http://dzieciom.pl/wp-content/uploads/2015/07/FDZzP_logo.jpg

Bardo - Źródełko Maryji (25.05.2014 r.)

/\/\/\  Bardo -Źródełko Maryji (25.05.2014 r.)

Zwykły niedzielny dzień bez żadnych planów . Łukasz budzi się ok. godz. 9 i leży grając w grę na telefonie . Widząc, że stymuluje się bujając ciałem na jedną stronę proponuję hamak . Leży złoszcząc się i wiercąc, a gdy mówię ,,hamak zerwie się " to odpowiada ,,kupić hamak tak" i według Łukasza problem załatwiony . Potem chętnie leży poddając się huśtaniu .                                                      

Na dworze piękna pogoda więc co robić ? Oczywiście pozostaje standardowy spacer do Barda ratujący każdą nudę . Zaplanowaliśmy zejście i powrót, ale... jak to być w Bardzie i nie wejść do  naszej pizzerii . Niestety, była komunia więc poszliśmy dalej do przystani pontonowej . Ja czując niedosyt  zaproponowałam wyjście chociaż do Źródełka Maryjnego . Łukasz pomrukując próbował wymigać się od spaceru, więc zaproponowałam wydłużenie trasy co pomogło bo wyluzował .

Obok kapliczki chlapanie wodą, które wyraźnie ożywia Łukasza . Zejście szybkie i sprytne . Przy przystani pontonowej siadamy na frytki i picie .

Łukasz kręci się niespokojnie gotowy do fazy, ale widzę że walczy sam ze sobą i z chęcią pokrzyczenia . Biorę go obok siebie, kładę jego głowę na moich kolanach a resztę ciała na ławce . Po dłuższej chwili uspokaja się, a potem wstaje i chodzi sobie . Bardzo lubi stać przy różnych punktach obsługowych więc i tym razem tak było . Przypadkiem wywraca wazonik z wodą i widzę jak Pani sprząta i mówi coś do niego . Nie reaguję . Wstaję dopiero gdy widzę dużego psa obok Łukasza, którego dotyka śmiejąc  się i nie zdając sobie sprawy z zagrożenia . Podchodzę obawiając się reakcji psa na niespodziewane ruchy Łukasza i przypominając mu o tym że nie wolno go dotykać .

W drodze powrotnej rytualne wstąpienie do sklepu, gdzie wybiera 3 białe i 3  brązowe batoniki Lion, których w domu ostatnio nie zjada  . Łukasz idzie zadowolony najpierw trzymając mnie za ramię, a potem zaczepia do zabawy mówiąc ,,wtyczka tak", ale ja mam ochotę na cichy, relaksujący spacer wśród zieleni więc odmawiam . Przed wejściem  do domu kolejny rytuał, a mianowicie chwila siedzenia na ławce . W domu Liony chowa do zamrażalki, a gdy mówię aby  zostawił sobie po jednym, to wyciąga dwa i daje jeden Andżeli, a drugi brązowy bierze dla siebie .  Nie jestem pewna czy dał Andżeli, bo czuł taką potrzebę, czy tak zrozumiał to co powiedziałam . Wieczorem uzupełniamy album, ale rezygnuję bo mam za słabą siłę przebicia . Łukasz siada na łóżko biorąc ulubionego w ostatnim czasie laptopa .

Humorek wieczorny dziwnie pokręcony i totalna głupawka, bo krzyczy i śmieje się naprzemiennie.                                                                                                                                                                                                                                                                                        Agnieszka    smiley