http://dzieciom.pl/wp-content/uploads/2015/07/FDZzP_logo.jpg

_

/\/\/\   Wielka Czantoria - trudna wspinaczka i widok po granice horyzontu ( 21.09.2015 r. )  
 
Tym razem ranek przejrzysty, choć słońca niewiele, ale prognozy są dosyć optymistyczne. Stwierdzam, że muszę przedłużyć sobie urlop o jeszcze jeden dzień.
Po porannych przygotowaniach około godz.8:00 wyjeżdżamy do miejscowości Ustroń ( ok. 40 km) skąd prowadzi szlak na Wielką Czantorię (995 m n.p.m.) ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_Czantoria )
Z parkingu dolnej stacji wyciągu krzesełkowego wyruszamy na czerwony szlak. Biegnie on brzegiem nartostrady w cieniu liściastego lasu przechodzącego w las mieszany, a potem iglasty. Jest to miejscami bardzo stroma ścieżka, która w zasadzie nigdy nie łagodnieje. Robimy częste odpoczynki, a po około kilometrze przerwę na śniadanie.
Po mniej więcej 3 km wspinaczki dochodzimy do górnej stacji wyciągu krzesełkowego, gdzie jest malutka knajpka oraz wokół niej kilka ławek do odpoczynku z czego korzystamy podziwiając widoki na miasteczko Ustroń oraz pasmo Beskidu Śląskiego i w oddali Żywieckiego.
Po odpoczynku ruszamy dalej, a szlak jest już znacznie bardziej łagodny, a czasami nawet płaski.
Dojście do szczytu tym razem pokonujemy szybko. Na szczycie wychodzimy w duży teren otwarty. Przez Wielką Czantorię przechodzi granica między Polską, a Czechami. Są więc na niej obiekty polskie i czeskie. Po stronie polskiej mamy niewielki bar typu otwartego ze sklepikiem z pamiątkami, a po czeskiej wysoką stalowo-betonową wieżę widokową wysokości około 30 metrów oraz za nią drewnianą restaurację. Na posiłek wybieramy jednak polskie smaki i siedzenie pod chmurką, bo pogoda jest nienajgorsza.
Zamawiamy więc grochówkę z dużego, wojskowego kotła, a dla Łukasza pepsi i podwójną porcję frytek. Całkiem smacznie.
Po jedzeniu Agnieszka z Andżeliką wychodzą na płatną wieżę widokową, a ja zostaję na dole z Łukaszem. Potem wychodzę sam na wieżę, bo Agnieszka uznaje,że niezbyt bezpiecznie jest dla Łukasza bojąc się jego nagłych nieskoordynowanych odruchów.
Widoki z wieży są niesamowite, a horyzont układa się w dość regularny okrąg dając dowód na to, że ziemia jest okrągła. Z wieży widać pasma górskie po stronie czeskiej i polskiej z umieszczonymi pomiędzy nimi miastami i wioskami. Wspaniały widok tym bardziej, że powietrze jest czyste mimo umiarkowanego zachmurzenia.
Po podbiciu pieczątek i kupieniu drobnej pamiątki wyruszamy w drogę powrotną robiąc tym razem tylko krótkie postoje.
Droga stromym zboczem jest jednak uciążliwa i ciągłe stopowanie odbija się niekorzystnie na naszych nogach.
Łukasz ma kolejny udany dzień. 
Docieramy do parkingu i wsiadamy do samochodu.
Dzisiejszy dystans to 8,93 km, a suma przewyższeń to 635 m ( tym razem zabrałem GPS-a).
Drogę powrotną obieram przez Wisłę, gdzie po drodze możemy podziwiać Skocznię Adama Małysza.
Po południu zamawiamy z Restauracji Colorata sałatki z pieczywem, a dla Łukasza Spaghetti. ( http://colorata.pl/wilkowice/ )
                                                                                                                                    Włodek
Galeria: