Zwyczajna codzienność (19-21.05.2014 r.)
Łukasz wstaje poddenerwowany, ale rozweselam go mówiąc o popsutej drukarce, którą oglądał poprzedniego dnia na You Tube. Ok.godz.12-stej rysujemy południową część mapy Polski w celu zaznaczenia zdobywanych szczytów KGP . Łukasz niechętnie współpracuje i krzyczy więc robimy przerwę i idziemy na spacer do lasu .
Chodzi chętnie i wymyśla nowe zabawy . Mówi hasła do oglądanych filmików z kotkami np. drukarka się psuje, tańczą, przytulają, rozmawiają, schowały itd. i udajemy te czynności . Nie pamięta słowa ,,bieżnia" i mówi ,,biega - nie wiesz". Potem wymienia różne środki transportu (samolot, rakieta, train,...) - mówi ,,katastrofa" a ja jako pojazd wywracam się z czego ma ubaw . Naprawa i ruszamy dalej
Obok domu złości się krzycząc i skacząc, a potem siedzi samotnie na łące więc mu nie przeszkadzam . Mam wrażenie że rozmyśla ?
W domu siadamy do mapy ale znowu bunt . Tym razem rozerwana koszulka i gryzienie rąk . 30 -sto minutowy masaż na macie masującej i wyjście na dwór . Gramy w badminghtona, rzucamy piłkę i hula-hop, oraz zabawy w udawanie . Łukasz chętny i spontaniczny .Gdy po kolejnej ,,katastrofie " pojazdu nie chcę wstać to mówi ,,mamo wstań tak " . Mówię ,,nie ma paliwa", więc dolewa .
W domu powrót do nieszczęsnej mapy . Tym razem jest zaangażowany pomimo późnej godziny . Samodzielnie sprawdza szczyty koronne w internecie, zaznacza je i podpisuje na swojej mapie .
Przed spaniem krótki bunt, który wyciszam propozycją spania na podłodze . Dzień zmienny nastrojowo ale udany .
20 maj wtorek
Łukasz wstaje grzeczniutki i kończy zaznaczanie szczytów na mapie. Potem spacer i zabawy( z dnia poprzedniego) w udawanie i ,,katastrofa" . Potem wyjazd z tatem na zakupy z których przywozi wymarzone trójkątne kieliszki . W domu robi z tatem drinka dla mamy według przepisu MONIN. Łukasz był grzeczny, a dzień minął bez krzyków i buntów .
21 maj środa
Dzień sprzątania więc jednocześnie angażuję Łukasza w zajęcia domowe - mycie tarasu oraz ściany, odkurzanie i prasowanie, które najbardziej go zainteresowało . Potem przejmuję żelazko a Łukasz towarzyszy mi czytając album . Kolejne zajęcia to kąpiel perełkowa, wklejanie zdjęć z wypraw KGP na narysowaną mapę, gra na keyboardzie i komputer .
Gdy poprosiłam Łukasza o przyniesienie suchych ubrań z suszarki to nie rozumiejąc polecenia przyniósł koc .
Tego dnia powiedział ,,Gdzie jest szejk " używając pierwszy raz słowa ,,gdzie..."
Agnieszka