzie Łukasz jeszcze kombinuje, ale nie jest źle . Ja siadam do komputera i godz. 01:45 idę spać . Dzień był rozpoczęty fochami córki, moim zawieszeniem i sporą niechęcią Łukasza do współpracy, ale potem wszyscy się rozkręcili. Dzień bardzo udany, ale bez komputera za poranne lenistwo.
Łukasz można powiedzieć, że pierwszy raz ułożył samodzielnie  w miarę poprawne i konkretne zdania .
1. Pojedziemy nad morzem
2. kąpać się w wodzie    -można powiedzieć, że zdanie 2-gie jest ciągłością 1-go
3. wyłazić z piaskiem
4. pójdziemy na obiad     -Łukasz dopisując kolejne zdania czytał sobie całość tego co zapisał 
Kłopotliwe polecenia
-rozpinasz go jak pada deszcz -odp. "guziki", potem poprawia "parasol"
-co musi być na końcu zdania pytającego  -odp. "duże wy, kropka, znak zapytania"
 
Główny mój obecny cel to
Rozwinięcie mowy i jej rozumienia, bo bez tego z niczym dalej nie ruszymy   smiley
 
W sumie można powiedzieć, że odzyskaliśmy stabilizację. W chwili obecnej pracuję nad "Twórczym światem autyzmu", ponieważ bardzo zależy mi na dopracowaniu tego folderu.
 
12.XII Ładny sobotni dzień, spędzony  częściowo na dworze. Łukasz bawi się z psem, a ja sprzątam garaż. Na koniec grill w altance. W domu Łukasz kończy malować choinkę i robi na nią bombki. Wieczorem siada przy komputerze, ale nagłe pogorszenie nastroju więc idzie spać.
 
 Dokończony folder z kartkami  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/node/261
 
13.XII (niedz.) Niestety huśtawki nastrojowe jednak utrzymują się, więc zostawiam wszystko i zwiększamy ilość zajęć.
- Łukasz budzi się ok. godz. 9-ej . Ja słysząc coraz mocniejsze pomruki niezadowolenia idę na górę i sprawa kończy się krótkim przytrzymaniem oraz skromnym śniadankiem . Potem Łukasz ma leżeć przez 3 godziny, ale wynegocjował 2. Czas kary pokazuję na zegarze ustawiając wskazówki zegara na godz. 10:46. Łukasz w pewnym momencie mówi 9:46 -ja nie wiedziałam o co chodzi, ale Włodek podpowiedział, że źle obliczyłam 2 godziny i faktycznie. 
- godz. 10:30 Łukasz schodzi do kuchni i sam proponuje, że chce malować farbami prezenty, czyli kolejny świąteczny ozdobnik ściany bo jest już choinka i Mikołaj . Malowanie zakończone bieżnią -1 km.
- godz. 14-ta siadamy do pracy przy biurku i np. pisze list do taty. Gdy pytam "Jaki jest obecny miesiąc ?" to nie rozumiejąc pytania, a dokładniej słowa "obecny" podaje błędne odpowiedzi (ilustracja z 13.XIIhttp://www.wedrujaczautyzmem.pl/sites/default/files/42i43_medium.jpg).  Łukasz podczas pracy ma bardzo zmienne nastroje i np. patrząc mi w oczy gryzie rękę czekając na moją reakcję . Ja spokojnym głosem po prostu tłumaczę sytuację przypominając o konsekwencjach . Po chwili Łukasz oczywiście chętnie współpracuje, a nawet zadowolony śmieje się. W międzyczasie mocniejszy masaż.
-ok. godz. 16-tej widząc spore wyłączenie zmieniam zadania na łatwiejsze, czyli na zestaw PUS "100 pytań i odpowiedzi". Ja zapisuję pytania, a Łukasz odpowiedzi (ilus. z 13.XII
-godz.16:35 przerwa na obiad i 17:10 powrót do pracy, rozpoczęte kolejnymi kombinacjami i odreagowaniem np. śpiewem. W książeczce PUS były pytania dotyczące postaci bajkowych, więc obrazujemy je w Internecie, a potem Łukasz czyta bajkę pt. "Jaś i Małgosia" . Ja zadaję pytania i przeważnie sama na nie odpowiadam w celu osłuchania. 
-godz. 19:11 dla odmiany i relaksu biorę łatwiejsza książeczkę z liczeniem
-godz. 20:00  zajęcia na keyboardzie z metronomem -Łukasz gra kolędy ok. 20 minut
-godz. 20:40 długa kąpiel podczas której całkowicie ucichła stymulacja głosowa
Dzień ogólnie udany pod względem pracy pomimo wyłączenia, licznych kombinacji i sporej stymulacji głosowej "tia, tia, ... na którą wyłączyłam się :) Zasypia spokojnie
Córka wyluzowała i od piątku pracuje dzielnie i samodzielnie nad mitami , a godz. 22:25  pyta "Czy jeszcze może zrobić zadanie z j. polskiego?"
 
14.XII  Wstaję godz. 7:00 i prasuję, sprzątam itp. czynności. Łukasz śniadanie godz. 11-ta i obiecany od 2 dni komputer, który przysługiwał w dzień sobotni. Czas pobytu przy komputerze tłumaczony na dużym zegarze i zapisany . Do pracy siadamy godz. 15:30 i bierzemy zaproponowane przez Łukasza krzyżówki ", też przypomina o albumie . Godz. 19:20 Łukasz maluje farbami prezenty i przykleja na pudełko muszelki.   Dzień zdecydowanie lepszy.
Kłopotliwe polecenia
-Jaki jest kolor trawy latem ? -odp. wiosna, jesień, liście, kwiaty . Widząc brak rozumienia pytania biorę długopis i pytam"Jakiego koloru jest ten długopis ?" . Poprzez podanie konkretnego skojarzenia uzyskałam prawidłowa odpowiedź do poprzedniego pytania, czyli "zielona", ale poprawił na "zieleń" dopasowując do krzyżówki.
-Co jest po ślubie ?  -odp. "western", bo hasło w krzyżówce rozpoczyna się od słowa W . . . . .
-Co jest przyczepione do uszu -odp. "kolce"
-Głos kobiecy albo klawisz komputera  -Łukasz nie wie, więc tłumaczę   "Jeden klawisz 3 litery ;   pokaż klawisz gdzie są 3 litery ; ...   "    Łukasz  patrzy błędnym wzrokiem na klawiaturę, bo kompletnie nie rozumie o czym mówię i liczy różne klawisze mówiąc "raz, dwa, trzy" , a potem mówi "lit" pokazując nadal 3 różne klawisze.  Naprowadzania słowne i wykonany pomocniczy rysunek (kwadrat z 3 kropkami) nie pomógł, więc musiałam pokazać :)
-W czym gotujemy zupę?  -odp. "burak", a potem mówi "garnek"
 
Odpowiedzi jak widać często są błędne bo Łukasz podaje skojarzenia do pojedynczych słów. Krzyżówki są świetnym ćwiczeniem rozumienia mowy.  Rozwiązujemy je przeważnie przeglądając  obrazy w Internecie.
 
15.XII  Kąpiel godz. 10-ta . Godz. 11-ta śniadanie, które jest pewnego rodzaju relaksem bo powolne i trochę rytualne. Przed godz. 13 -tą siadamy do pracy i standardowo na rozruch krzyżówki . Godz. 14 -ta proponuję po raz drugi "czy chce coś innego np. PUS ?" i zgadza się, wiec daję do wyboru 2 książeczki -wybiera "Nie tylko dla geniuszy". Godz. 15-ta powraca na chwilę odgłos "tia, tia, ..." Godz. 17:30 uzupełniamy album z 2015 r. Koniec zajęć godz. 19-ta i liczne rozmowy z córką. Łukasz dzień miał udany, mało stymulacji szczególnie zanikło "tia, tia..." i chęci do pracy też ok.
Kłopotliwe polecenia
-Zapisz z wyrazów dwie ostatnie litery -tłumaczenia z zapisanym wyrazem nie pomogły i dopiero zamalowanie 2 ostatnich liter naprowadziło skutecznie na zrozumienie polecenia
-Przetnij kartkę na pół  -Łukasza prosiłam o przecięcie w połowie paska z zapisanymi słowami w j. angielskim i polskim
-Przeciwieństwo zła  -odp. "Bóg". Naprowadzam podając przykłady słodki-kwaśny, długi-krótki, ... i Łukasz dopowiada "złoty"
 
Myślę że opisy będące u góry ładnie obrazują zwykłą codzienność  z autystykiem i jak widać nastroje są bardzo różne zresztą tak jak u każdego człowieka . Mając Łukasza w domu wyczuwam stany zwiększonego napięcia i tym samym większą możliwość zapobiegania ewentualnemu rozhuśtaniu.
 
16.XII Zostałam zaproszona przez Łukasza wychowawczynię Panią Marzenkę do szkoły na zajęcia plastyczne . Pani Marzenka i szkoła dość często nas zaprasza na różnego rodzaju wydarzenia i przeważnie skutecznie wymigujemy się, ale tym razem Łukasz miał udane ostatnie 2 dni więc postanowiłam zjechać, ale na rowerach. Rano szybka zbiórka w stresie, bo zbieramy się za późno . Wyjazd ok.  godz. 12:20 i 12:48 jesteśmy w szkole, wiec trochę spóźnieni . Zajęcia ciekawe bo rysowanie motywu ludowego na koszulce, czyli coś nowego bo nigdy nie rysowaliśmy na materiale, a do tego wzory ludowe czyli ciekawa symetria, którą Łukasz lubi . Spryt w rysowaniu niesamowity i nie ważne, że wzór trudny . Ja też rysuję, ale jestem daleko za moim spryciarzem. Zajęcia bardzo udane, bez przerywników . Podczas wyjazdu na drogę delikatne niezadowolenie, a potem szybki powrót do domu, gdzie w nagrodę 3 godziny komputera. Wieczorem dłuższa kąpiel i malowanie na szkle. Dzień bardzo udany, ale zasnął dopiero ok. 1-szej w nocy.
 
17.XII Pobudka 7:30 szybkie wskoczenie w ubrania i od godz. 7:50 zajęcia z Nauczycielami . W przerwie śniadanie i geografia na której delikatnie kombinuje. Potem usiadł do włączonego komputera co niestety spowodowało pogorszenie nastroju na historię, więc trochę pokrzyczał . Wołam z góry ostrzegając o konsekwencjach, czyli że nie pojedzie na zakupy . Łukasz na tą wiadomość reaguje nerwowo , czyli na zasadzie zastraszenia ? W takiej sytuacji  nie wycofuję się z podjętej decyzji, bo niestety czasami aby ustalić warunki i granice co wolno a co nie to musimy poprzekomarzać się -czasami nie ma innej możliwości . Normalne jest to że dziecko próbuje, my się denerwujemy (nie wiadomo dlaczego ?) bo wystarczy konsekwentna decyzja (pokazanie podenerwowania działa na naszą niekorzyść). Komputer wyłączyłam i matematyka była już bezproblemowa . Potem w ramach rewanżu za historię czyta opowiadanie pt. 'Calineczka" do którego zadaję pytania i przeważnie sama na nie odpowiadam. 15:15 ekspresowe mycie (chyba najszybsze) i zbiórka na zakupy. Najpierw kupujemy choinkę, potem Mc Donald's, poszukiwanie ozdób choinkowych, przymierzanie spodni i ogólne zakupy spożywcze . Łukasza nastrój taki trochę niepewny, ale Włodek nic niepokojącego nie zauważa. W domu Łukasz ma pozwolenie na komputer, ale woli składać "Sekrety elektroniki" - zabawka do której kupił sobie baterie. Godz. 19:10 kolędy z metronomem i komputer 19:30. Dzień bardzo udany.
Pytam Łukasza "To co to było na historii ?" , więc słyszę standardowe przepraszanie
"Przepraszam, że tak co to było na historii;  "przepraszam że tak komputer;   "przepraszam, że nie wiesz nie wiem"  ; "przepraszam że do Kłodzka sklepu Łukasz z tatem McDonald'sa"  -Łukasz tak naprawdę nie rozumie za co ma przepraszać, więc dobiera wszystkie możliwe pasujące mu słowa a nawet pojawia się informacja "przepraszam, że nie wiesz nie wiem"
 
Obecnie pracuję nad  http://www.wedrujaczautyzmem.pl/tworczy-swiat-autyzmu?page=3 oraz montuję filmik z 2004 r., czyli z czasu gdy Łukasz fajnie funkcjonował więc sądziliśmy, że będzie już tylko lepiej .
 
18-20.XII Dni mijają na przedświątecznym porządkowaniu, więc  Łukaszowi daję różne zajęcia plastyczne
-dokończył ozdobę na ścianę, czyli do będącej już choinki i Mikołaja wykonał bałwana i dokończył prezenty
-ozdobił muszelkami pojemniki do łazienki +namalowanie podkładu farbami
-zapisywał życzenia na zrobionych kartkach, ale doszłam do wniosku, że jest ich za dużo i skopiowałam następnie drukując
W międzyczasie rozmowy, gra na keyboardzie, bieżnia, komputer, czytanie książki z historii,  dłuższe kąpiele ...      i pewnie wydaje się niedużo, ale Łukasza praca jest bardzo wolna i robi jedną rzecz przez kilka godzin.
19XII -w sobotę Łukasz chętnie ubiera choinkę . Przeważnie to z ledwością przymocował 1-2 bombki i odchodził . W tym roku aktywnie uczestniczył traktując czynność jako tradycję . Najpierw  ozdoby zaczepia na haczyki i podaje tatowi, a potem sam zakłada.
Andżelika również w miarę stabilna . Na plus to, że stara się kłócić i dogadywać, widoczne coraz lepsze emocje na twarzy  (różna odpowiednia mimika) i potrafi śmiać się z własnych błędów, czy blokad . Również są coraz lepsze bo sensowne reakcje (odpowiedzi) do konkretnych sytuacji . Ja obecnie jestem pomiędzy porządkami,  Łukaszem, a w międzyczasie skanuję, obrabiam i wrzucam prace Łukasza w Twórczy świat autyzmu .
Ogólnie to bardzo stabilnie i oby tak zostało chociaż do końca roku :)   Życzę spokojnych przygotowań do Świąt smiley
 
22.XII Rano nie mamy prądu, więc przysnęło mi się. Godz. 9-ta szybka zbiórka i 9:50 wyjazd do szkoły na Wigilię . Łukasz jeszcze idzie na chwilę na fizykę, a potem siadamy do stołu . Łukasz tylko dla tradycji i zwyczaju zjadł parę łyżek barszczu i nadgryzł uszko, dopytując o rodzaj grzybów -z jakich są zrobione ? Potem Pani Marzenka przyniosła pierogi więc uradowany nałożył sobie na talerz. Niestety pierogi były z kapustą, więc objadł tylko trochę ciasta zapijając barszczem. Niestety z potraw wigilijnych to Łukasz  je tylko barszcz z pierogami ruskimi lub mięsem i przed świętami dopytuje pilnując swojej tradycji . Również zostaliśmy na Jasełkach . W domu w nagrodę za dzielne przetrwanie pobytu w szkole komputer w godz. 13-16:40 . Godz. 17:20 keyboard i kolędy, a potem Łukasz pomaga w dokończeniu kartek .
W takich dniach zarówno ja jak i córka działamy na wyłączniku i tak np. ja wychodząc z Jasełek zamiast wrócić do klasy będącej na parterze to poszłam na 1-sze piętro . Córka natomiast wróciła ze szkoły bez plecaka :) Ja pomimo dużej świadomości nie jestem wstanie całkowicie zapanować nad wyłącznikiem . Andżelikę upominam o pracę nad sobą, bo wtedy traci to co już było wypracowane .
23.XII Dłuższe spanie i bajki, a potem Łukasz z tatem ma wyjazd (2,5 h) m.in. zaliczają zakupy, McDonald's, rozdawanie kartek, ....  Nie byłam pewna nastroju mojego chłopaka, ale stwierdziilśmy z mężem że być może dzięki wyjazdowi humorek się poprawi . Godz. 18-ta komputer bo ja sprzątam, a Włodek gotuje :)
24.XII Łukasz miesza ciasto pod sernik i na swoje kruche ciasteczka . Potem było długie wycinanie gwiazdek w trzech wielkościach, szybkie upieczenie, smarowanie czekoladą i dżemem, i ozdabianie perełkami -dzień spędzony z gwiazdkami . Po kolacji Łukasz zjadł swoje ulubione gwiazdeczki i bardzo cierpliwie grał kolędy, a reszta rodzinki śpiewała .
25.XII Obiecany od dawna dzień z komputerem . Łukasz po śniadaniu nawet nie pytał o pozwolenie tylko pobiegł do swojego pokoju uruchamiając sprzęt. Ja z Włodkiem oglądam dwa filmy.
26.XII Śniadanie, bajki, dwie gry planszowe z Andżeliką i 2 -godzinny spaceru z tatem. Ja pracuję nad stronką Łukasza .
Ogólnie sumując święta, to humorek taki bardzo różny i np. w czwartek był to radosny śmiech przeplatany z niezadowoleniem . Również są delikatne ugryzienia ręki, ale bez towarzyszącej (w przeszłości)  złości, po prostu zaznaczenie potrzeby mocniejszego dotyku . Po wymasowaniu rąk lepiej.
Powiedziane zdania
- " Pilnuj buraczki" -upomina Łukasz, bo w tamtym roku przypaliły się
- "Mamo poszukaj, kartki diamark  ......pepsi twist ...." -upomina Łukasz o znalezienie Jego rysunków, a potem daje instrukcje gdzie szukać "w prawo, w lewo, do góry ....." (kartkę znalazłam 28.XII -leżała na szafce do wysuszenia z farb witrażowych)
- "Co się stało" - mówi Łukasz, gdy ja mówię "o jeju" wyciągając suchy chleb . Zdanie powiedziane przez Łukasza pierwszy raz i w konkretnej sytuacji.
- "Bułki tak" - upomina się o bułki na śniadanie
- "Upitoliłeś tak" -mówi, gdy Andżeli spadł na koszulkę ketchup, więc tłumaczę że ubrudziła się
- "koniak" -podpowiada Łukasz co mam zrobić gdy ziewam tłumacząc, że jestem zmęczona
W święta notatek nie uzupełniałam . 
27.XII (niedz.) Dzieci śpią dłużej . Łukasz budzi się z nie najlepszym humorkiem, ale potem raczej dobrze . Ja siadłam do montażu filmiku z 2005 r., który udało mi się skończyć. Łukasz oczywiście komputer. Popołudniu spotkanie z kolegą w Bardzie. W domu jeszcze siadam do filmu, ale Łukasz będac przy komputerze złości się, więc ok. godz. 18:30 siadam z nim do pracy co odreagował szybkim biegiem do drugiego pokoju. Biorę to co Łukasz lubi, czyli zestaw PUS Kto ? Co ? (rzeczownik) m.in.
-dobierz do rysunku właściwe imię i  w miarę radził sobie
-rebusy
-rzeczownik w odpowiedniej liczbie też radzi sobie, ale pomaga sobie powiedzianą liczbą (jedna...,dwie...)
-Kto ? Co? -podział rzeczownika na ludzi i przedmioty i temat musieliśmy rozrysować w zeszycie, bo nie rozumiał zasady (ilustr. z dnia27.XII -http://www.wedrujaczautyzmem.pl/sites/default/files/48_i_49_medium_0.jpg) Po zobrazowaniu kilku przykładów zadanie zrobił samodzielnie.
-jaką całość tworzą te części np. rękaw, kołnierz, suwak  -zasada prosta więc Łukasz zrobił samodzielnie
Koniec pracy godz. 22-ga . Łukasz przed spaniem zaczepia mnie do zabawy pacynką Krecika, a mi daje maskotkę Ratatuja, więc wchodzę w dialog i wygłupiamy się . Potem biorę też inne pacynki. Łukasz chętnie odpowiadał na moje pytania i jest zupełnie inaczej, gdy dziecko samo od siebie z zainteresowaniem dopytuje o wszystko,  wchodzi w rozmowę.... i ogólnie chce rozmawiać -jest wtedy zupełnie inna praca yes
 
Wszystko wskazuje na to, że będzie to moja najspokojniejsza przerwa świąteczna, bo dzieci co prawda mają humorki, ale jest to wszystko w granicach normy smiley
 
Próbuję zmontować kolejny film z okresu świat, ale na programie Movie Marker, więc nie wiem czy mi się uda ? Wszystkiego uczę się, a najciekawsze jest to że nawet włączenie zwykłego telewizora jest dla mnie czasami problematyczne :) 
 
28.XII Mój nastrój bardzo dobry, ale płaczliwy -puszczają emocje. Dzieci w święta spisały się super, wiec miałam czas na odpoczynek i skończenie filmiku z 2005 r. 
Pobódka 9:30 i bajki. Praca od godz. 13-ej, ale ja jeszcze kręcę się a Łukasz maluje na swojej odzyskanej kartce diamark farbami witrażowymi . Godz. 15-ta krzyżówki, czytanie  i po długim czasie powracamy do uzupełniania albumu z 2015 r. Podczas pracy słuchamy płyty Mariah Carey, a w przerwie ćwiczymy ruchowo. Włodek przegląda i planuje wędrówki na 2016 r.
 
Zdania z minionego dnia
- "trudno" -mówi, gdy tłumaczę, że obrazek przykleił nie tam gdzie chciałam
- "czarny tak" -chce długopis do wykonania rysunku
- "poci się, jak gorąco, ściągnęła" -mówi gdy ma wilgotne ręce
- "Łukasz zmęczony" -kombinuje aby nie pisać
- "czipsy i pepsi, kupić cola tak" 
- "do szkoły tak koszulki" -upomina się o pozostawione w szkole koszulki, które malowaliśmy
- "długi tak ostrzejszy"  -pokazuje na gruby płaski ołówek
 
29.XII Praca w godz. 13:00-20-ta i standardowo krzyżówki  . Potem opis świąt ale idzie marnie, więc drukuję parę zdjęć do których układamy zdania ( ilust.z 29.XII -http://www.wedrujaczautyzmem.pl/sites/default/files/image_medium_9.jpg) . Również uzupełniamy album z 2015 r. W międzyczasie Łukasz wiesza z tatem karmę dla ptaków, zalicza 2 km na bieżni i maluje swoją kartkę z Pepsi Twist. 
 
Zdania z minonego dnia
- "wyrzucić choinkę tak" -mówi podczas opisu świat i widać że zastanawia się, a potem poprawia sam siebie mówiąc "rozkładać"
-  "pod spodem tak" - i przykleja zdjęcie na drugiej stronie zeszytu
- "tato przytulić bidulko
 
Często szukamy przyczyn niewłaściwego zachowania, czy agresji u dziecka autystycznego i proponuję aby próbować wejść w położenia autysty, czyli nie mówimy, nie rozumiemy tego co Ktoś do nas mówi, ciągle Ktoś czegoś chce nie wiadomo po co , dodatkowo drażnią nas różne dźwięki, zapachy a z naszym ciałem w ogóle dzieje się coś dziwnego .....  
 
 
smiley  Radosnych 366 dni i nocy w 2016 r, oraz ... 
spełnienia marzeń, dużo zdrowia, szczęścia w nieszczęściach, spokoju, sporej dawki życzliwości  i wiary w przenoszenie gór, życzy rodzinka Biniaś smiley

Kolorowa ściana w naszej kuchni . Praca wykonana przez Łukasza w okresie przedświatecznym . Choinka namalowana na kartce formatu A0

 
 
 
Dni z czarną datą do poprawki .
Galeria: